Podwyżki płac o 30 proc. domagają się lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Łomży (Podlaskie), którzy w czwartek rano przez dwie godziny prowadzili strajk ostrzegawczy.
Lekarze pomiędzy godziną 8 a 10, mimo że byli w swoich gabinetach, nie przejmowali oczekujących na nich pacjentów. Nie pracowały poradnie specjalistyczne, lekarze byli m.in. w izbie przyjęć, zapewnili też minimum obsady na oddziałach. Część załogi zgromadziła się w tym czasie w sali wykładowej szpitala. Juz wcześniej zapowiadano, że przyjmowani będą jedynie chorzy w sytuacjach zagrażających ich życiu lub zdrowiu.
Za przeprowadzeniem strajku załoga łomżyńskiego szpitala opowiedziała się w referendum, w którym wzięło udział 70 proc. załogi, za strajkiem było 94 proc. głosujących. W ocenie dyrektora szpitala, w strajku wzięło udział kilkuset pracowników.
Protestujący podkreślają, że strajkują, bo chcą, żeby zarządzający ochroną zdrowia zaczęli ich traktować poważnie. Leszek Kołakowski z Zakładowego Komitetu Strajkowego powiedział PAP, że lekarze nie mają jak dotąd realnych gwarancji, że zapowiadane przez rząd 30-proc. podwyżki od października rzeczywiście będą. Obawiają się, że ci, którzy zarabiają teraz najmniej, i tak dostaną najmniejsze podwyżki.
Dyrektor szpitala Marian Jaszewski powiedział PAP, że rozumie żądania protestujących, ale szpital nie ma pieniędzy na podwyżki. Dodał, że na spełnienie postulatów załogi potrzeba 8,7 mln zł rocznie. Załoga szpitala to 1,2 tys. osób. Miesięcznie na płace szpital przeznacza pół miliona złotych.
Jaszewski ocenia, że gdyby załoga miała konkretne informacje na temat podwyżek obiecanych od października, to atmosfera byłaby inna. "Nie mamy żadnych konkretów, tylko informacje medialne" - dodał Jaszewski.
Szpital wojewódzki w Łomży jest drugim po Suwałkach szpitalem w Podlaskiem, które przeprowadziły strajki ostrzegawcze w związku z żądaniem podwyżki płac. Oba szpitale podlegają samorządowi województwa podlaskiego. Szpital wojewódzki w Suwałkach strajkował ostrzegawczo pod koniec czerwca. Tam również na dwie godziny przerwano pracę.
W sprawie podwyżek pikietę przed siedzibą Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku zorganizowali także związkowcy podlaskiej służby zdrowia.(PAP)