Nie zgodzimy się na propozycję ministra finansów – ostrzega Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. Rząd chce, by samorządy zaczęły ograniczać swoje deficyty budżetowe. W 2012 miałyby one wynosić 4%, a w kolejnych latach zmniejszałyby się o jeden punkt procentowy. Do 2015 roku, kiedy wyniosą 1%
Nie zgodzimy się na propozycję ministra finansów – ostrzega Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. Rząd chce, by samorządy od przyszłego roku zaczęły ograniczać swoje deficyty budżetowe.
Propozycja resortu finansów przedstawiona na spotkaniu z samorządowcami, polega na stopniowym ograniczaniu deficytu sektora finansów publicznych. Rząd chce uzyskać poziom, który umożliwiałby przyjęcie euro.
Problem w tym, że zapowiadane jest także ograniczanie deficytu budżetowego w samorządach. Chodzi o: 4% w 2012 roku, 3% w 2013, 2% w 2014 i 1% w 2015 i kolejnych latach w stosunku do dochodów dla poszczególnych jednostek.
- Nie zgadzamy się na tę propozycję – mówi jednoznacznie Andrzej Porawski.
Jak wyjaśnia dyrektor biura Związku Miast Polskich, obecnie poziom wydatków samorządowych wynosi ok. 1/3 wydatków całego sektora publicznego, a zgodnie z kryteriami jakie trzeba spełnić, aby wejść do strefy Euro deficyt sektora finansów publicznych nie może przekroczyć 3% PKB.
- Z tego wychodzi prosta proporcja. Jeden z tych trzech punktów procentowych powinien przypadać na nas i tyle wynosi obecnie – podsumowuje.
Andrzej Porawski przyznaje, że deficyt samorządowy wynosił w ostatnich dwóch latach kilkanaście miliardów złotych. Jak jednak podkreśla, równocześnie inwestycje sięgnęły 45 mld zł.
- Samorządy przeznaczają pieniądze z deficytu na inwestycje, inaczej niż budżet państwa – dodaje. Jego zdaniem przyjęcie propozycji resortu finansów będzie oznaczało ograniczenie działań rozwojowych samorządów.
Jak wynika z wyliczeń „Pulsu Biznesu” próby ograniczania deficytu samorządowego według pomysłu rządu oznaczają, że tylko w 2012 r. dwudziestka największych miast będzie musiała obniżyć nakłady łącznie o 845 mln zł. Budzi to sprzeciw przedsiębiorców.
- Rozumiemy potrzebę stabilizacji finansów publicznych, jednak oszczędności należy szukać przede wszystkim w wydatkach budżetu państwa – podkreśla ekspert Pracodawców RP, Piotr Wołejko.
Jak podkreślono w oficjalnym stanowisku organizacji, deficyt samorządów można określić mianem „dobrego zadłużenia”. Zdaniem organizacji, pomysł resortu finansów uderzy przede wszystkim w te samorządy, które dotychczas prowadziły bardziej konserwatywną politykę finansową i nie przeprowadzały zbyt wielu inwestycji.
- Jeśli planowane zmiany wejdą w życie, bardziej oszczędni zostaną ukarani i nie będą w stanie zmodernizować infrastruktury oraz zbudować nowej – uważa Piotr Wołejko.
Rozmowy dotyczące finansów samorządowych nadal trwają, a kolejne spotkanie z przedstawicielami ministerstwa finansów i innych resortów przewidziane jest na przyszły tydzień. Propozycje konkretnych rozwiązań ustawowych maja być znane w marcu.
/dp/