Będzie wniosek do premiera, by przywrócić poprzednie rozwiązanie i pozostawić w gestii JST możliwość kształtowania taryf za wodę - zapowiedział na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego sekretarz strony samorządowej Marek Wójcik.
Samorządowcy ponownie zarzucali Wodom Polskim, że "blokują racjonalne propozycje zmian stawek za wodę", regulator zaś odpierał te zarzuty, podkreślając, że Wody Polskie nie są jedynie "notariuszem, który ma zatwierdzać koszty".
"Strona samorządowa wczoraj ustaliła, że występujemy do Prezesa Rady Ministrów (...) z prośbą, aby przywrócić poprzednie rozwiązanie i pozostawić w gestii jednostek samorządu terytorialnego możliwość kształtowania taryf za wodę. Uważamy, że ta kompetencja wtedy, kiedy robiliśmy to sami, była realizowana właściwie, z korzyścią dla mieszkańców, z korzyścią dla środowiska, z korzyścią dla finansów publicznych w perspektywie krótko i długookresowej" - powiedział Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Jak dodał, obecny podział kompetencji nie gwarantuje samorządom w dłuższej perspektywie realizacji prawidłowo zadania, jakim jest utrzymanie sieci wodociągowo-kanalizacyjnych.
Wiceprezes Wód Polskich Paweł Rusiecki zwracał uwagę, że do końca lutego do regulatora wpłynęło 850 wniosków z przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych o skrócenie obecnie obowiązującej taryfy za wodę i ścieki. Dodał, że jest to 35 proc. wszystkich taryf zatwierdzonych w 2021 roku. "Można więc powiedzieć, że jedna trzecia samorządów funkcjonujących w kraju wnioskuje o zmianę taryf" - wskazał.
Zaakceptowano 150 nowych taryf, 376 decyzji było odmownych z czego 97 odrzucono ze względu na braki formalne.
Rusiecki akcentował, że regulator ma świadomość, jak wygląda sytuacja gospodarcza, ale mimo że ceny energii wzrosły dla wszystkich, to jednak dwie trzecie gmin nie złożyło wniosków o zmianę taryf zatwierdzonych w 2021 roku.
"Możliwe, że część dokonała optymalizacji kosztów, że samorządy wspomogły te przedsiębiorstwa - ja nie wiem, ale wniosków nie złożyły" - mówił Rusiecki.
Dodał, że "warto pamiętać, po co powstał regulator". "On nie jest notariuszem, który tylko ma zatwierdzać koszty. Zatwierdzenie taryfy oznacza, że regulator ma prawo ocenić, co jest zasadne w koszcie, a co nie jest, na to są również wyroki sądowe" - mówił wiceprezes Wód Polskich.
"Na pewno popełniamy błędy, ale nie jest tak, że tylko przedsiębiorcy mają rację, a organ zawsze się myli" - mówił Rusiecki i podał przykład dużego przedsiębiorstwa, które wnioskowało o podwyżkę stawek za wodę na poziomie 32 proc., a za ścieki o 50 proc.
"Sam wzrost to jedno, ale przedsiębiorca proponuje zmianę marży zysku na poziomie 10 proc." - mówił Rusiecki, podkreślając, że wzrost marży nie jest podstawą do skrócenia obowiązywania taryfy.
Przypomniał też wyrok z grudnia ubiegłego roku, w którym sąd podkreśla, że skrócenie okresu obowiązywania taryfy ma charakter wyjątku ustawowego. "My jako organ regulacyjny nie mamy innej możliwości interpretowania przepisów prawa" - mówił wiceprezes.
Wiceszef Wód Polskich podkreślał też, że przedsiębiorstwa wodociągowe są beneficjentem zamrożonych przez rząd cen prądu.
Argumenty wiceprezesa Rusieckiego nie przekonywały strony samorządowej.
Burmistrz Kowala Eugeniusz Gołembiewski podnosił, że samorządy, które nie wnioskują o zmianę taryf, nie robią tego, bo zbliżają się wybory i dla każdego wójta, burmistrza podwyżka cen za wodę i ścieki jest trudna. W jego ocenie ci, którzy tego nie robią, dotują przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.
Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich wskazywał z kolei, że skoro część samorządów uznała, że z takich czy innych przyczyn nie chce wnioskować o zmianę taryf, ich decyzja, ale nie powinna ona rzutować na ocenę wniosków tych, którzy je złożyli.
"Możemy jako strona samorządowa wystąpić do wszystkich przedsiębiorstw - występujcie z wnioskami, ale chyba nie o to chodzi" - mówił Kubalski.
Samorządowcy podkreślali, że żaden wójt czy burmistrz nie będzie bez powodu wnioskował o podwyżki wody i ścieków "bo go ludzie na taczkach wywiozą".
Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP podnosił, że to samorządy będą ponosić konsekwencje decyzji w tym zakresie, więc jeżeli mimo wszystko wnioskują o podwyżki, to znaczy, że biorą na siebie dialog z mieszkańcami i odpowiedzialność polityczną.
Jan Grabkowski ze Związku Powiatów Polskich dodawał, że Wody Polskie kwestionują zarówno wskazywany przez przedsiębiorstwa zysk jak i np. amortyzację.
"Prosiłbym, żeby państwo pokazali, że jesteście regulatorem otwartym na problemy przedsiębiorstw, bo one za chwilę będą traciły płynność finansową i upadały" - mówił, dodając: "rolą Wód Polskich nie jest zabijanie przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych".
Marek Wójcik w konkluzji stwierdził, że należy być odpowiedzialnym i patrzeć do przodu, stąd zapowiadany wniosek do premiera, by ustalanie taryf za wodę i ścieki wróciło do samorządów.
Wcześniej samorządowcy poparli inicjatywę ustawodawczą Senatu w tej samej sprawie.
js/