Burmistrz Wąbrzeźna Tomasz Zygnarowski wraz ze swoim zastępcą Wojciechem Trzcińskim 2 lipca rozpoczynają dziewięciodniowy spływ kajakowy pod hasłem „DbajMY o H2O”, w trakcie którego będą zachęcać samorządy Kujaw i Pomorza do dbałości o wodę w Polsce. Trasa spływu prowadzi z Wąbrzeźna do Bałtyku.
Zygnarowski uważa, że samorządy dysponują narzędziami, które mogą pomóc zadbać o jakość wody i zachęca je do podpisania deklaracji w tej sprawie, o czym opowiada w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP.
Serwis Samorządowy PAP: Panie burmistrzu, jak narodził się pomysł spływu kajakowego na rzecz ochrony wód w Polsce?
Tomasz Zygnarowski, burmistrz Wąbrzeźna: O tym, że Polska wysycha i są problemy z wodami gruntowymi, słyszymy od lat. Może ten rok jest trochę inny, bo była zima śnieżna i wiosna mokra, ale nadal trzeba troszeczkę rozsądniej i świadomiej tą wodą gospodarować. I takie działania, jak zachęcanie mieszkańców do retencjonowania wody, zachęcanie przedsiębiorców do wykorzystywania wody z recyklingu, budowanie zbiorników retencyjnych, to są działania, które mogą samorządy robić.
Do tego wszystkiego my, jako Wąbrzeźno, ostatnio borykaliśmy się ze wskaźnikiem E. coli w wodzie ze stacji uzdatniania wody i mimo naszych wszelkich starań i zabiegów przez trzy tygodnie mieszkańcy byli podenerwowani, pod stałym napięciem i zagrożeniem i stąd takie pomysły, że my jako samorządowcy możemy pewne kroki podejmować, mieć taki realny wpływ na te rzeczy poprzez działania stricte inwestycyjne, ale również przez promocję.
Wąbrzeźno jest miastem trzech jezior, w haśle mamy zapisane „Przyjazne wody”, więc dla nas ta woda jest szczególnie istotna. Ważna jest też dla nas jakość wody powierzchniowej, czyli wyłapywanie nielegalnych zrzutów ścieków, skutecznie oczyszczanie wody deszczowej i to są wszystko działania, na które mają wpływ samorządy i o których warto mówić i je przypominać.
Czy pańskie miasto boryka się z suszą i niedostatkiem wody?
Dla nas, dla miasta, ta woda jest potrzebna do celów pitnych, czyli woda podziemna i tutaj na bieżąco monitorujemy sytuację na stacji uzdatniania wody. Ale też uważam, że jako samorządy trochę tej wody marnotrawimy. Mamy także świadomość tego, że zwierciadło wody powierzchniowej, chociażby w jeziorach, ma duże znaczenie dla miasta i uregulowanie przypływu, retencjonowanie, zatrzymywanie i powstrzymanie przed nagłymi zrzutami przy ulewach jest istotne.
Nasza spółka, Miejski Zakład Energetyki Cieplnej Wodociągów i Kanalizacji, sprzedaje również wodę ogrodową, sprzedawane są jej ogromne ilości. Więc teraz do punktu konsultacyjnego programu Czyste Powietrze chcemy dołączyć promowanie budowy przydomowych zbiorników do zatrzymywania wody.
Spływ, który pan zainicjował, będzie połączony z podpisaniem deklaracji samorządowej „Dbajmy o H2O”. Czy inne samorządy są chętne do przyłączania się do tego dokumentu?
Tak, mamy już uzgodnienia w tej sprawie z samorządami, przez które przepływamy. Oczywiście, nie ze wszystkimi, bo nie sposób jest wyłapać wszystkie po prawej i lewej stronie Drwęcy i Wisły. Kolejno są to: Golub-Dobrzyń, gmina Lubicz, Toruń, Solec Kujawski, Bydgoszcz, Świecie, Chełmno, Gniew, Tczew i Stegna, które zadeklarowały chęć przystąpienia do tej deklaracji. Pozytywną opinię na temat deklaracji wydało stowarzyszenie Koalicja Ratujmy Rzeki. To jest organizacja, która grupuje kilkadziesiąt organizacji ekologicznych i na swoim spotkaniu stwierdzili, że nasza deklaracja jest dobra, rozsądna i udzielili nam patronatu, mówiąc, że warto tę naszą akcję promować i wspierać.
