Przedsiębiorstwa wodociągowe w gminach wiejskich nie gospodarowały efektywnie zasobami wodnymi, a znaczną część zadań w tym obszarze realizowały nieprawidłowo - wynika a kontroli NIK. W ponad połowie skontrolowanych firm wod.-kan. straty wody pitnej przekroczyły 30% wody wyprodukowanej i wtłoczonej do sieci.
NIK opublikowąła raport z kontroli gospodarowania zasobami wodnymi w gminach wiejskich. Łącznie sprawdzono 20 przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, położonych na terenie województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, mazowieckiego, opolskiego i pomorskiego.
Zdaniem Izby przedsiębiorstwa wodociągowe w gminach wiejskich nie gospodarowały efektywnie zasobami wodnymi, a znaczną część zadań w tym obszarze
realizowały nieprawidłowo. Nieskutecznie sprawowano także nadzór nad zbiorowym zaopatrzeniem w wodę. Ograniczone środki finansowe lub niewystarczające przygotowanie organizacyjne i kadrowe przekładały się wielokrotnie na brak skutecznych działań, zmierzających do eliminowania znacznej liczby awarii, związanych z nimi
strat wody, trwałej poprawy jakości wody, czy rzetelnego wywiązywania się z obowiązków związanych z przeprowadzaniem kontroli okresowych obiektów budowlanych.
Duże straty wody
W okresie objętym kontrolą przedsiębiorstwa wodociągowe odnotowały straty o łącznej wielkości prawie 5,3 mln m³ wody. Z raportu wynika, że w ponad połowie jednostek straty wody w okresie objętym kontrolą przekroczyły 30% wody wyprodukowanej i wtłoczonej do sieci. W 45% objętych kontrolą przedsiębiorstw straty wody odpowiadały ponad połowie objętości wody sprzedanej, a w sześciu jednostkach straty wody przekraczały 60% tej objętości.
Większość skontrolowanych przedsiębiorstw podejmowała działania w celu zmniejszenia strat wody, w tym przede wszystkim: uszczelnianie sieci, likwidacja starych ujęć wody, montaż i wymiana wodomierzy, a także modernizacja i bieżące remonty sieci.
Awaryjność sieci wodociągowych
Istotnym problemem była awaryjność sieci wodociągowej. W okresie objętym kontrolą w przedsiębiorstwach odnotowano łącznie ok. 1,8 tys. awarii. Średnio w latach 2019-2021 (I półrocze) w skontrolowanych jednostkach wystąpiło 90 awarii sieci wodociągowej.
NIK podkreśla, że awarie były liczne, ale nie długotrwałe, co może świadczyć o skuteczności działań doraźnych podejmowanych przez przedsiębiorstwa. W latach 2019-2021 (I połowa) jedna awaria trwała średnio cztery godziny.
Aby zmniejszyć liczbę awarii, przedsiębiorstwa wodociągowe podejmowały różnorakie działania, takie jak: przebudowa sieci, wymiana odcinków sieci czy optymalizacja ciśnienia wody w sieci. Skutecznym środkiem zapobiegającym awariom był stały monitoring sieci. Jednak ze względu na brak środków finansowych większość skontrolowanych jednostek (65%) nie korzystała z tego rozwiązania.
Brak kontroli okresowych
Awaryjność sieci wodociągowych współwystępowała z nieregularnością ich kontroli okresowych. Aż 75% skontrolowanych przedsiębiorstw nie zlecało takich kontroli: 14 z 20 w ogóle ich nie prowadziło, a jedno przeprowadziło je dla zaledwie 1% całej sieci wodociągowej. Zgodnie z wyjaśnieniami kierowników skontrolowanych jednostek problemy z prowadzeniem kontroli okresowych wynikały m.in. z braku środków finansowych czy nieznajomości obowiązujących przepisów.
