Wszyscy samorządowcy mają prawo do dodatkowego wynagrodzenia - uznał Trybunał Konstytucyjny - pisze Jolanta Kroner w "Rzeczpospolitej".
Podział na tych, którym należy się tzw. trzynastka, i na tych, którym się nie należy, narusza zasadę równości i prawidłowej legislacji.
Przepisy pozbawiające niektórych samorządowców prawa do dodatkowego wynagrodzenia rocznego utracą moc za kilka dni, tj. po ogłoszeniu wyroku w Dzienniku Ustaw. Utracone w 2004 r. prawo do trzynastek odzyskają wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast oraz ich zastępcy, sekretarze gmin i powiatów, skarbnicy gmin, powiatów i województw oraz główni księgowi budżetów gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Odzyskają je także starostowie, ich zastępcy i członkowie zarządów powiatów oraz władze urzędów marszałkowskich województw.
Brak kryterium zróżnicowania
- Wyrok Trybunału - jak wyjaśnił przewodniczący składu orzekającego, sędzia TK Mirosław Wyrzykowski - nie działa wstecz. Nie będzie więc zwrotu trzynastek za część 2004 r. i za cały 2005 r. ani wypłaty odsetek.
Przepisy pozbawiające wynagrodzenia rocznego niektórych pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru, mianowania oraz powołania zaskarżył do Trybunału rzecznik praw obywatelskich, bo uznał, że różnicują one pracowników samorządowych w sposób przypadkowy, niepodporządkowany żadnemu merytorycznemu kryterium. Nie był nim nawet sposób nawiązania stosunku pracy, a co najwyżej rodzaj zajmowanego stanowiska.
Trzynastek pozbawiono bowiem osoby z najwyższych samorządowych stołków w gminie, powiecie i województwie, niezależnie od tego, czy były na swoje funkcje mianowane, powołane, czy sprawowały je z wyboru. Rzecznik uważał, że było to naruszenie zasady równego traktowania, a kryterium, na podstawie którego zróżnicowano samorządowców, wymaga weryfikacji, bo nie mieści się zasadach sprawiedliwości społecznej.
Władzy należy się mniej
- Chodzi o ludzi samorządowej władzy, których obejmują przepisy antykorupcyjne i którzy są powiązani politycznie - mówił na rozprawie w imieniu marszałka Sejmu poseł Stanisław Pięta (PiS). Według niego, zastosowane ograniczenie wpisuje się w ideę państwa oszczędnego, w którym ludziom władzy nie wypada brać więcej, niż mają biedniejsi obywatele. Zdecydowali się bowiem pełnić funkcje publiczne i okazywać solidarność z odczuciami społecznymi. - Ludziom władzy należy się mniej, bo w społecznym odczuciu źle ją sprawują. I to nie jest naruszenie, lecz realizacja zasady sprawiedliwości społecznej - przekonywał poseł. Według niego trzynastka to przywilej, który można cofnąć. Wsparła go prokurator Maria Bojarska w imieniu prokuratora generalnego, bo - jej zdaniem - krytyczna ocena rzecznika nie jest równoznaczna ze stwierdzeniem niekonstytucyjności ocenianych przepisów, a Sejm miał prawo uregulować kwestię trzynastek zgodnie z własną wolą.
Budżet nie ucierpi
Trybunał dociekał, w jaki sposób ograniczenie wypłaty trzynastek wpływa na budżet państwa i jaki ma związek z realizacją idei taniego państwa. Okazało się jednak, że takiego związku nie ma, bo samorządy wypłacają je z własnych dochodów. TK badał też, jakie mogą być skutki traktowania trzynastek jako przywileju - i czy wszyscy otrzymujący je nie powinni się obawiać ich utraty. Kto to jest pracownik podlegający polityce? - pytali sędziowie. - Każdy, kto podlega władzy - padła odpowiedź posła Pięty. Oczekiwali też od posła, że odniesie argumenty społeczne i polityczne do norm konstytucyjnych, które są dla TK obowiązującym kryterium oceny przepisów.
Ostatecznie Trybunał uznał, że podstawą zróżnicowania prawa do trzynastki nie była forma nawiązania stosunku pracy. Nie była więc cechą, która uzasadniałaby odmienne potraktowanie niektórych osób. Wskazanie stanowisk, których zajmowanie pozbawia prawa do dodatkowego wynagrodzenia, było dowolne i przypadkowe, a zatem nie spełniało standardów konstytucyjnych.
Wyrok wywiera skutki prawne od dnia ogłoszenia. Nie odnosi się więc do spraw, które miały miejsce w okresie obowiązywania przepisu, tj. od dnia jego wejścia w życie do ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw - wyjaśnił sędzia przewodniczący. Wyrok jest ostateczny (sygn. K 1/05).
Jolanta Kroner