Planowana Sieć Teleinformatyczna Administracji Publicznej może działać przy wykorzystaniu infrastruktury Polkomtelu. Chce tego część polityków PiS - pisze "Rzeczpospolita".
Jedna z wizji rozwoju Polkomtelu, operatora sieci komórkowych Plus GSM i Sami Swoi, przewiduje przejęcie kontroli nad spółką telekomunikacyjną Exatel. Ta firma ma jedną z największych sieci światłowodowych w Polsce i jest kontrolowana przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne (94,3 proc. akcji). Takiemu operatorowi - o ile skarb państwa zachowałby nad nim bezpośrednią lub pośrednią kontrolę - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji miałoby powierzyć obsługę Sieci Teleinformatycznej Administracji Publicznej (STAP). Na obsługę STAP powinien zostać ogłoszony przetarg, ale jego warunki można tak sformułować, że innym podmiotom trudno byłoby je spełnić.
Dzięki wchłonięciu Exatelu przez Polkomtel ziściłaby się idea Krajowego Operatora Telekomunikacyjnego (KOT), lansowanego w 2001 r. najpierw przez Piotra Niemczyka, będzie zastępcę dyrektora Zarządu Wywiadu UOP, wówczas wiceministra gospodarki odpowiedzialnego za łączność, anastępnie przez Wiesława Kaczmarka, ministra skarbu w rządzie Leszka Millera. Pierwotnie KOT miał stanowić przeciwwagę dla sprywatyzowanej Telekomunikacji Polskiej.
Pomysł zakupu Exatelu przez Polkomtel powstał poza spółką, a jego autorzy uważają, że przełomowe dla jego realizacji może być zaplanowane na 31 stycznia Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Polkomtelu, na którym ma zostać wybrany nowy prezes.
Czas na STAP
Stworzenie STAP jest warunkiem koniecznym integracji rządowych i samorządowych systemów teleinformatycznych. W przeszłości rząd rozważał m.in. budowę od początku całej infrastruktury. Zrezygnowano z tego ze względu na gigantyczne koszty. W grę wchodzi zakup usługi na rynku.
- Szybka realizacja STAP powinna być priorytetem rozwoju informatyki w administracji. Z tego względu STAP powinna znaleźć swoje miejsce albo w Planie informatyzacji państwa, albo w strategii rozwoju sieci teleinformatycznych w Polsce, za co jest odpowiedzialne Ministerstwo Transportu i Budownictwa - powiedział Grzegorz Bliźniuk, wiceminister spraw wewnętrznych, odpowiedzialny za informatyzację. Bliźniuk jest współtwórcą koncepcji STAP.
Nim dojdzie do wyboru dostawcy, rząd musi pogodzić racje ekonomiczne z względami bezpieczeństwa narodowego. W ocenie przedstawicieli resortów siłowych, operatorem tej sieci - jest to część tzw. infrastruktury krytycznej państwa - może zostać jedynie firma, w której państwo (pośrednio lub bezpośrednio) kontroluje minimum 60 proc. udziałów. Urzędnicy wskazują, że Polkomtel połączony z Exatelem mógłby być stabilnym finansowo partnerem dla rządu.
Kto spełnia warunki
2 sierpnia 2005 r. Rada Ministrów podjęła nieupublicznioną uchwałę nr 202/2005 w sprawie etapów budowy i ogólnych zasad funkcjonowania Sieci Teleinformatycznej Administracji Publicznej. Na przekór wcześniejszym ustaleniom i wbrew ustawie o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, rząd powierzył ministrowi spraw wewnętrznych obowiązki operatora STAP.
Gdy przed kilku tygodniami w mediach powróciła koncepcja stworzenia KOT, poseł PiS Antoni Mężydło, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury, publicznie opowiadał się za sprzedażą udziałów kontrolowanych pośrednio przez państwo takich operatorów, jak Telefonia Dialog, Polkomtel oraz Exatel. Tym samym sprzeciwiał się koncepcji powołania KOT.
Według naszych rozmówców, także premier Kazimierz Marcinkiewicz nie ma nic przeciwko sprzedaniu przez polskich akcjonariuszy Polkomtelu - są nimi kontrolowane przez państwo PKN Orlen, KGHM, PSE i Węglokoks - pakietów akcji tego operatora. Taka transakcja wyłączyłaby Polkomtel z kręgu firm mogących obsługiwać STAP.
Według naszych rozmówców, zwolennicy sprzedaży przez polskich udziałowców akcji Polkomtelu popierają Jarosława Bauca (minister finansów w rządzie Jerzego Buzka) jako kandydata na fotel prezesa operatora. Z kolei zwolennicy zaangażowania operatora w budowę STAP, a tym samym przeciwnicy sprzedaży jego akcji przez kontrolowane przez państwo spółki, na tym stanowisku widzą Maksymiliana Bylickiego. Bylicki to pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. parku technologicznego, a w przeszłości m.in. pracownik PTK Centertel, operatora sieci komórkowej Orange.
Abonenci nie odczuliby zmian
- Z biznesowego punktu widzenia zakup Exatelu przez Polkomtel może mieć sens. Ale tylko wtedy, gdy stanowi element długoterminowej strategii firmy zmierzającej do oferowania nowych usług telefonii konwergentnej, czyli łączącej usługi mobilne i stacjonarne - powiedział "Rz" Krzysztof Kaczmarczyk, analityk telekomunikacyjny Deutsche Banku.
Analityk twierdzi, że na transakcję muszą się zgodzić zachodni akcjonariusze operatora. W grę w zasadzie wchodzi brytyjski Vodafone, bo - jak twierdzą media - duński TDC chce sprzedać swoje akcje. W ocenie Kaczmarczyka, dokupienie na zasadzie pierwokupu udziałów przez polskich udziałowców jest "neutralne" z punktu widzenia inwestorów giełdowych.
Ewentualne zostanie przez Polkomtel operatorem STAP nie powinno mieć wpływu na jakość świadczonych przez firmę usług telefonii komórkowej. Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby akcje spółki sprzedali wszyscy zachodni akcjonariusze, którzy teraz dostarczają jej know-how.
Inni nasi rozmówcy zwrócili uwagę, że MSWiA na potrzeby STAP wcale nie musi kupować usług w Polkomtelu. W gestii rządu pozostaje przecież naukowa sieć PIONIER, administrowana przez Poznańskie Centrum Sieciowo-Superkomputerowe, od dawna przygotowywana do pełnienia roli STAP. Ponadto do wykorzystania jest infrastruktura Telekomunikacji Kolejowej, w której skarb państwa ma 62,3 proc. udziałów, a pozostałe należą do państwowego PKP SA.
Tomasz Świderek, Sławomir Kosieliński, ComputerWorld