Być może będą tu inne obiekty wojskowe, co jest dla nas rozwiązaniem na pewno lepszym niż budowa tarczy antyrakietowej>>
Być może na terenie gminy będą inne obiekty wojskowe, co nie jest dla nas dobrym rozwiązaniem, ale na pewno lepszym niż budowa tarczy antyrakietowej - mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk. Na terenie tej gminy leży Redzikowo, miejsce, gdzie miała powstać amerykańska baza wyrzutni pocisków przechwytujących rakiety balistyczne.
Kiedy rozmawialiśmy w lutym tego roku, mówił Pan, że gdyby tarcza nie powstała, byłby Pan pierwszym, który ucieszyłby się z tego. Co może pan powiedzieć dzisiaj, kiedy Amerykanie zrezygnowali z planów jej budowy?- Właśnie teraz się cieszę. Kiedy wczoraj usłyszałem decyzję, naprawdę czułem się bardzo szczęśliwy. Zawsze uważałem, że to jest niedobry pomysł, żeby lokalizować taki obiekt militarny tuż przy budynkach wielorodzinnych, w bliskiej odległości od stutysięcznego miasta. Dzisiaj zadowolony jestem, że politycy odstąpili od planów realizacji.
Rząd obiecywał działania rekompensujące dla gminy Słupsk. Wspominał Pan, że Rada Ministrów wywiązuje się z tych obietnic. Czy Pana zdaniem w obecnej sytuacji ta pomoc nadal będzie aktualna?- Obszar naszej gminy był zaniedbywany przez wiele lat. Obecnemu rządowi wskazywaliśmy na rzeczy najważniejsze dla gminy. Pan premier Tusk deklarował pewne zmiany i myślę, że nadal możemy liczyć na wsparcie rządu. Niektóre rzeczy są już przesądzone i nie da się ich cofnąć, bo część planów jest już zrealizowana, a inne inwestycje są w trakcie realizacji.
Mam nadzieję, że tak pozostanie, że ta pomoc nie była tylko dlatego, że ma być tarcza, ale też ponieważ rząd zauważył region słupski. Podkreślę, że to nie były przysłowiowe "gruszki na wierzbie", a rzeczy dla nas podstawowe i potrzebne.
Proszę powiedzieć o zmianach, jakie nastąpiły dzięki rządowemu wsparciu.
- To, co dla nas najistotniejsze, to m.in. fakt, że ważna dla nas droga do Ustki stała się drogą krajową, modernizacja wiaduktu w Ustce. Gmina starała się o grunty na rozwój i otrzymała nieodpłatnie nieruchomości od Ministerstwa Obrony Narodowej. Ubiegaliśmy się też o pomoc na termomodernizację budynków, co również się udało pozyskać. Dostaliśmy także dotację z województwa pomorskiego na ukończenie budowy parku wodnego.
Postulaty, które zgłaszaliśmy są realizowane i nie wierzę, że nagle ktoś powie, że skończył się czas Redzikowa i Słupska, bo nie będzie tarczy. Mam nadzieję, że to był tylko impuls do tego, żeby nam pomagać i deklaracje rządu będą nadal spełniane.
Czy były jakieś niekorzystne decyzje dla gminy związane z budową tarczy, związane np. z blokowaniem inwestycji gminnych, które trzeba teraz będzie zmieniać?- Strona amerykańska żądała pewnych ograniczeń planów związanych z terenami wokół miejsca, gdzie powstać miała tarcza. Oczekuję dzisiaj, że skoro tarczy ma nie być, to tych ograniczeń w zakresie wskazywanym przez Amerykanów również nie będzie. Poza tym żadnych decyzji odwracać nie trzeba.
A co z planami gminy wobec terenów Redzikowa?- Nasz plan zagospodarowania przestrzennego nigdy nie został uchylony, mamy nadzieję, że będzie mógł być zrealizowany. Wkrótce postaram się o zorganizowanie spotkania z resortem obrony, żeby dowiedzieć się, czy ten teren nadal będzie przeznaczony na cele wojskowe, czy będziemy mogli go zagospodarować na cele cywilne.
Jak Pan przypuszcza, co w końcu stanie się z tymi terenami?
- Myślę, że jednak wojsko tam zostanie. Wcześniej te grunty były przekazane do Agencji Mienia Wojskowego, skąd trafiły do MON, co świadczy o tym, że ministerstwo ma plany związane z tym terenem.
Z punktu widzenia gminy, dochód gminy byłby identyczny, bez względu na to, czy teren zajęliby Amerykanie, czy Wojsko Polskie. Natomiast jeżeli powstałyby tam firmy, czyli moglibyśmy zainwestować, to dochód dla nas byłby większy.
Poza tym, niezależnie od dochodów, byłyby nowe miejsca pracy dla mieszkańców regionu i na pewno byłoby to szczęśliwsze rozwiązanie, gdyby wojsko się wyprowadziło.
Jeżeli jednak okazałoby się, że jednak jakieś obiekty militarne miałyby na tereny gminy powstać...
- Być może, że na terenie gminy będą stacjonowały rakiety Patriot, o czym wspominał minister Sikorski, co nie jest dla nas z punktu gospodarczego dobrym rozwiązaniem, ale na pewno lepszym niż budowa tarczy antyrakietowej. Teren zapewne byłby bezpieczniejszy, ale nie zwolni to nas z jurysdycji wojskowej, czyli na cele cywilne go nie odzyskamy.
Dziękuję za rozmowę.kkż/
Czytaj też:
Redzikowo szczęśliwe bez tarczy