- Zmiana decyzyjności w wąskim odcinku ochrony przeciwpowodziowej, odciążyłaby samorządy – mówił Tadeusz Brudziński, prezes J&K Petrobest na konferencji w PAP
- Ochrona przeciwpowodziowa mogłaby być w kompetencjach wojewody – uważa poseł Zbigniew Kruszewski.
We wtorek odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono nowe systemy ochrony przeciwpowodziowej.
Odpowiedzialność za skutki powodzi złożona jest na barki samorządów, a wójt czy starosta nie powinien finansowo za to odpowiadać – uważają uczestnicy konferencji. Ochrona przeciwpowodziowa powinna należeć do straży czy służb.
Powtarzalność powodzi powoduje nawarstwienie kosztów związanych z mobilizacją ludzi, materiałami wykorzystywanymi do ochrony oraz naprawieniem szkód. Straty spowodowane przez powódź z 2010 roku przewyższają 2,9 mld euro.
Przedsiębiorcy i naukowcy biorący udział w konferencji są za rozwiązaniem, zgodnie z którym odpowiedzialność za skutki powodzi przeniesiona zostałaby na organy państwa. Według propozycji, jaka padła podczas spotkania, Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej i jego prezes byłby odpowiedzialnym organem centralnym.
- Ta zmiana decyzyjności byłaby tylko w wąskim odcinku ochrony przeciwpowodziowej, aby odciążyć samorządy – mówił Tadeusz Brudziński, prezes J&K Petrobest.
Jest duże prawdopodobieństwo, że specustawa powodziowa, nad którą toczą się prace w parlamencie może nie zostać uchwalona w tej kadencji.
Podczas konferencji firma J&K Petrobest zaprezentowała zapory przenośne. Przeznaczeniem systemu jest nie tylko walka z powodziami, ale wzmocnienie zabezpieczeń. System ogranicza ilość osób i czasu potrzebnego do budowy wału przeciwpowodziowego. Elementy mogą być rozkładane na każdym podłożu – asfaltowym, betonowym, żwirze, błocie, trawie i śniegu oraz bezpośrednio w wodzie. Możliwe są też inne warianty zastosowania, np. dla celów przeciwpożarowych. System ten jest z powodzeniem używany w wielu krajach.
Cena modułu jest natomiast dwu, trzykrotnie wyższa niż cena worka i piasku. Podkreślić należy jednak, że worki są jednorazowe. Zaletą nowego systemu jest trwałość i możliwość wielokrotnego użycia w wielu miejscach – elementy mogą być używane 20, 30 lat.
Firma prowadzi rozmowy z bankiem, który zadeklarował niskie oprocentowanie pożyczek na zakup zapór według zasady, że samorząd kupuje dzisiaj, a płaci za rok, co umożliwi samorządom znalezienie środków własnych. Rozwiązaniem umożliwiającym stworzenie warunków finansowych gminom może być porozumienie międzygminne.
Zdaniem posła Zbigniewa Kruszewskiego, ochrona przeciwpowodziowa mogłaby być w kompetencjach wojewody, to on powinien mieć środki na to, żeby nabyć materiały niezbędne do zabezpieczenia przed powodzią.
- Sądzę, że mogłoby to być nawet w gestii straży pożarnej, bez której nic się nie dzieje i na której oparty jest system ratownictwa – dodaje poseł.
Krajobraz po powodzi dodatkowo traci na tonach piasku i worków, które trzeba usunąć. Powoduje to duże koszty usunięcia.
- Miliony roboczogodzin nie zostały zapłacone strażakom za poprzednie powodzie, którzy często dyżurowali na wałach tydzień, czy dwa tygodnie – podkreśla Zbigniew Kruszewski. – Sądzę, że od tego anachronizmu, jakim są wory z piachem trzeba odejść – dodaje.
Poseł podkreślił też, że mieszkańcy nie powinni osiedlać się na terenach zalewowych, powinni zaś ubezpieczać swój majątek, zwłaszcza w miejscach narażonych na powodzie.
Kkż/