Gminy powinny rekompensować prywatnym właścicielom np. przez obniżkę podatku gruntowego to, że utrzymują na swoim terenie drzewa - uważa minister środowiska
Gminy powinny rekompensować prywatnym właścicielom np. przez obniżkę podatku gruntowego to, że utrzymują na swoim terenie drzewa - uważa minister środowiska Jan Szyszko. Dodał, że jeśli właściciel posadził na swoim gruncie drzewo, to powinien móc je też bez przeszkód usunąć.
Według szefa resortu środowiska, gminy w wielu przypadkach "przerzuciły" na prywatnych właścicieli gruntów odpowiedzialność za utrzymywanie terenów zielonych.
"Mnóstwo lasów oraz terenów zielonych zostało zabudowanych przez miasta, przez co osiągnęły one konkretne korzyści finansowe. Z kolei prywatni właściciele, jeśli mają na swoim terenie drzewa, to muszą niejako bezpłatnie świadczyć usługi dla tych, którzy ich nie mają, mimo że je posadzili i wyhodowali. Obecny system kontroli polega de facto na donosicielstwie, bo samorządy nie wiedzą, ile mają drzew. Polega to na tym, że ktoś informuje urzędników o usunięciu drzewa, następnie oni przyjeżdżają i nakładają karę" - powiedział.
Minister ocenił, że samorządy powinny rekompensować prywatnym właścicielom gruntów to, że utrzymują oni na swoim terenie tereny zielone. "Jeżeli na swoim gruncie mamy cenne z punktu widzenia społeczności lokalnej drzewa, chodzi o wartości przyrodnicze czy krajobrazowe, to gmina powinna rekompensować takim właścicielom to, że nie mogą oni w pełni korzystać ze swojej nieruchomości. Mogłoby to być np. obniżenie podatku gruntowego, który by rósł do +normalnej stawki+ przy wycięciu drzew" - wyjaśnił.
Od początku roku obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych gruntach. Zgodnie z nimi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Przepisy te wzbudziły jednak społeczne protesty.
Minister zwrócił uwagę, że to co się wydarzyło po Nowym Roku wykazało przede wszystkim braki w planowaniu przestrzennym w gminach. "Poselska nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, która zaczęła obowiązywać od 1 stycznia, była wspierana przeze mnie całym sercem, bo przywracała właścicielom gruntów prawo do zarządzania nimi wedle swojego uznania. To co zaistniało po 1 stycznia pokazało dobitnie, że gminy nie mają planów zagospodarowania przestrzennego, które nakładałyby obowiązek na miasta dbania o tereny zielone. To obowiązkiem miast, a nie prywatnych właścicieli jest finansowanie, utrzymywanie terenów zielonych" - powiedział.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/