Choć gminy jako spadkobiercy przymusowi mogą osiągać ze spadkobrania rzeczywiste dochody, to traktują tę możliwość marginalnie - wynika z raportu NIK.
Choć gminy jako spadkobiercy przymusowi mogą osiągać ze spadkobrania rzeczywiste dochody, to traktują tę możliwość marginalnie; nie sprawdzają możliwości dziedziczenia, nie rozpoczynają z własnej inicjatywy postępowań spadkowych, a o powierzone im mienie nie zawsze dbają odpowiednio - wynika z raportu NIK.
Najwyższa Izba Kontroli zwraca też uwagę na problem tzw. uśpionych kont bankowych (po zmarłych posiadaczach), które mogą stanowić potencjalne źródło dochodów gmin.
NIK przypomina, że w świetle obowiązujących przepisów, gminy powołane są do spadku - w przypadku dziedziczenia ustawowego - w ostatniej kolejności, jako tzw. spadkobiercy przymusowi.
Jak wywiązują się z tego obowiązku NIK sprawdzał w dziewięciu miastach na prawach powiatu i dziewięciu urzędach miejskich. Kontrolą objęto lata 2015-2018.
"W dziewięciu z 18 skontrolowanych jednostek samorządu terytorialnego wartość odziedziczonego majątku (7 954,2 tys. zł) była wyższa od wartości długów spadkowych (o 4 513,6 tys. zł) i przyniosła gminom korzyści finansowe. W pozostałych przypadkach, gdy długi przewyższały odziedziczony majątek, gminy odpowiadały za nie jedynie do wartości tego majątku. Niemniej jednak w większości przypadków gminy nie prowadziły z własnej inicjatywy rozpoznania możliwości pozyskania majątku w drodze dziedziczenia, jako spadkobierca ustawowy. Działania takie były podejmowane zaledwie w czterech gminach" - stwierdza NIK.
Ogółem finansowe skutki nieprawidłowości wykrytych w skontrolowanych jednostkach dotyczyły kwoty blisko 12 mln zł.
Izba zarzuca gminom, że w niewielkim tylko zakresie wykorzystywały "powszechnie dostępne od zarządców nieruchomości oraz otrzymywane z banków i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych informacje wskazujące na potencjalną możliwość dziedziczenia nieruchomości lub środków pieniężnych, znajdujących się na tzw. uśpionych rachunkach bankowych".
Jako przykłady NIK podaje m.in. UM Wrocławia, który nie inicjował postępowań spadkowych po otrzymaniu informacji od spółdzielni mieszkaniowych o możliwych do odziedziczenia czterech nieruchomościach; UM Krakowa, gdzie przez siedem miesięcy od momentu uzyskania informacji o możliwości powołania do dziedziczenia, nie złożono do sądu wniosku o stwierdzenie nabycia spadku; UM Poznania, gdzie wystąpiono do sądu o wszczęcie postępowania spadkowego dotyczącego prawa własności lokalu dopiero po upływie dwóch lat od uzyskania dokumentacji potwierdzającej taką możliwość.
"W UM Lublina pozyskano informacje w sprawie możliwości powołania do dziedziczenia spadku przez gminę, jako spadkobiercę ustawowego, od czterech zarządców nieruchomościami. Przedmiotem dziedziczenia były lokale mieszkalne i ruchomości. We wszystkich przypadkach informacje przekazane przez ww. podmioty stanowiły podstawę do złożenia przez Gminę wniosków o stwierdzenie nabycia spadku. W jednym przypadku wniosek został złożony po 27 miesiącach od daty pozyskania przez gminę informacji" - podaje NIK.
Natomiast w trzech gminach (UM Wrocławia, UM Krakowa i UM Bydgoszczy), w odniesieniu do informacji o uśpionych rachunkach bankowych nie podejmowano żadnych działań lub podejmowano je w znikomym stopniu.
W ocenie NIK, w gminach zawodzi system organizacyjny. "Nie zapewniono przede wszystkim efektywności i skuteczności przepływu informacji o obciążających jednostkę zobowiązaniach z tytułu długów spadkowych i nabytego w spadku majątku oraz zgodności działalności z przepisami prawa i procedurami wewnętrznymi" - wskazuje raport.
"Na aktywność gmin na polu spadkobrania wpływały bez wątpienia także dwa niezależne od samorządów czynniki. Po pierwsze przekazywanie przez banki niepełnych informacji dotyczących możliwości nabycia przez gminy prawa do środków pieniężnych po zmarłym posiadaczu rachunku bankowego. Kolejna kwestia to długotrwały, sięgający nawet 18 miesięcy od daty złożenia wniosku, proces sporządzania spisów inwentarza przez komorników" - podkreśla NIK.
Postępowania spadkowe co do zasady nie były inicjowane przez gminy, lecz przez innych potencjalnych spadkobierców. W kontrolowanym okresie gminy zapoczątkowały niewiele ponad 17 proc. ogólnej liczby rozpoczętych postępowań spadkowych tj. spośród 1 296 rozpoczętych postępowań spadkowych, zainicjowanych przez skontrolowane gminy zostało 224 postępowania.
