Fot. PAP/P. Nowak
Sieć 5G nie jest w żaden sposób odpowiedzialna za rozprzestrzenianie się COVID-19. Wirusy nie mogą też podróżować w falach radiowych – uspokajają eksperci i międzynarodowe instytucje.
W Internecie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, krąży wiele wpisów, sugerujących, że technologia 5G może mieć związek z pandemią COVID-19 – np. z rozprzestrzenianiem się koronawirusa czy nasileniem się objawów zakażenia. Sprawa stała się na tyle poważna, że do nieprawdziwych doniesień dotyczących SARS CoV2 oraz sieci 5G odniosło się szereg instytucji.
Jedną z nich jest Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która wprost pisze na swojej stronie, że sieci 5G nie rozpowszechniają COVID-19. „Wirusy nie mogą podróżować w falach radiowych/sieciach komórkowych. COVID-19 rozprzestrzenia się w wielu krajach, w których nie ma sieci komórkowych 5G” - czytamy.
Również Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna (ITU) - agencja ONZ ds. Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych stwierdziła, że sieć 5G nie jest w żaden sposób odpowiedzialna za rozprzestrzenianie się wirusa COVID-19.
Rzeczniczka ITU, Monika Gehner powiedziała ONZ News, że teoria związku między 5G a COVID-19 jest „mistyfikacją, która nie ma podstaw technicznych”.
„Szkoda, że w czasach, gdy istnieją realne obawy o zdrowie i dobre samopoczucie ogółu społeczeństwa, a także żniwo ekonomiczne, jakie wywołuje walka z tą pandemią, trzeba poświęcić czas i energię na tę i inne fałszywe plotki” – skomentowała Gehner.
Efektem szerzenia się tej teorii spiskowej były nawet ataki na maszty telefonii komórkowej, m.in. w Wielkiej Brytanii. O usunięciu treści propagujących tę teorię zdecydowały serwisy YouTube i Facebook. Skala rozpowszechniania tego fake newsa skłoniła również władze Australii do wydania specjalnego komunikatu.
Dyrektor medycznego rządu Australii, prof. Brendan Murphy napisał na stronie Departamentu Zdrowia, że „nie ma związku między 5G a COVID-19. 5G nie powoduje COVID-19. Nie rozprzestrzenia COVID-19. Nie zwiększa też dotkliwości COVID-19, ani nie czyni ludzi bardziej podatnymi na COVID-19. Dowody naukowe pokazują, że telekomunikacja bezprzewodowa, w tym 5G, nie osłabia układu odpornościowego ludzi i nie naraża nas na większe ryzyko zarażenia wirusami, takimi jak COVID-19”.
Z kolei polskie Ministerstwo Cyfryzacji wraz z naukowcami z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowało specjalne dokumenty na temat wpływu sieci 5G na zdrowie ludzi. „Biała księgę” i towarzyszące jej streszczenie można pobrać ze strony Ministerstwa.
W dokumentach tych czytamy m.in.,że „Technologia 5G, podobnie jak poprzednie generacje łączności komórkowej, wykorzystuje fale elektromagnetyczne. Ich wpływ na człowieka i otoczenie został gruntownie przebadany i jest cały czas monitorowany. O ile sieci 5G będą miały rewolucyjne parametry, o tyle opierają się na tych samych falach radiowych, podobnie jak 3G, 4G/LTE, a także Wi-Fi czy Bluetooth”.
Informacje na temat wpływu sieci 5G na zdrowie ludzi zebrano też na portalu gov.pl. Można tam przeczytać, że WHO na podstawie analizy wyników ponad 25 tys. badań naukowych uznała, że nie ma wystarczających dowodów na negatywne konsekwencje zdrowotne kontaktu z polem elektromagnetycznym wytwarzanym przez urządzenia telekomunikacyjne. Jedynym potwierdzonym rezultatem jest tzw. efekt termiczny, czyli nagrzewanie się skóry i warstw powierzchownych ciała. Organizm ludzki kontroluje temperaturę ciała i reaguje na jej podniesienie, np. zwiększając przepływ krwi, co powoduje szybsze usuwanie ciepła. Ten sam mechanizm działa na przykład przy zwiększonym wysiłku fizycznym.
Pole elektromagnetyczne o częstotliwości radiowej zostały przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) zaklasyfikowane do grupy 2B, razem z czynnikami takimi jak wyciągi z aloesu i miłorzębu japońskiego (gingko biloba) czy kiszone warzywa. Dowody jego wpływu na zdrowie ludzi są ograniczone, a na zdrowie zwierząt – niedostateczne, dlatego funkcjonują jako czynniki „możliwie rakotwórcze dla człowieka”. Niżej sklasyfikowane są tylko czynniki „prawdopodobnie nierakotwórcze” oraz „niemożliwe do sklasyfikowania”. Co istotne, IARC nie określa, w jakim natężeniu czy okolicznościach może następować negatywne oddziaływanie danego czynnika.
Mechanizmy wpływu pola elektromagnetycznego na organizmy żywe nie występują przy natężeniach i częstotliwościach generowanych przez stacje bazowe i telefony komórkowe.