Samorząd jest bezpośrednio przy człowieku. Państwo ma szerszy zakres, ono widzi społeczeństwo, cały kraj - mówi Elżbieta Zakrzewska, radna sejmiku województwa dolnośląskiego.Elżbieta Zakrzewska ma objąć mandat posła po Jerzym Szmajdzińskim, tragicznie zmarłym w katastrofie pod Smoleńskiem.
- Samorząd jest bezpośrednio przy człowieku, obywatelu. Państwo ma zaś szerszy zakres, ono widzi społeczeństwo, cały kraj - uważa Elżbieta Zakrzewska, radna sejmiku województwa dolnośląskiego, przyszła posłanka.Radna Elżbieta Zakrzewska jest przewodniczącą komisji rozwoju turystyki sportu i rekreacji, wcześniej była wójtem gminy Mysłakowice. Ma objąć mandat posła po Jerzym Szmajdzińskim, tragicznie zmarłym w katastrofie pod Smoleńskiem.
W piątek zamieściliśmy w naszym serwisie fragmenty przemówień, jakie prezydent Lech Kaczyński skierował do środowiska samorządowego. Poprosiliśmy Elżbietę Zakrzewską o komentarz.
- Prezydent Kaczyński przeciwstawiał się pozostawianiu samym sobie słabszych finansowo jednostek samorządowych i podkreślał, że Polska musi rozwijać się równomiernie. Co Pani sądzi na ten temat?- Jestem zwolenniczką zrównoważonego rozwoju i uważam, że tereny o słabszej koniunkturze i mniejszym rozwoju gospodarczym powinny być mocniej dofinansowane, niż tereny, które mają już bardzo wysoki poziom rozwoju gospodarczego.
Opowiadam się też za zrównoważonym rozwojem obszarów wiejskich. Polska wieś jest niestety bardzo zapóźniona. Większe środki powinny być przeznaczane na sieci energetyczne, telefoniczne, Internet szerokopasmowy, jak i na drogi, kanalizację oraz na część socjalną, czyli przedszkola prywatne, społeczne, szkoły.
- Czy uważa Pani, że samorząd w Polsce ma szeroki zakres kompetencji? Czy zakres zadań, jakie mogą realizować jst jest wystarczający do tego, żeby spełniały one swoje funkcje?- Tak naprawdę władza jest obecnie w rękach samorządów każdego szczebla. Oczywiście na szczeblu gminnym jest ona w gminie, powiatowym w powiecie. Natomiast bardzo duża władza, ogromna władza jest obecnie w sejmikach wojewódzkich. To one w dużej mierze dzielą unijne pieniądze.
- Proszę powiedzieć, czy według Pani propozycja ograniczenia kadencji wójtów, burmistrzów, czy prezydentów miast jest dobrym pomysłem? Prezydent Kaczyński był zdania, że tam, gdzie opinia publiczna działa wadliwie, jest potrzebne ograniczenie liczby kadencji.- To niestety, z całym szacunkiem dla pana prezydenta, stwierdzenie trochę nierealne. Nie jest tak, że opinia publiczna ma decydować o tym, czy jest dwu, czy trzykadencyjność. Uważam, że opinia publiczna decyduje o tym, czy ktoś jest wybrany ponownie, na kolejną kadencję.
Innym zupełnie tematem jest ograniczenie, czy dany wójt ma być wybrany na dwie, czy trzy kadencje. To subiektywne odczucie, czy ktoś jest dobry, czy zły. Wyborcy decydują o tym, czy ktoś dobrze, czy źle sprawował swój mandat, nie wybiorą ponownie osoby, która się nie sprawdza.
W Polsce problemem jest to, że szefowie samorządów, ludzie z doskonałym doświadczeniem, po zakończonej kadencji idą na zasiłek dla bezrobotnych, bo nie mogą znaleźć pracy.
W Niemczech np. takie osoby zostają doradcami swoich następców, dzielą się z nimi swoją wiedzą i umiejętnościami, dalej służą swoim mieszkańcom. U nas to marnowanie pieniędzy samorządowych – osoby te często dokształcały się i szkoliły z funduszy swojej jednostki, ale ich wiedza nie będzie potem wykorzystana.
- Prezydent mówił też o pewnej anonimowości władzy, zwłaszcza na szczeblu regionalnym. Co pani o tym sądzi?- Wydaje mi się, że nie jest tak. Każdy szczebel ma swoje zadania i odpowiada za to, co robi. Jest jednak chyba mniejsza świadomość mieszkańców co do tego, czym się samorząd województwa zajmuje. Mieszkańcy najbardziej utożsamiają się z władzą gminną, w jakiejś mniejszej części z powiatową, a województwo jest tu chyba na końcu. Z własnego doświadczenia wiem też, że ludzie nie rozróżniają kompetencji poszczególnych szczebli samorządu.
- Jakie działania mogłyby pomóc w uświadomieniu obywateli i przekazaniu im tej elementarnej wiedzy?- Myślę, że tutaj odniosłyby skutek działania rządowe celem rozpowszechnienia wiedzy, co to jest sejmik województwa. W ostatnim czasie ludzie zaczynają bardziej odczuwać, czym jest władza wojewódzka, w związku z tym, że w rękach regionów są pieniądze unijne.
Ludzie wiedzą, że jak buduje się wodociąg, czy kanalizacja to te pieniądze są „z województwa”. Podobnie tzw. „schetynówki”, czy „Orliki” – gdzie fundusze wykładało też m.in. województwo. Myślę, że to jest dobra promocja województw. Od mieszkańców znowu nie można zbyt wiele wymagać, w końcu od niedawna systematycznie uczymy się samorządności...
- Prezydent był zdania, że państwo realizuje swoje zadania przez swoje organy, a inna część zadań jest realizowana przez samorządy. Czy uważa Pani, że to niejakie oddzielenie obu władz ma uzasadnienie?- Uważam, że samorząd kieruje się swoimi prawami, a rząd swoimi. Samorząd jest bezpośrednio przy człowieku, obywatelu. Państwo ma zaś szerszy zakres, ono widzi społeczeństwo, cały kraj, a nie poszczególnego człowieka.
- Dziękuję za rozmowę.Fragmenty wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego w artykule:
Dla Polskikkż/