Już po przyjęciu spadku - w ocenie NIK - część gmin nie wywiązywała się należycie z wynikających z tego obowiązków. Nie doprowadzano m.in. do ustalenia stanu faktycznego aktywów i pasywów masy spadkowej; nie określano górnej granicy odpowiedzialności gminy za długi spadkowe.
Tu NIK podaje jako przykłady m.in. UM w Żninie, gdzie w jednej ze spraw, wystąpienie do komornika z wnioskiem o sporządzenie spisu inwentarza nastąpiło po upływie 689 dni od otrzymania postanowienia o stwierdzenia spadku. Z kolei w UM Lublin w jednym przypadku wniosek o sporządzenie spisu inwentarza złożono dopiero po ponad trzech latach od wydania przez sąd postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku przez gminę.
NIK dopatrzyła się też w gminach braku dbałości o mienie spadkowe. "Zdarzało się, że nie podejmowano skutecznych działań w celu przejęcia władania nad spadkiem lub uzyskania wynagrodzenia za korzystanie z niego przez osoby niebędące spadkobiercami" - głosi raport.
Np. w UM Puławy pomimo powzięcia w 2017 r. wiedzy o nabyciu spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego, do czasu kontroli NIK nie zwrócono się do spółdzielni mieszkaniowej o wydanie zaświadczenia potwierdzającego nabycie tego prawa oraz o wydanie lokalu. W UM Oleśnicy nie podjęto niezwłocznie działań w celu objęcia w posiadanie lokalu mieszkalnego i w rezultacie przyzwalano na bezumowne, nieodpłatne korzystanie z tego lokalu przez nieuprawnione osoby. Natomiast w UM Lublina przez ponad osiem miesięcy nie dochodził od osoby, która władała spadkiem odziedziczonym przez gminę, roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z przedmiotów należących do spadku. Koszty jakie poniosła z tego tytułu gmina to ponad 18 tys. zł.
W wielu wypadkach - jak zauważa NIK - nie ujawniono niezwłocznie w księgach wieczystych prawa do nieruchomości. Opóźnienia w tym zakresie sięgały w sześciu gminach od trzech do 33 miesięcy. Często nie dochowano tego obowiązku w ogóle. Tymczasek - jak podnosi Izba - zaniedbania w tym zakresie narażają gminy na poważne konsekwencje, ponieważ w sytuacji gdy osoba trzecia doznałaby szkody na skutek nieujawnienia prawa własności w księdze wieczystej, gmina ponosi wówczas odpowiedzialność za tę szkodę.
W większości gmin wystąpiły też problemy z prawidłowym ewidencjonowaniem odziedziczonego majątku i długów spadkowych. "W 12 gminach nie ujęto w ewidencji księgowej w wymaganym terminie majątku o łącznej wartości 7 248,2 tys. zł, z czego 6 276,6 tys. zł przypadało na nieruchomości. W 10 jednostkach samorządu terytorialnego nie ujęto natomiast w ewidencji księgowej długów podlegających spłacie w kwocie 3 485,3 tys. zł i 41,1 tys. franków szwajcarskich. W efekcie, księgi rachunkowe 15 gmin nie odzwierciedlały ich rzeczywistej sytuacji majątkowo-finansowej" - wylicza NIK.
Jednym z najważniejszych wniosków pokontrolnych NIK jest rekomendacja dla Komisji Nadzoru Finansowego podjęcia "skutecznych środków nadzorczych w celu wyegzekwowania od banków jednolitego i pełnego wywiązywania się z obowiązku przekazywania informacji o +uśpionych rachunkach bankowych+".
NIK zauważa, że z doniesień medialnych wynika, iż na tzw. uśpionych rachunkach bankowych" znajduje się nawet 10 mld złotych, które mogą stanowić m.in. potencjalne źródło dochodów gmin. Jednak próba ustalenia przez NIK rzeczywistego poziomu zgromadzonych środków nie przyniosła rezultatu.
Najwyższa Izba Kontroli wnioskuje także o przeprowadzenie przez Ministra Sprawiedliwości analizy przepisów prawa spadkowego w kontekście szczególnej pozycji gminy jako spadkobiercy a w szczególności rozważenie:
- wprowadzenia rozwiązania polegającego na wydawaniu przez sąd z urzędu postanowienia o sporządzeniu spisu inwentarza wraz z postanowieniem o stwierdzeniu nabycia spadku przez gminę (jeżeli spis inwentarza nie był wcześniej sporządzony);
- wprowadzenie zawitego terminu na sporządzenie spisu inwentarza dla gminy, jako spadkobiercy;
- zagwarantowania możliwości prowadzenia egzekucji z majątku gminy przez wierzycieli spadkowych dopiero po sporządzeniu i otrzymaniu przez gminę spisu inwentarza.
W wystąpieniach pokontrolnych do kierowników skontrolowanych JST NIK wnioskuje m.in. o:
- zintensyfikowanie działań w celu efektywnego wykorzystania informacji z banków, SKOK oraz od innych podmiotów, o możliwości nabycia prawa do spadku;
- niezwłoczne występowanie do sądu lub do komornika z wnioskiem o sporządzenie spisu inwentarza w celu skorzystania z ograniczonej odpowiedzialności za długi spadkowe,
- niezwłoczne składanie wniosków o ujawnienie w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości lub udziałów w nieruchomościach nabytych w spadku.
js/