Fot. PAP/Adam Warżawa
Bruksela przeciąga w czasie akceptację dla polskiego Krajowego Planu Odbudowy; zawiesiła też rozmowy z pięcioma województwami na temat wypłat środków z programu REACT-EU – podają media. Pieniądze unijne się Polsce należą – komentuje minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański.
Zaczynamy tracić pieniądze z UE, przepadnie nawet 47,5 mld zł jeśli samorządowcy nie wycofają się z uchwał anty-LGBT; Komisja Europejska zawiesiła rozmowy z pięcioma polskimi województwami na temat wypłat środków z programu REACT-EU - pisze w poniedziałek „Gazeta Wyborcza”.
Jak dowiedziała się gazeta, zamrożonych jest łącznie ponad 126 mln euro, czyli ponad pół miliarda złotych.
„W piątek wieczorem do marszałków z województw: małopolskiego, lubelskiego i świętokrzyskiego (podpisały deklarację anty-LGBT, a dokładniej +w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych+) oraz z łódzkiego i podkarpackiego (podpisały Samorządową Kartę Praw Rodzin przygotowaną przez Ordo Iuris) przyszły pisma z Komisji Europejskiej. Przekaz płynący z Brukseli jest stanowczy - dopóki uchwały nie zostaną uchylone, kurek z kasą w ramach programu REACT-EU pozostanie zakręcony” - pisze „GW”.
Z informacji gazety wynika, że w ramach REACT-EU najwięcej może stracić Małopolska (przeszło 33,5 mln euro); województwo łódzkie - ponad 26 mln euro, lubelskie - niemal 26, a podkarpackie - 24,6 mln euro. Listę zamyka woj. świętokrzyskie z niemal 16 mln euro. „Jak mówią nasi informatorzy z Brukseli, te pieniądze dla Polski nie przepadną - jeden ze scenariuszy przewiduje, że mogą zostać rozdysponowane między inne województwa, które uchwał nie przyjęły” - czytamy w gazecie.
Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” zwraca w poniedziałek uwagę, że Bruksela przeciąga decyzję w sprawie akceptacji KPO. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen nie da zielonego światła polskiemu Krajowemu Planowi Odbudowy przed swoim orędziem w Parlamencie Europejskim 15 września - przewiduje "DGP".
Jak przypomina, Bruksela twierdziła, że przetrzymywanie KPO nie jest powiązane ani z Izb Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (ID SN), ani ze sporem o nadrzędność prawa wspólnotowego. Ale następnego dnia podczas posiedzenia europarlamentarnej komisji budżetowej komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni powiedział, że „dyskusja, co polskie władze dobrze wiedzą, dotyczy także nadrzędności prawa UE i potencjalnych konsekwencji tej sprawy dla polskiego planu”. Gazeta podkreśla, że tym samym przyznał więc, że KPO stał się zakładnikiem sporu o praworządność.
Z rozmów "DGP" w Brukseli wynika, że ta wypowiedź nie powinna była paść oficjalnie, bo nie jest zgodna z linią przyjętą przez KE.
Dziennik wskazuje, że KE będzie musiała teraz znaleźć dogodny wizerunkowo moment na akceptację KPO. „Jak się dowiadujemy, prawdopodobnie nic się nie wydarzy w sprawie polskiego planu aż do orędzia przewodniczącej. Ursula von der Leyen wygłosi swoje doroczne przemówienie w Parlamencie Europejskim 15 września” - podkreśla gazeta.
Zauważa też, że orędzie od kolejnej rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym będzie dzielić zaledwie siedem dni, co oznacza, że akceptacja może się przeciągnąć o kolejny tydzień. TK ma powrócić do odroczonej w zeszłym tygodniu sprawy zgodności traktatu o UE z polską konstytucją, którą zainicjował w marcu premier Mateusz Morawiecki.
Polsce należą się pieniądze z budżetu UE i z Funduszu Odbudowy - powiedział w poniedziałek minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański.
Minister ds. UE był pytany w Polsat News o to, czy będzie trzeba wycofywać spoty o 770 mld zł z UE dla Polski. „Z całą pewnością nie” - powiedział.
