Przed laty niemal każde dziecko chciało być w Gawędzie. Teraz zespół może przestać istnieć. Gawęda w tym roku będzie świętować 55. urodziny. Obchody nie będą huczne, zwłaszcza że nie wiadomo, czy zespół dotrwa do kolejnych - informuje "Życie Warszawy".
Już teraz rzadko występuje poza sceną Pałacu Młodzieży. Nie pojawia się w radiu ani w telewizji. W zespole pozostała tylko garstka wychowanków.
Szum wokół Gawędy zrobił się po odejściu Andrzeja Kieruzalskiego. 78-letniemu twórcy i szefowi zespołu w ubiegłym roku skończyła się umowa. Nowy kierownik nie spodobał się ani dzieciom, ani rodzicom, musiał więc odejść. Teraz nad grupą czuwają instruktorki - czytamy w dzienniku.
"Wszystko stanęło na głowie. Starsza część grupy zrezygnowała" - mówi mama wychowanki Gawędy Aleksandra Jelonek.
Do niedawna w zajęciach uczestniczyło kilkaset młodych ludzi, dziś pozostało ich zaledwie 120 (w tym 5 chłopców). Pojawił się nawet pomysł, aby z Gawędy zrobić dziewczęcy zespół.
"Problem w tym, że nazwa Gawędy nic już nie mówi dzieciom. Coraz trudniej zwerbować nam chłopców" - mówi wychowanka Gawędy, a dziś instruktorka w zespole, Anna Mirowska. "Poza tym szwankuje system. Brakuje starszych, którzy wychowaliby młodszych" - dodaje. Sceptycy narzekają także na brak świeżości w zespole.
"Robimy wszystko, by utrzymać Gawędę. Ale jest coraz mniej chętnych do występowania. Ostatni koncert +Kolędy Gawędy+ odwołano, bo nie było kompletu na widowni. Jeszcze chwila i nie będzie nas stać na utrzymanie zespołu" - uważa dyrektor Pałacu Młodzieży Urszula Wacowska. Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Życia Warszawy".
Przed laty niemal każde dziecko chciało być w Gawędzie. Teraz zespół może przestać istnieć. Gawęda w tym roku będzie świętować 55. urodziny. Obchody nie będą huczne, zwłaszcza że nie wiadomo, czy zespół dotrwa do kolejnych - informuje "Życie Warszawy".
Już teraz rzadko występuje poza sceną Pałacu Młodzieży. Nie pojawia się w radiu ani w telewizji. W zespole pozostała tylko garstka wychowanków.
Szum wokół Gawędy zrobił się po odejściu Andrzeja Kieruzalskiego. 78-letniemu twórcy i szefowi zespołu w ubiegłym roku skończyła się umowa. Nowy kierownik nie spodobał się ani dzieciom, ani rodzicom, musiał więc odejść. Teraz nad grupą czuwają instruktorki - czytamy w dzienniku.
"Wszystko stanęło na głowie. Starsza część grupy zrezygnowała" - mówi mama wychowanki Gawędy Aleksandra Jelonek.
Do niedawna w zajęciach uczestniczyło kilkaset młodych ludzi, dziś pozostało ich zaledwie 120 (w tym 5 chłopców). Pojawił się nawet pomysł, aby z Gawędy zrobić dziewczęcy zespół.
"Problem w tym, że nazwa Gawędy nic już nie mówi dzieciom. Coraz trudniej zwerbować nam chłopców" - mówi wychowanka Gawędy, a dziś instruktorka w zespole, Anna Mirowska. "Poza tym szwankuje system. Brakuje starszych, którzy wychowaliby młodszych" - dodaje. Sceptycy narzekają także na brak świeżości w zespole.
"Robimy wszystko, by utrzymać Gawędę. Ale jest coraz mniej chętnych do występowania. Ostatni koncert +Kolędy Gawędy+ odwołano, bo nie było kompletu na widowni. Jeszcze chwila i nie będzie nas stać na utrzymanie zespołu" - uważa dyrektor Pałacu Młodzieży Urszula Wacowska. Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Życia Warszawy".
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.