15 tys. zł grzywny i nawiązki na rzecz pokrzywdzonych - to wyrok, jaki usłyszała b. burmistrz Nowych Skalmierzyc za mobbing wobec trzech pracownic urzędu gminy.
15 tys. zł grzywny i nawiązki na rzecz pokrzywdzonych - to wyrok, jaki usłyszała była burmistrz Nowych Skalmierzyc Bożena B. za mobbing wobec trzech pracownic urzędu gminy.
W ocenie sądu była burmistrz swoimi działaniami zmierzała do skrzywdzenia i poniżenia pracownic, uznania je za osoby o niskim morale, źle prowadzące się i wyeliminowania ich z zespołu pracowników. Wyrok jest nieprawomocny.
Proces byłej burmistrz trwał od maja 2018 r. Według trzech pokrzywdzonych pracownic, mobbing wobec pracowników urzędu miał być stosowany od wielu lat. W 2016 roku po jednej z narad w urzędzie miasta i gminy pracownicy zdecydowali się zawiadomić o sprawie złego osób zatrudnionych w urzędzie przez Bożenę B. ostrowski oddział Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu. Pod skargą na zachowanie burmistrz podpisało się 48 spośród 62 pracowników urzędu. Bożenie B. zarzucili znęcanie psychiczne, poniżanie i dyskryminację ze względu na płeć.
Kontrola przeprowadzona przez ostrowski oddział PIP w UMiG Nowe Skalmierzyce wykazała szereg nieprawidłowości.
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Kępnie, a w październiku 2017 r. Bożena B. usłyszała zarzuty.
W środę przed ostrowskim sądem zapadł wyrok skazujący. Była burmistrz Nowych Skalmierzyc Bożena B. została skazana za to, że "jako pracodawca w zamiarze wyrządzenia krzywdy poprzez działania sprzeczne z prawem pracownika i nie znajdujące racjonalnego wytłumaczenia naruszała prawa pracownika do poszanowania godności i ochrony prywatności wobec trzech pracownic".
Bożena B. - jak wyjaśniła podczas uzasadnienia sędzia Beata Kośmieja - jedną z pracownic pomawiała o utrzymywanie związków pozamałżeńskich z innym pracownikiem urzędu, naruszała jej prywatność poprzez ustalanie kwestii, związanej z ojcostwem jej dziecka, ingerowała w jej prawo do wypoczynku, domagając się przedstawienia informacji o sposobie wykorzystania urlopu wypoczynkowego.
"Omawiała sprawy osobiste kobiety z innymi pracownikami do tego nieuprawnionymi, zmusiła bezprawnie do sporządzenia oświadczenia odnoszącego się do treści anonimów, wskazujących na jej związki z zastępcą burmistrza, który miał być też ojcem jej dziecka i czyniła starania o przeniesienie pokrzywdzonej do innego miejsca pracy" - powiedziała Beata Kośmieja.
Pozostałe pracownice także były pomawiane o utrzymywanie związków pozamałżeńskich z innym pracownikami urzędu.
Te działania - zdaniem ostrowskiego sądu - wywołały u pokrzywdzonych kobiet poczucie zagrożenia, poniżenia i ośmieszenia. Kobiety zmuszone były korzystać z terapii psychologicznej i opieki psychiatrycznej.
Oskarżona, która była burmistrzem w gminie przez ponad 20 lat, nie przyznała się do popełnienia żadnego z zarzucanych jej czynów.
Zdaniem sądu, wyjaśnienia Bożeny B. "nie zasługiwały na uwzględnienie" i "są sprzeczne z materiałem dowodowym" zebranym podczas sprawy, "mijały się z faktami i były nielogiczne", a Bożena B. złośliwie i uporczywie naruszała prawa pracownicze.
"Należy podkreślić, że pokrzywdzone były sumiennymi pracownikami, prawidłowo i rzetelnie wykonującymi swoje obowiązki" - oświadczyła sędzia.
"Oskarżona zakrzykiwała mobbingowane pracownice w celu uniemożliwienia wypowiedzenia się i kierowała w stosunku do nich bezpośrednie informacje o braku sympatii w stylu - nie podobasz mi się" - podawała przykłady mobbingu sędzia.
Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. wymierzył oskarżonej o mobbing grzywnę w wysokości 15 tys. zł i zasądził nawiązki na rzecz dwóch pokrzywdzonych pracownic w kwotach po 10 i 30 tys. zł. Ponadto sędzia Sądu Rejonowego w Ostrowie Wlkp. Beata Kośmieja nakazała treść wyroku podać do publicznej wiadomości poprzez zamieszczenie go na tablicy ogłoszeń w urzędzie gminy Nowe Skalmierzyce.
Obrona oskarżonej domagała się uniewinnienia.
Zdaniem broniącej Bożeny B. mecenas Stanisławy Szmaj-Świtały jej klientka padła ofiarą zasady, którą konsekwentnie głosiła, że "miejsce pracy jest wizytówką, która wymusza określone zachowania i wysoką osobistą kulturę, aby nie dać żadnym nawet najmniejszym zachowaniem pretekstu do komentarzy, które byłyby negatywne dla samej osoby, jak i pracownika. Przegrała. Dzisiaj ci, którzy zarzucili oskarżonej mobbing, piastują w urzędzie wysokie stanowiska. Chcę wierzyć, że to jest czysty przypadek" - podsumowała mecenas.
Pokrzywdzone pracownice po ogłoszeniu wyroku powiedziały, że czują ulgę, "że wreszcie to wszystko się skończyło".
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP