Na zakończenie przyjacielskiej wizyty w dolnośląskiej gminie Wińsko samorządowcy z Hollenstedt w Dolnej Saksonii usłyszeli zakazaną wersję niemieckiego hymnu.
Przyjechali, żeby podpisać umowę o współpracy. - Byli zaskoczeni, żaden z nich nie chciał go śpiewać - opowiada uczestnik spotkania. Wójt Wińska Dariusz Olejniczak potwierdza, że do takiego zdarzenia doszło. - Nie chcę tego komentować - denerwuje się.
Radni z Wińska uważają, że wizyta gości z Hollenstedt była dopracowana. Starano się, bo gmina pierwszy raz podpisywała umowę o współpracy z zagranicznym partnerem.
Okazało się, że przygotowujący płytę z hymnem dyrektor Gminnego Ośrodka Upowszechniania Kultury Waldemar Fedorczak nie wiedział, iż współczesny hymn Niemiec składa się z jednej, ostatniej zwrotki "Pieśni Niemców". Pierwsza została uznana za nazistowską, a druga za zbyt banalną jak na hymn.
W Wińsku nikt nie poczuwa się do winy i nikt nikogo nie przeprasza - pisze "Polska". Nieoficjalnie mówi się tylko, że wójt winą obarcza dyrektora Fedorczaka, ale nie wiadomo, czy wyciągnie jakieś konsekwencje.
Magdalena Kozioł, Marcin Rybak
Źródło: "Polska"