Szymański przypomniał, że jesteśmy w gronie 9 państw UE, które nie mają na razie rekomendacji pozytywnej ze strony KE, by Krajowy Plan Odbudowy został przyjęty przez Radę Unii Europejskiej. „Nadzwyczajne jest na pewno to, że z naszej strony negocjacje ws. KPO przebiegły bardzo sprawnie, bardzo efektywnie i one są zamknięte”. Jak powiedział Szymański, „mamy do czynienia ze sprzecznymi deklaracjami ze strony poszczególnych komisarzy”, co się zdarza. W jego ocenie może niepokoić, „że ta sama KE mówi różne rzeczy przy różnych okazjach”.
Szymański podkreślił, że wiązanie KPO z „innymi sprawami, które toczą się przed Trybunałem Sprawiedliwości,” byłoby całkowicie pozbawione podstaw prawnych. „KPO rządzi się tylko i wyłącznie zasadami wyrażonymi w rozporządzeniu, które wszyscy razem przyjęliśmy i byłoby czymś bardzo niepokojącym, aby nad zasadami prawa górę brały jakieś emocje polityczne” - zaznaczył.
Szymański spodziewa się, iż KE szybko zaopiniuje projekt KPO. „Spodziewam się, że problemem politycznym dla KE może być wystąpienie +State of the Union+ (Orędzie o stanie Unii - PAP) w połowie września” - powiedział. Dodał, że spodziewa się, iż emocje polityczne po tym wystąpieniu będą mniejsze, że wpływ Parlamentu Europejskiego i radykalnej większości w dzisiejszym PE będzie mniejszy w II połowie września.
Dopytywany, czy dostaniemy do końca roku pierwsze transze pieniędzy powiedział, że wszystko na to wskazuje. „Nie widzę żadnych powodów, żeby tak się nie stało” - ocenił.
Szymański był też pytany o pisma KE do marszałków 5 województw ws. uchwał przeciwnych tzw. „ideologii LGBT”. Jak zaznaczył, Polska zgodnie z dyspozycją polskiej konstytucji ma prawo do prowadzenia polityki wspierania rodziny i małżeństwa i nie powinno być to przedmiotem jakiejkolwiek kontrowersji. Dodał, że w polskim prawie jakakolwiek dyskryminacja, także dyskryminacja mniejszości seksualnych, jest zabroniona i nie ma miejsca. „Te dwie rzeczy idą razem. Z tego powodu uważamy, że stanowisko KE ws. tych uchwał jest bardzo przewrażliwione” - powiedział.
W jego ocenie te uchwały nie przyniosły żadnego skutku dyskryminacyjnego, ponieważ w Polsce obowiązuje prawo, które dyskryminacji, także dyskryminacji mniejszości seksualnych, zabrania. „Polska jest oparta o ściśle pojętą, obowiązującą zasadę równości wszystkich obywateli wobec prawa i tego będziemy się trzymali, to dotyczy również mniejszości seksualnej” - powiedział.
W poniedziałek odbyła się nieformalna wideokonferencja unijnych ministrów finansów i gospodarki w sprawie. Po tym spotkaniu na temat polskiego KPO wypowiedział się wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis.
„Jeśli chodzi o polski Krajowy Plan Odbudowy, to jego ocena wciąż trwa. Podstawą tej oceny są kryteria wymienione w rozporządzeniu dotyczącym Funduszu Odbudowy i Odporności (RRF)” - powiedział Dombrovskis. Dodał, że KE pozostaje w kontakcie z władzami w Warszawie.
„Jest 11 głównych kryteriów, 11 elementów, które oceniamy w każdym KPO. Wciąż są pewne sprawy wymagające rozwiązania w (polskim) planie, jesteśmy w ciągłym kontakcie z polskimi władzami. Są one zatem świadome kwestii, które powinny być rozwiązane, by zakończyć proces oceny. Przyglądamy się (też) sprawie prymatu prawa unijnego i jej potencjalnym implikacjom dla polskiego KPO” - dodał wiceprzewodniczący KE.
Dombrovskis zastrzegł, że nie może zbyt szczegółowo komentować sprawy, która cały czas jest przedmiotem dyskusji Komisji i Polski.
Krajowy Plan Odbudowy ma być podstawą do sięgnięcia przez Polskę w ramach Funduszu Odbudowy po dodatkowe środki z UE na walkę ze skutkami pandemii koronawirusa w gospodarce. KPO musi przygotować każde państwo członkowskie i przesłać do Komisji Europejskiej. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro. React-EU to jeden z programów Funduszu Odbudowy.
aba/