Problemy z jakością wody
Aż w 80% skontrolowanych przedsiębiorstw woda nie zawsze spełniała parametry wymagane rozporządzeniem w sprawie jakości wody. W ¼ skontrolowanych przedsiębiorstw zakwestionowano co najmniej 20% próbek wody zbadanych przez państwowych powiatowych inspektorów sanitarnych lub przez samo przedsiębiorstwo w ramach kontroli wewnętrznej. W jednej jednostce zaledwie połowa ocen wydanych przez ppis potwierdzała przydatność wody do spożycia.
Skontrolowane przedsiębiorstwa podejmowały działania naprawcze, które jednak nie zawsze były skuteczne. W jednym przypadku woda nie była przydatna do spożycia przez ok. 5 miesięcy, a w innym była przydatna pod określonymi warunkami od 2013 roku.
W 35% skontrolowanych jednostek kontrola NIK ujawniła nieprawidłowości w zakresie kontrolowania jakości wody przez przedsiębiorstwa wodociągowe. Główne problemy to m.in. monitoring sieci nieobejmujący wszystkich wymaganych parametrów, a także nieprzekazywanie – lub przekazywanie z opóźnieniem - informacji o przekroczeniach parametrów do inspektorów sanitarnych.
Zły stan techniczny
Brak ogrodzenia, niewidoczne zasuwy, skorodowane i porośnięte mchem studnie, zacieki i pęknięcia na ścianach czy zerwana kratka wentylacyjna na stropie – to tylko niektóre nieprawidłowości wykazane przez powiatowe inspektoraty nadzoru budowlanego (PINB). Na zlecenie NIK jednostki te przeprowadziły kontrole 41 stacji uzdatniania wody oraz 59 odcinków sieci wodociągowej.
Zły stan techniczny sieci wodociągowych był związany z ich wiekiem. Większość sieci (ok. 67%) miała od 20 do 60 lat. Co ciekawe, 40% jednostek nie miało informacji na temat wieku ich sieci, a ponad jedna trzecia przedsiębiorstw nie wiedziała, z jakiego materiału są wykonane. Brak podstawowej wiedzy na temat sieci utrudniał właściwe ich użytkowanie, konserwację, modernizację, a przede wszystkim uniemożliwiał rzetelne ustalenie niezbędnych przychodów oraz określenie taryfy odpowiedniej do zakresu prowadzonej działalności w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę.
Niezabezpieczone strefy ochronne
W siedmiu z 20 jednostek nie wszystkie ujęcia wody miały wyznaczoną strefę ochronną, której ustanowienie jest wymagane ustawą Prawo wodne. W blisko połowie objętych kontrolą przedsiębiorstw (ośmiu z 20) strefy te nie funkcjonowały prawidłowo. Głównym problemem było niewłaściwe zabezpieczenie terenu ochrony bezpośredniej, czyli np. ogrodzenie było w złym stanie technicznym, nie było go wcale albo brama wjazdowa była otwarta. Zdarzało się też, że teren ochrony bezpośredniej był użytkowany do celów niezwiązanych z eksploatacją ujęcia wody, brakowało tablic z informacjami o ustanowieniu strefy ochronnej i zakazie wstępu osób nieupoważnionych.
Problem z pozwoleniami wodnoprawnymi
W siedmiu z 20 objętych kontrolą przedsiębiorstwach brakowało pozwoleń wodnoprawnych. Zgodnie z zapisami ustawy Prawo wodne pozwolenie wodnoprawne jest wymagane m.in. w przypadku świadczenia usług wodnych, takich jak np. pobór, uzdatnianie czy retencjonowanie wód podziemnych lub powierzchniowych, odbiór i oczyszczanie ścieków. Zgodnie z ustawą Prawo wodne, ze względu na brak pozwoleń 30% skontrolowanych jednostek musiało płacić więcej za korzystanie z wód. Tzw. opłaty podwyższone wyniosły w sumie ponad 85 tys. zł, przy czym kwota ta nie uwzględniała wysokości opłat poniesionych przez jedną jednostkę, która nie przekazała informacji o ich wysokości.
