Stasiak, Bełza, Marczuk - najlepsi urzędnicy warszawskiego Ratusza skupieni wokół prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego mogą objąć posady w nowym rządzie - pisze "Gazeta Wyborcza".
W kuluarowych rozmowach są oni wymieniani jako kandydaci na wyższych urzędników MSWiA. Szefem tego resortu ma zostać Ludwik Dorn, obecny tymczasowy szef klubu parlamentarnego PiS.
Najczęściej w tym kontekście pada nazwisko Władysława Stasiaka, wiceprezydenta Warszawy odpowiedzialnego za bezpieczeństwo. Ma ponoć zostać wiceszefem w MSWiA nadzorującym policję.
Stasiak należy do kręgu najbardziej zaufanych i najbardziej cenionych współpracowników Lecha Kaczyńskiego. Z wykształcenia jest historykiem, skończył Krajową Szkołę Administracji Publicznej. Należy do grupy "nikowców" - ludzi znanych Kaczyńskiemu z pracy, gdy był prezesem NiK. Stasiak był tam wiceszefem departamentu obrony narodowej i bezpieczeństwa wewnętrznego.
Razem z nim ma przejść do MSWiA Lucjan Bełza, z tego samego departamentu NIK, dziś szef biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w stołecznym ratuszu.
Nie wiadomo, co stanie się z Witoldem Marczukiem, szefem warszawskiej straży miejskiej. Z wykształcenia biologii i oceanograf, w latach 80. działał w opozycji. Za prezydentury Lecha Wałęsy pracował w prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, potem w NIK, TVP. Był szefem policji celnej. Lech Kaczyński widzi w nim człowieka całkowicie oddanego pracy, który warszawską straż przekształcił w policję miejską skuteczną w walce z drobną przestępczością. Według jednej z wersji Marczuk ma iść do MSWiA, inna mówi, że jest szykowany na jedno z najwyższych stanowisk w policji.
Marczuk zabierze ze sobą Macieja Wąsika, zastępcę w straży miejskiej wywodzącego się ze środowiska Ligi Republikańskiej, które w Warszawie weszło do PiS i zasiliło kadry stołecznego ratusza.
Kolejną osobą z przeszłością w Lidze Republikańskiej, która ma przejść do MSWiA, jest Paweł Soloch z zespołu doradców Lecha Kaczyńskiego.
Gazeta Wyborcza