Fot.PAP/G.Michałowski
CBA kontroluje Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi; chodzi o zakup używanych wagonów z Niemiec. W spółce trwają tymczasem przygotowania do strajku - pracownicy MPK zrzeszeni w związkach domagają się podwyżek.
Kontrola CBA w łódzkim MPK dotyczy zamówień publicznych. Według rzeczniczki MPK - Łódź Agnieszki Magnuszewskiej chodzi o kupione od przewoźnika z niemieckiego Bochum, używane wagony NF6D, a pierwsze działania funkcjonariusze Biura podjęli już przez rokiem.
"Ostatnio funkcjonariuszom CBA udostępniono do analizy kolejne dokumenty, które dotyczyły sprawy dostawy wagonów NF6D" - powiedziała PAP Magnuszewska.
Naczelnik wydziału komunikacji społecznej CBA Temistokles Brodowski powiedział PAP, że kontrola formalnie rozpoczęła się w połowie grudnia. Ma ona potrwać do połowy marca, ale szef CBA zgodnie z prawem może ją wydłużyć o sześć miesięcy.
"(...)Nasi agenci przeanalizują cały proces zamówień publicznych w spółce w latach 2017-19" - powiedział Brodowski.
Kontrola CBA to nie jedyny kłopot łódzkiego MPK. Jak donoszą lokalne media, w spółce zakończyło się właśnie referendum strajkowe. Według "Gazety Wyborczej", zdecydowana większość związkowców opowiedziała się w nim za strajkiem.
Osiem związków zawodowych z łódzkiego MPK Łódź domaga się podwyżek. Chcą 3 zł na godzinę więcej dla pracowników na stanowiskach robotniczych oraz 504 zł miesięcznej podwyżki dla pozostałych stanowisk - podaje "Dziennik Łódzki".
Na 13 lutego zaplanowano spotkanie między związkami, a władzami MPK. Jeśli rozmowy się nie powiodą, a większość związkowców będzie za strajkiem, może dojść do tzw. strajku ostrzegawczego. Tramwaje i autobusy w Łodzi miałyby wówczas stanąć na dwie godziny.
Rzeczniczka MPK oceniła w rozmowie z dziennikiem, że kwestia strajku nie jest przesądzona, a rozmowy ze związkowcami trwają od kilku miesięcy.
js/ ago/