Dwa pierwsze butelkomaty, do których można wrzucać plastikowe butelki, pojawiły się w budynkach Urzędu Miejskiego w Białymstoku
Dwa pierwsze butelkomaty, do których białostoczanie mogą wrzucać plastikowe butelki, pojawiły się w budynkach Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Uzyskane ze sprzedaży tych opakowań pieniądze władze miasta chcą przeznaczyć na sadzenie drzew i krzewów.
Nowe automaty znajdują się w budynku departamentu obsługi mieszkańców przy ul. Branickiego 3/5 oraz w głównej siedzibie magistratu przy ul. Słonimskiej 1. Można do nich wrzucać plastikowe butelki typu PET o pojemności od pół do półtora litra.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski na czwartkowej konferencji prasowej mówił, że do butelkomatu wejdzie 240 butelek. Po zapełnieniu urządzenia, butelki będą sprzedawane firmom recyklingowym (10 gr za sztukę), a pozyskane w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na nowe nasadzenia w mieście drzew i krzewów.
"Osoby, które będą wrzucały te butelki, nie mają bezpośredniej korzyści ekonomicznej, jedynie jest to wyraz troski o środowisko" - powiedział Truskolaski. Przyznał, że nie zdecydowano się, jak w niektórych miastach, na butelkomat, który wypłaca środki, ponieważ tam - jak mówił - dla wielu osób stało się to źródłem zysku i przynoszono butelki z pojemników, do których inni wyrzucali już posegregowane odpady.
Prezydent dodał, że w jednej butelce PET znajduje się 4 tys. różnych składników, a jej rozkład, jeśli nie trafi do recyklingu, trwa ok. 500 lat.
Białostocki magistrat kupił urządzenia we współpracy z miejską spółką "Lech", odpowiedzialną za gospodarkę odpadami. Koszt jednego to 48 tys. zł.
"Te automaty mają przede wszystkim rolę edukacyjną. Chcemy zwrócić uwagę na problem plastikowych butelek typu PET, bo tych odpadów jest najwięcej, a generalnie są one bardzo poszukiwane przez firmy recyklingowe, bo je można w najłatwiejszy sposób wykorzystać ponownie" - powiedział rzecznik spółki "Lech" Zbigniew Gołębiewski.
Podkreślił jednocześnie, że Białystok jest liderem w kraju, jeśli chodzi o recykling. Jak mówił, zgodnie z unijnymi przepisami w 2020 r. gminy mają odzyskiwać 50 proc. tworzyw sztucznych z odpadów suchych wysegregowanych, a w Białymstoku już w 2018 r. było to blisko 59 proc.
swi/ woj/