Sedes z powiewającym papierem toaletowym, czy pojazd na kołach z bębnów od pralki automatycznej - to tylko niektóre przykłady fantazji zawodników w konkursie "Zjeżdżanie na byle czym"
To było istna eksplozja wyobraźni - i technicznej, i dizajnerskiej. Pojazdy, które w niedzielne południe zjeżdżały z gołdapskiej Pięknej Góry, były tego przykładem. Impreza miała co prawda nazwę „Zjeżdżanie na byle czym", ale trudno tym mianem nazwać sedes z powiewającym papierem toaletowym, na którym zjeżdżał jeden z zawodników. Albo pojazd na kołach z bębnów od pralki automatycznej lub wannę z napisem „Ochrona Pięknej Góry", na której zjeżdżało dwóch osobników w strojach ZOMO. Do tego łóżeczko dziecięce i gokart na płozach.
Istotnym uzupełnieniem humorystycznego akcentu tych zmagań (bo zjeżdżanie odbywało się w ramach konkursu) był honorowy patronat. Bowiem znany z sytuacyjnego dowcipu i zdrowego dystansu do siebie marszałek Jarosław Słoma nieprzypadkowo podjął się tej zaszczytnej funkcji. Gdyż jedną z konkursowych kategorii było zjeżdżanie na workach ze... słomą.
W tej konkurencji, w kategorii wiekowej do dwunastu lat najlepszym okazał się Mateusz Sieczkowski, drugi był Tomasz Tylenda, trzeci - Patryk Michałowski.
W grupie zawodników kategorii wiekowej powyżej dwunastu lat pierwsze miejsce zajął Artur Diwa, drugie- Marek Pietruszewski, trzecie - Paweł Kwiatkowski.
W zjeżdżaniu na byle czym w kategorii do 12 lat pierwsze miejsce zdobyła Katarzyna Rawinis, drugie - Mateusz Sieczkowski, trzecie - Tomasz Tylenda.
W kategorii wiekowej powyżej 12 lat pierwsze miejsce zajęli - Wojciech Rudziewicz i Krystian Brzostowski zjeżdżający na „Ochronie Pięknej Góry", drugie - Artur Diwa (na „sraczyku"), trzecie ex equo - Wojciech Rawinis (na „żłobku") i Paweł Rudziewicz (na „Strzale Północy").
Puchary i nagrody wręczali - marszałek Jarosław Słoma oraz Anna i Mirosław Rudziewiczowie, właściciele Centrum „Piękna Góra".
Zakończenie sezonu zimowego w Gołdapi odbyło się na wesoło. Na dodatek na tę imprezę zawitała spora grupa publiczności. Natomiast na sąsiednim pasie zjazdu ze stoku korzystało jeszcze dziesiątki narciarzy.
- W przyszłym roku zima będzie i głęboko w to wierzę - mówi Tadeusz Rudziewicz, optymista i od lat główny pomysłodawca ważniejszych rodzinnych przedsięwzięć. - Planujemy jeszcze wiele dodatkowych atrakcji, m.in. turnieje piłki plażowej, rozbudowę zajazdu, konie, a także obrotową kawiarenkę na szczycie Pięknej Góry.
Zima, owszem, była podstawowym warunkiem, dzięki któremu ten sezon zimowy można w Gołdapi potraktować jako udany. Ale można zadać pytanie: Co by było gdyby zajazd i stoki nie przeszły wreszcie w prywatne ręce? Ten fakt, a właściwie jego dobre strony, mocno podkreślił burmistrz Marek Miros, podczas otwarcia imprezy.