Poza tym ponad połowa skontrolowanych przedsiębiorstw nie wywiązywała się w pełni z obowiązków wynikających z pozwoleń wodnoprawnych. W części jednostek nie przeprowadzano badań pobieranej wody surowej lub odprowadzanych wód popłucznych, nie wykonywano pomiarów wydajności studni, nie prowadzono dobowego rejestru pobranej wody.
Niezależnie od powyższych nieprawidłowości, w przypadku ¼ objętych kontrolą przedsiębiorstw wielkości wody pobranej przekraczały ilości wskazane w pozwoleniach wodnoprawnych. Jednak przedsiębiorstwa nie uiściły opłat podwyższonych, określonych ustawą Prawo wodne, ponieważ organy Inspekcji Ochrony Środowiska nie podjęły stosownych decyzji.
Koszty wyższe od przychodów, problemy z określaniem taryf i braki kadrowe
W 2020 roku, w przypadku ¼ skontrolowanych przedsiębiorstw, koszty dotyczące zbiorowego zaopatrzenia w wodę były wyższe od przychodów uzyskanych w tym zakresie. Kierownicy kontrolowanych jednostek często podkreślali, że środki, którymi dysponują, pozwalają tylko na finansowanie bieżącej działalności. Dlatego też działania przedsiębiorstw koncentrowały się na konserwacji sieci czy bieżących naprawach. Natomiast działania inwestycyjne i modernizacyjne w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę były znacznie ograniczone. W tym kontekście istotne jest prawidłowe opracowywanie taryf, które będą przede wszystkim gwarantowały osiąganie przychodów pokrywających koszty. Zdaniem NIK, konieczne jest wprowadzenie osobnego narzędzia wsparcia w celu dofinansowania inwestycji w infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną na terenach gmin wiejskich.
W przypadku 15% przedsiębiorstw stwierdzono nieprawidłowości związane z procesem określania taryf. Skontrolowane jednostki nie zawsze - pomimo obowiązku - motywowały odbiorców usług do racjonalnego korzystania z wody i ograniczania zanieczyszczania ścieków. Z punktu widzenia pracowników przedsiębiorstw problemem był brak wytycznych w zakresie sposobu motywowania.
Kontrolerzy NIK ustalili, że w skontrolowanych jednostkach brakowało wykwalifikowanej kadry. Brak pieniędzy ograniczał możliwości pozyskania odpowiedniej liczby pracowników. Jedną z konsekwencji tej sytuacji była niska frekwencja na szkoleniach. W prawie połowie jednostek w szkoleniach na temat zbiorowego zaopatrzenia w wodę nie uczestniczył żaden pracownik lub uczestniczył tylko kierownik.
Nierówny dostęp do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej
Kontrola NIK ujawniła znaczne dysproporcje w dostępie do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. W gminach objętych zakresem działania skontrolowanych jednostek prawie wszyscy mieszkańcy mieli dostęp do sieci wodociągowej (średnio 95%), natomiast do sieci kanalizacyjnej zaledwie połowa z nich (średnio 51%). W ocenie pracowników zakładów mieszkańcy nie podłączali swoich domów do sieci wodociągowej lub kanalizacyjnej m.in. ze względu na dużą odległość budynków od istniejących sieci, korzystanie z własnych ujęć wody czy brak zainteresowania ze strony mieszkańców. Przyczyną był też brak pieniędzy na budowę przyłączy. Pomimo problemów finansowych kierownicy skontrolowanych jednostek nie pozyskiwali, w okresie objętym kontrolą, żadnych środków zewnętrznych (krajowych czy europejskich) na realizację zadań związanych ze zbiorowym zaopatrzeniem w wodę. W 2019 r. tylko jedna spółka pozyskała 25 tys. zł środków zewnętrznych, przeznaczając je jednak na zakup samochodu osobowego.
mp/