W NIK omawiano w czwartek społeczne, ekonomiczne i środowiskowe skutki złego gospodarowania przestrzenią. Według PAN chaos przestrzenny kosztuje 84,3 mld zł rocznie
W NIK omawiano w czwartek społeczne, ekonomiczne i środowiskowe skutki złego gospodarowania przestrzenią w Polsce. Według PAN chaos przestrzenny kosztuje nas 84,3 mld zł rocznie.
Z raportu Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju przy Prezydium PAN wynika, że największymi niedociągnięciami obecnego systemu są wadliwe, rozdrobnione plany miejscowe i "rujnujące przestrzeń" decyzje o warunkach zabudowy. W latach 2003-2017 wydano ponad 2 mln takich decyzji. "Ok. 60 proc. dotyczyło mieszkalnictwa. Orzecznictwo odnośnie tych decyzji jest bardzo liberalne, a nadużycia związane z niewłaściwą interpretacją zasady +dobrego sąsiedztwa+ są jedną z głównych przyczyn pogłębiania się chaosu przestrzennego. Szacuje się, że około połowy domów jednorodzinnych w Polsce buduje się na podstawie decyzji WZ" – podaje raport.
Jak podkreślono, nieprzemyślana gospodarka przestrzenna prowadzi do tego, że bilans jej kosztów jest ujemny. Jak tłumaczył jeden z autorów raportu prof. Przemysław Śleszyński, do każdego planu miejscowego gmina powinna sporządzić prognozę skutków finansowych. "Efekt jest taki, że w tych prognozowanych skutkach – mamy dane dla 3/4 gmin – jest ta prognoza ujemna - minus 40 mld zł" – wskazał. Zwracał też uwagę na to, jak w sposób niekontrolowany poszerzają się terytoria miast. "To, co w Polsce jest charakterystyczne jest to, że nie rozlewają się tylko wielkie miasta, to nie jest tylko Warszawa, Poznań, Trójmiasto, Kraków, ten chaos przestrzenny zszedł na niższe poziomy hierarchii" – mówił Śleszyński.
Zdaniem naukowców chaos przestrzenny to szereg wydatków związanych z budową odpowiedniej infrastruktury, nadmiernymi dojazdami do pracy czy roszczeniami odszkodowawczymi. Jak mówił Śleszyński, zwłaszcza to ostatnie jest "tykającą bombą zegarową". Wszystkie koszty, związane z osadnictwem i infrastrukturą techniczną, transportem i mobilnością, rolnictwem czy rynkiem nieruchomości wynoszą zgodnie z raportem ok. 84,3 mld zł rocznie.
Prof. Tadeusz Markowski przekonywał, że system planowania na poziomie gminnym powinien być współzależny z planowaniem na poziomie wojewódzkim i krajowym. Opowiedział się też za zatrzymaniem wydawania decyzji o warunkach zabudowy. "Powinny wygasnąć w ciągu dwóch lat bez odszkodowania" - dodał.
Z kolei dr Adam Kowalewski podkreślał, że koniecznie jest uruchomienie publicznej debaty, która uświadomi społeczeństwu, że w związku z nieprzemyślanym planowaniem przestrzennym ponosi ono straty, również te środowiskowe. "Smog będzie nam dalej towarzyszył, jeśli będziemy mieli rozproszoną zabudowę" - podkreślił Kowalewski.
Także w ocenie szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego "Polska przestrzeń jest źle zarządzana, a chaos i brak ładu przestrzennego negatywnie wpływają na szeroko rozumianą jakość życia mieszkańców". Dyrektor Departamentu Polityki Przestrzennej w MIiR Maria Szwałko zapowiedziała w czwartek, że projekt zmian prawa w tym zakresie powinien być gotowy pod koniec marca.
Dyrektor Departamentu Polityki Przestrzennej w MIiR Maria Szwałko przypomniała, że w maju zeszłego roku powołano zespół do opracowania założeń reformy systemu planowania przestrzennego. "Na początku tego roku niejako przejęliśmy te założenia i rozpoczęliśmy prace nad przygotowywaniem projektu" - dodała, podkreślając, że powinien on być gotowy pod koniec marca.
Szwałko zapowiedziała m.in. zintegrowanie planowania rozwoju z planowaniem przestrzennym, a także ograniczenie wydawania "wuzetek". "Chciałabym, żebyśmy ograniczyli ich zakres działania wyłącznie do tych terenów, które będą przeznaczone w planie ogólnym do uzupełnienia zabudowy, a więc do takich terenów, jakim miała służyć dzisiejsza +wuzetka+" - powiedziała.
Raport PAN zrealizowano w latach 2016-2018, a w pracach nad nim wzięło 27 ekspertów z całego kraju.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny
woj/