Fot. (UMiG Pleszew): Ulice przy pleszewskich szkłach objęte są strefą zamieszkania. Kierowcy ignorują niestety zasady ruchu drogowego.
Początek września pokazał, jak duży problem jest z ruchem drogowym w obrębie pleszewskich szkół. - Kierowcy przywożący dzieci nie przestrzegają przepisów, a autobus szkolny ma problem z przejazdem. Jest chaos – mówi burmistrz Arkadiusz Ptak i zamierza zamykać drogi do szkół.
Problem uwydatnił się w pierwszych dniach września zwłaszcza przy jednej z trzech miejskich szkół. Ulica przy szkole jest strefą zamieszkania. Pieszy ma pierwszeństwo, a pojazdy mogą parkować tylko w miejscach wyznaczonych. Niestety kierowcy dowożący dzieci do szkół przed godziną 8.00 zdają się nie zauważać znaku drogowego, parkując często po obu stronach ulicy. W efekcie robi się zator, chaos, a szkolny autobus nie ma szans przejechać. - Interwencja Straży Miejskiej zakończyła się kilkudziesięcioma mandatami i oczywiście ogromną krytyką kierowców. Posypały się nawet wulgaryzmy pod adresem strażnika. Zastanawiam się zatem, co jest ważniejsze: wygoda kierowców dowożących dzieci do szkół czy bezpieczeństwo najmłodszych, którzy niejednokrotnie muszą omijać zaparkowane na chodnikach pojazdy i uważać, by pod któryś nie wpaść. Odpowiedź jest jednoznaczna – komentuje burmistrz.
Podobna sytuacja ma miejsce co dzień rano przy drugiej miejskiej szkole. Dlatego burmistrz wdraża radykalne rozwiązania. – Chcę wprowadzić całkowity zakaz wjazdu w przyszkolne ulice, by dzieci były bezpieczne. Na początek to rozwiązanie będzie dotyczyć Zespołu Szkół Publicznych nr 1 i ul. Szkolnej. Rodzice mogą zaparkować samochody na sąsiednich ulicach bądź na oddalonym o kilkadziesiąt metrów parkingu. Nie muszą podjeżdżać pod sam budynek – informuje burmistrz Arkadiusz Ptak.
Takie rozwiązania pilotażowo wprowadziły już inne polskie miasta, jak Warszawa, Wrocław czy Kraków, a nawet austriacki Wiedeń. W Pleszewie to kolejny krok w trosce o bezpieczeństwo pieszych – zwłaszcza najmłodszych i redukcja ruchu samochodowego w centrum miasta.