Poszerzenie zakresu wyborów większościowych w samorządach oraz zmianę sposobu przeliczania głosów na mandaty – m.in. proponuje klub parlamentarny Lewicy. Miasta mówią "nie"
Poszerzenie zakresu wyborów większościowych w samorządach oraz zmianę sposobu przeliczania głosów na mandaty – m.in. proponuje klub parlamentarny Lewicy w przygotowanej propozycji kodeksu wyborczego. Miasta mówią - "nie".
Kodeks wyborczy ma na celu zebranie w jednym akcie normatywnym przepisów prawa regulujących procedury wyborcze w Polsce – tłumaczą intencje powstania projektu posłowie. Ich zdaniem, w efekcie wielu nowelizacji obecny system prawa wyborczego był i jest w niektórych swych fragmentach niespójny, a podobne stany faktyczne regulowane są odmiennie bez wyraźnego merytorycznego powodu.
Nowa propozycja ma jednocześnie unormować zasady przeprowadzania wyborów do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego, wybory Prezydenta RP oraz wybory do organów stanowiących i wykonawczych samorządu terytorialnego. Dodatkowo w kodeksie znaleźć się ma organizacja oraz zasady funkcjonowania organów wyborczych, administracji wyborczej a także zasady finansowania wyborów z budżetu państwa.
Z punktu widzenia samorządów wejście w życie propozycji KP Lewicy oznaczałoby m.in. poszerzenie zakresu wyborów większościowych o gminy liczące od 20 tysięcy do 40 tysięcy mieszkańców.
„Trudno jest na bazie dotychczasowych doświadczeń związanych z wyborami w gminach do 20 000 mieszkańców, gdzie zasada ta obecnie obowiązuje wskazać na dostrzegalne różnice w sprawności funkcjonowania rad gmin wybieranych różnymi metodami” – zauważają posłowie Lewicy. Jak jednak podkreślają „eksperyment” z większymi gminami będzie lepszą okazją do porównań.
W projekcie kodeksu wyborczego proponuje się także wprowadzenie, jako zasady w wyborach do Sejmu oraz w wyborach do organów stanowiących samorządu terytorialnego wybieranych w wyborach proporcjonalnych przyjęcie zasady, że wyniki wyborów ustala się zmodyfikowaną metodą Saint-League (polega ona na stosowaniu przy podziale mandatów kolejno dzielników 1.4, 3, 5, 7 itd.). Jest ona korzystniejsza dla mniejszych komitetów wyborczych.
Zaproponowano również by wprowadzić klika nowych rozwiązań związanych z przeprowadzaniem kampanii wyborczej. Chodzi m.in. o to, by wójt (burmistrz, prezydent) miał obowiązek wyznaczania na terenie gminy miejsc na bezpłatną ekspozycję obwieszczeń i plakatów wyborczych.
Nowym rozwiązanie jest stworzenie radnemu możliwości odwołania się do sądu okręgowego od uchwały rady stwierdzającej wygaśnięcie jego mandatu z powodu niezrzeczenia się funkcji lub niezaprzestania prowadzenia działalności, których z piastowaniem mandatu łączyć nie można. Odwołanie takie radny mógłby złożyć w terminie 7 dni od dnia doręczenia mu uchwały, zaś wygaśnięcie mandatu następowałoby po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu oddalającego odwołanie.
W projekcie proponuje się również, by organ zarządzający wybory miał możliwość wyboru, czy głosowanie będzie odbywało się jednego dnia czy w ciągu dwóch dni oraz wprowadzenie nowej instytucji pełnomocnika działającego w imieniu osób niepełnosprawnych.
Propozycja kodeksu wyborczego była w ubiegłym tygodniu przedmiotem obrad zarządu Związku Miast Polskich. Samorządowcy wypowiedzieli się o niej negatywnie zwracając uwagę, że nie uwzględnia licznych postulatów środowiska m.in. dotyczących zasiadania wójtów i burmistrzów w radzie powiatu oraz łączenia stanowisk w samorządzie z funkcją senatora.
Nad własnym kodeksem wyborczym pracuje obecnie Platforma Obywatelska. Działania koordynuje wiceszef sejmowej komisji samorządu terytorialnego, poseł Waldy Dzikowski.
/dp/