Można powiedzieć, że Matka Ziemia odpłaciła szprotawianom za dobry uczynek. Było dużo słońca, radosna atmosfera, ognisko, poczęstunek, upominki i… niespodziewane znaleziska. Bo fragment poniemieckiej płyty z datą 1806 r. to niby nic szczególnego, ale zapomniana unikatowa studnia artezyjska to już coś.
Tym razem nie tylko zbieraliśmy porzucone śmieci, lecz postanowiliśmy ponadto odmalować ławki i wytyczyć nową ścieżkę do schronów przeciwlotniczych z II wojny światowej - relacjonuje jeden z organizatorów prac Maciej Boryna ze stowarzyszenia Gmina i Powiat Przyjazne Ludziom.
Położony malowniczo nad Bobrem Park Huta to miejsce szczególne w otoczeniu kulturowym historycznej Iławy, obecnie dzielnicy Szprotawy. Wedle kroniki biskupa Thietmara, gdzieś tutaj w 1000 roku władca Polski Bolesław Chrobry wystawnie podejmował pielgrzymującego do Gniezna cesarza rzymskiego Ottona III. W parku napotkamy też katalogowe poniemieckie szczeliny przeciwlotnicze, do których prowadzi oznakowana ścieżka dydaktyczna. Od kilku lat mieszkańcy wraz z władzami Szprotawy małymi krokami rewitalizują do niedawna zaniedbany park. Odtworzono alejki spacerowe, ustawiono ławki, urządzono parking turystyczny i punkt widokowy nad Bobrem, postawiono pomnik dla urodzonego tu zasłużonego entomologa.
Co bardzo cieszy, w tym roku śmieci przy samych alejkach było mniej, ale łączna ilość zebranych odpadów jest niestety niewiele mniejsza niż w minionych latach. Ostatnio zebraliśmy 44 worki, a obecnie 37, nie licząc opon, telewizorów, klozetów, dywanów - wylicza Janina Matkowska z GiPPL.
Na podsumowaniu było ognisko z poczęstunkiem, który ufundowały Zakłady Usługowe Zachód z Poznania, obsługujące akcję w zakresie technicznym. Do zbierających dołączył także burmistrz Szprotawy Mirosław Gąsik.
Mieszkańcy podczas przeczesywania parku zawsze coś znajdą. Raz były to fragmenty naczyń z sygnaturą hitlerowskiej formacji “SS”, inny razem wojskowy bagnet czy drobne monety III Rzeszy. Przy parku działała niegdyś huta, podczas wojny zajmująca się produkcją zbrojeniową. Teraz znaleziono fragment płyty z wyrytą datą “1806”, zapewne część nagrobka. Ale skąd on się tutaj wziął?
Niemniej na lokalną sensację zapowiada się odkrycie zapomnianej studni artezyjskiej! W najdalej wysuniętym zakątku parku, gdzie nikt nie zagląda, w niewielkim kopcu odnaleziono dwa szyby z sączącą się wodą. Materiały historyczne potwierdzają, że w dawnych czasach źródła artezyjskie w Iławie za pośrednictwem drewnianych rurociągów zasilały Szprotawę. Trzeba to jeszcze zbadać - mówi Aniela Cichalewska z Muzeum Ziemi Szprotawskiej.
Pod względem przyrodniczym park to nadrzeczny grąd z przewagą sędziwych dębów, wczesną wiosną wyściełany kobiercami z zawilców gajowych. I prawie na każdym drzewie dorosły bluszcz. Pośrodku na cienistej polanie rośnie tu także egzemplarz buka czerwonego, chroniony jako pomnik przyrody za swój wiek i morfologię. W przepływającym przez park Rowie Mikołaja widywane są traszki, co świadczy o czystości cieku.
Park sprzątano po raz piąty. Udział wzięło kilkadziesiąt osób, w tym co ważne - rodzice z dziećmi. Akcję od kilku lat organizuje lokalne stowarzyszenie Gmina i Powiat Przyjazne Ludziom, a gościnnie pomagali także dyrekcja i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2, druhowie z OSP Lubiechów, radni gminni i powiatowi, miejscowe Koło Zielonych, Towarzystwo Bory Dolnośląskie, Muzeum Ziemi Szprotawskiej, Stowarzyszenie Cyklista Szprotawski i inni. Gorąco wszystkim dziękujemy.