Jakie działania są ujęte w tej deklaracji?
Przede wszystkim chodzi o budowanie zbiorników retencyjnych i promowanie małej retencji poprzez promowanie programu budowania zbiorników przydomowych. Po drugie, uskutecznianie procesu oczyszczania ścieków, czyli dbałość o utrzymywanie jak najwyższych standardów i poziomu zainwestowania w oczyszczalnie ścieków i po trzecie - promocja ekologicznego podejścia do oszczędzania wody, promocja również segregacji odpadów, co się wiąże też z tematem ochrony wody oraz promocja recyklingu wody przez przedsiębiorców. To jest pomysł dość świeży i żeby to nie była tylko pusta deklaracja, po całej akcji, we wrześniu albo październiku, zamierzamy spotkać się z samorządami, które udzielą nam poparcia, a później chcielibyśmy się cyklicznie spotykać co roku. Chcemy budować i powiększać krąg i zasięg tego działania, ale też spotykać się z samorządami, żeby przeprowadzać ewaluację tego procesu, dyskutować i ewentualnie szukać kolejnych pomysłów i działań do realizacji. Aczkolwiek te trzy nasze pomysły, które są zawarte w deklaracji, są formalnie możliwe do zrealizowania przez samorządy i są w zasięgu naszych zdolności finansowych.
Na jaki odzew innych samorządów pan liczy?
Myślę, że powodzenie i zasięg naszej wyprawy, ale też jej promocja w mediach, będzie miała bezpośrednie przełożenie na dalsze działania i budowanie dalszych zasięgów. Ja jestem dobrej myśli, że to może cieszyć się zainteresowaniem, ponieważ już przy pomyśle tej deklaracji w rozmowie z samorządami tak naprawdę nikt się nie wahał, że to jest dobry pomysł i że warto zabiegać i dbać o wodę. Traktując sondażowo te pierwsze 12 samorządów, można stwierdzić, że akcja ma szanse na powodzenie. Sądzę, że skupimy się na samorządach skupionych wokół Drwęcy i samorządach zlokalizowanych przy Wiśle w kierunku Bałtyku, więc myślę, że będziemy mieli czym się zająć po powrocie ze spływu.
Jak będzie wyglądał sam spływ?
2 lipca o godzinie 9. wypływamy z plaży na Jeziorze Zamkowym w Wąbrzeźnie. Pierwsze dwa dni to jest przede wszystkim przeprawa Strugą Wąbrzeską, naszą rzeczką prowadzącą do Drwęcy, w której stan wody jest nie za wysoki, więc to będzie taki marszospływ. W niedzielę ruszamy Drwęcą do Złotorii w kierunku Wisły, a później dalej już pięć dni, od poniedziałku do soboty, Wisłą do Bałtyku. Na naszej stronie http://splyw.wabrzezno.com/ będziemy też wstawiali pinezki, gdzie ewentualnie można spotkać się z mediami, gdzie będzie można porozmawiać, gdzie będzie odbywało się uroczyste podpisanie deklaracji, bo będziemy to robić nad Wisłą. Planujemy też, oczywiście, spać w namiotach nad Wisłą, żeby się od niej za daleko nie oddalać, tak że będziemy do złapania przy wodzie.
Ile osób weźmie udział w spływie?
Z samego Wąbrzeźna wypływa kilkanaście osób. Płynę ja, mój zastępca, koleżanka radna, kilku nauczycieli, kilka osób prywatnych. Najstarszy z nas, pan Ryszard Zieliński ma 77 lat i też bardzo żywo zainteresowany jest tą akcją i spływem. Na trasie przyłączają się i odłączają różne grupy, tak że kilkanaście kajaków na Drwęcy i Wiśle powinno z nami być. W Chełmnie przyłącza się do nas znany polski himalaista i podróżnik Lech Flaczyński z Grudziądza. Prowadzimy również rozmowy i prawdopodobnie w Mikoszewie przy Bałtyku będzie nas witał kolejny sławny polski podróżnik, pan Marek Kamiński. Samorządowcy również planują włączyć się w tę akcję.
Dziękuję za rozmowę.