Ulewny deszcz, wieńce dożynkowe, dwa tysiące gołębi i przerwany występ Macieja Damięckiego to sceneria tegorocznych dożynek w Wytownie
Ulewny deszcz, wieńce dożynkowe, dwa tysiące gołębi i przerwany występ Macieja Damięckiego to sceneria tegorocznych dożynek w Wytownie.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą świętą o godz. 14.00. Koncelebrowali ją ks. Tadeusz Mazur, proboszcz parafii w Wytownie, ks. Jerzy Wyrzykowski, proboszcz parafii w Duninowie i ks. Rafał Kułach, wikary z Duninowa. W kazaniu ks. Mazur podkreślił ciężką pracę rolników, którzy przynieśli tegoroczny chleb na dożynki.
W nabożeństwie brali udział przedstawiciele władz Gminy Ustka z Anną Sobczuk-Jodłowską, Wójtem Gminy; była też oficjalna delegacja z zaprzyjaźnionej Gminy Porąbka z Czesławem Bułką. Wójtem Gminy, wójtowie i burmistrzowie z sąsiednich gmin, władze wojskowe, przedstawiciele Urzędu Morskiego w Słupsku i jednostek organizacyjnych naszej Gminy.
Po Mszy świętej rozpoczęła się część oficjalna spotkania. Wójt Gminy Ustka Anna Sobczuk-Jodłowska w swoim wystąpieniu podkreśliła, że potrzebna jest rozważna, ale i konsekwentna polityka państwa, by rolnictwo stało się zawodem opłacalnym, by ceny skupu zbóż były tak skalkulowane, by rolnikowi opłacało się uprawiać ziemię, by ludzie zostawali na roli, a nie musieli szukać zatrudnienia gdzie indziej.
Pani Wójt przyjęła bochen chleba upieczony z tegorocznego ziarna z rąk starostów dożynek - p. Zofii Kozioł i p. Romualda Rogozińskiego. - Dziel go mądrze i sprawiedliwie, by w naszej Gminie nikomu nie zabrakło chleba - prosili starostwie wręczając chleb.
Był jeszcze jeden moment tej uroczystości: A. Sobczuk-Jodłowska wypuściła białego gołębia. Na ten znak dwa tysiące ptaków wzbiło się w niebo i poszybowało. To członkowie stowarzyszenia hodowców gołębi tego dnia mieli zaplanowane loty ptaków, łącząc je z dożynkami. Stada gołębi były atrakcją dla publiczności.
Pani Wójt pokroiła chleb, dzieląc go między obecnych. Wszyscy chętnie brali świeże i pachnące kromki. Z upominkiem wystąpił Wójt Czesław Bułka z Gminy Porąbka: wręczył A. Sobczuk-Jodłowskiej rzeźbę przedstawiającą żniwiarkę - kobietę z koszykiem i grabiami. - W górach ciągnik nie wszędzie dojedzie, dlatego nierzadki jest widok kobiety z koszem, idącej na pole - mówił wręczając upominek. Starosta powiatu słupskiego Sławomir Ziemianowicz dziękował za zaproszenie na dożynki, mówiąc o rolnikach jako o ludziach pełnych poświęcenia.
Po tej oficjalnej części rozpoczęła się zabawa. Gospodarze z Wytowna zadbali o gorącą grochówkę i kiełbaski z grilla dla wszystkich.Koła Gospodyń Wiejskich miały domowe ciasta, a stoisko loterii fantowej, mimo deszczu, przeżywało oblężenie, bo magnesem był nowy rower.
W tym czasie pracowała komisja oceniająca wieńce dożynkowe. 4 wieńce niekonwencjonalne i 7 tradycyjnych trudno było ocenić: wszyscy przyłożyli się od pracy sprawiając, że tego roku korony żniwne były dopracowane i starannie wykonane. Komisja doszła do porozumienia i postanowiła przyznać w kategorii wieńców niekonwencjonalnych I miejsce KGW Możdżanowo, II miejsce - KGW Duninowo i dwa wyróżnienia dla dzieci z Możdżanowa i z Wodnicy.W tej kategorii trzeciego miejsca nie przyznano. w kategorii wieńców tradycyjnych I miejsce zdobyła Rada Sołecka z Wodnicy, II - Rada Sołecka z Machowinka, III- KGW Starkowo, a wyróżnienia - KGW Objazda, Koło Młodych Gospodyń z Charnowa, Rada Sołecka z Wytowna i Sołectwo Machowino.
Nagrody wręczała Wójt Gminy Ustka. Wręczyła też czek za najczystszą wieś w Gminie - w tym roku tytuł przypadł wsi Charnowo. Został też rozstrzygnięty konkurs na największą dynię - rekordowy okaz ważył prawie 40 kilogramów!
Niestety, całą zabawę niweczył lejący coraz mocniej deszcz. Występy solistów i zespołów zgromadziły pod sceną nielicznych widzów. Ale wytrwale stali i czekali na atrakcję wieczoru - występ Macieja Damięckiego. Aktor rozśmieszał widzów opowieściami o swoich "bliźniaczych " perypetiach: zakochał się w dziewczynie, ale ożenił się brat. Brat narozrabiał, ale jego ukarano.Wykonał też piosenkę do tekstu Jonasza Kofty.
Z żalem, po 30 minutach Pani Wójt przeprosiła widzów i aktora, przerywając występ. Deszcz lał ze zdwojoną siłą i z kilku metrów nie było wiele widać. M. Damięcki zapewnił, że bardzo chętnie weźmie udział w gminnej imprezie, jeśli zostanie zaproszony. Ze sceny schodził żegnany okrzykami i brawami. Niektórzy jeszcze przed występem próbowali wypytywać o ciąg dalszy telewizyjnego serialu, ale aktor niezłomnie odpowiadał, że dla niego samego jest to tajemnica.
Dożynki skończyły się zabawą taneczną, która była planowana na tak długo, jak długo ludziom starczy sił. Sił starczyło, ale deszcz zakończył zabawę około godz. 21.