Mieszkańcy gmin Cegłów, Latowicz i Kałuszyn sprzeciwiają się budowie linii energetycznej wysokiego napięcia, która ma przebiegać przez ich teren
Mieszkańcy gmin Cegłów, Latowicz i Kałuszyn sprzeciwiają się budowie linii energetycznej wysokiego napięcia 400 kV, która ma przebiegać przez ich teren.
Jak poinformowała przewodnicząca komitetu protestacyjnego Ewa Nurzyńska, linia wysokiego napięcia, która ma łączyć aglomerację warszawską z Siedlcami, nie była ujęta w planie zagospodarowania przestrzennego dla województwa mazowieckiego. „Jako mieszkańcy zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Bodajże na przełomie kwietnia i maja społeczność lokalna została poinformowana, że taka linia ma się pojawić” – powiedziała Serwisowi Samorządowemu PAP.
Według przewodniczącej komitetu protestacyjnego sprzeciw lokalnych społeczności budzi m.in. forma przeprowadzonych konsultacji. „Konsultacje miały formę spotkania informacyjnego, na którym forsowano tylko jeden wariant przebiegu linii i podkreślano, że mieszkańcy w zasadzie muszą się temu podporządkować. Takie są wymogi specustawy, która zakłada możliwość wywłaszczenia gruntów za odpowiednim odszkodowaniem” – zaznaczyła.
Nurzyńska zwróciła uwagę, że wobec tych regulacji prawnych mieszkańcy są bezradni. „Dostają do ręki umowy, które opiewają na jakieś śmiesznie niskie kwoty i nie wiedzą co zrobić, więc zgłaszają się do komitetu i tutaj szukają pomocy. Każde pismo zostaje albo bez odpowiedzi albo jest odpowiedź, że postępowanie się nie toczy. Jednak ludzie są zmuszani, manipulowani i podpisują umowy, które w zasadzie wiążą ich do podpisania aktu notarialnego” – powiedziała.
Pytana o podjęte dotychczas działania przeciwko budowie linii wysokiego napięcia Nurzyńska odparła, że we wtorek przedstawiciele komitetu protestacyjnego spotkali się z wicemarszałkiem Sejmu Stanisławem Tyszką. „Pan marszałek ma wystosować interpelację dotyczącą inwestycji do premier Beaty Szydło. Będziemy czekali na owoce. Liczymy, że o sprawie będzie coraz głośniej” – stwierdziła.
Jak dodała, rozmowa była następstwem zorganizowanego w ubiegłym tygodniu protestu, który polegał na blokowaniu przez mieszkańców gmin autostrady A2 w okolicach Kałuszyna. „Nie planujemy kolejnych protestów, o ile dojdzie do konstruktywnych rozmów z przedstawicielami instytucji najbardziej decyzyjnymi w tej sprawie. Jesteśmy zdesperowani, bo proces trwa, a nasze pisma pozostają bez odpowiedzi. Nie posunęlibyśmy się do protestu, gdyby nam nie brakowało czasu i gdyby rzeczywiście ktoś nas usłyszał, bo jak dotąd jesteśmy niewidoczni” – powiedziała.
Według wójta gminy Latowicz Bogdana Świątka-Górskiego, władze lokalne zdają sobie sprawę, że budowa linii wysokiego napięcia jest inwestycją strategiczną państwa, którą należy zrealizować. „Natomiast jesteśmy przeciwko sposobowi dokonywania tej inwestycji. W naszym przekonaniu nie dołożono należytej staranności, żeby poprzez proces konsultacyjno-informacyjny i przekonać mieszkańców co do wariantu, który forsują PSE” – stwierdził.
Zdaniem wójta istnieją szanse przeprowadzenia linii energetycznych przez teren gmin w sposób mniej uciążliwy dla społeczności lokalnych. „Najbardziej interesuje nas, żeby odległości od budynków mieszkalnych były jak największe, a taka możliwość istnieje. Łatwo konstruuje się przepisy dotyczące chociażby elektrowni wiatrowych, gdzie na prośbę mieszkańców robi się przepisy odległościowe z poszanowaniem dla ich zdrowia. Natomiast w tym przypadku są przepisy, w przekonaniu PSE dobre, które zakładają, że odległość ok. 100 m od domu wcale nie jest zła. Kto chciałby żyć w odległości 100 m od linii najwyższych napięć?” – zapytał.
Świątek-Górski zaznaczył, że samorząd cały czas wspiera mieszkańców. „Powstała specjalna strona internetowa, dzięki której będziemy w stałym kontakcie. To nie koniec naszej akcji. Nie można realizować strategicznej dla kraju inwestycji, zapominając o podstawowych prawach konstytucyjnych mieszkańców. Nie zamykamy się na rozmowę. Będziemy próbowali spotkać się z prezesem PSE” – zapowiedział.
Z oświadczenia przesłanego w ubiegłym tygodniu PAP przez PSE wynika, że sporna linia ma szczególne znaczenie dla niezawodnych dostaw energii elektrycznej dla województwa mazowieckiego oraz północnowschodniej Polski. To część kraju, w której jest wyjątkowo wysoka dynamika zapotrzebowania na energię, a która nie ma dostatecznej ilości samodzielnych jednostek wytwórczych. Dlatego - przekonuje operator - trzeba wybudować stabilną sieć, która będzie można przesłać potrzebną energię.
"PSE jako odpowiedzialny inwestor buduje tylko tam, gdzie nowe linie są konieczne, aby zapewnić sprawną i niezawodną pracę infrastruktury przesyłowej, a przede wszystkim utrzymać jej pierścieniowy charakter, który nawet w przypadku wyłączenia czy uszkodzenia jej niektórych elementów w danym regionie kraju sprawia, że energię można dostarczyć z innego kierunku. To właśnie dzięki takiemu układowi sieci najwyższych napięć podczas sierpniowych nawałnic PSE zapewnił możliwość przesyłu energii z pominięciem uszkodzonych odcinków, dzięki czemu Krajowy System Elektroenergetyczny działa bez zakłóceń" - przekonuje operator.
Według PSE we wszystkich gminach, przez które ma przebiegać linia, odbyły się serie spotkań z samorządami i mieszkańcami, a informacje o nich były ogólnie dostępne. W ich trakcie eksperci PSE starali się wyjaśniać wszelkie obawy i wątpliwości dotyczące oddziaływania linii na środowisko i zdrowie ludzi.
PSE podkreśliły, że ich intencją jest wybudowanie linii w oparciu o porozumienia wypracowane w drodze rokowań z każdym właścicielem nieruchomości na jej trasie i „dołożą wszelkich starań, aby takie porozumienia osiągnąć”.
„We wrześniu rozpoczęto proces rokowań z właścicielami nieruchomości, który obecnie jest w toku. Proces budowy linii 400 kV przewiduje uzyskanie służebności przesyłu w pasie technologicznym linii (70 m; po 35 m od osi linii). Oznacza to, że do każdego z właścicieli nieruchomości leżącej w pasie technologicznym zgłosi się przedstawiciel inwestora z dokumentami będącymi propozycją porozumienia, w wyniku którego możliwe będzie podpisanie umowy o służebności przesyłu. Ustanowienie służebności przesyłu odbywa się za odpowiednim wynagrodzeniem" – podano w komunikacie PSE.
dap/ woj/