„Senior-Wigor” w Strzegomiu powoli zaczyna nabierać znaczenia. Do placówki przychodzą seniorzy i w krótkim czasie nabierają wigoru. Dziś przeprowadzono wywiad z jedną z uczestniczek - panią Krysią
„Senior-Wigor” w Strzegomiu powoli zaczyna nabierać znaczenia. Do placówki przychodzą Seniorzy i w krótkim czasie nabierają wigoru. Po trzech miesiącach pracy można zaobserwować, jak bardzo taka placówka była potrzebna w Strzegomiu. Pisaliśmy już, jak tu się zmienia życie uczestników. Dziś przeprowadziliśmy wywiad z jedną z uczestniczek - panią Krysią.
Jak ocenia pani dotychczasowy pobyt w Dziennym Domu Pobytu “Senior-Wigor”?
- Zaczęłam odróżniać cztery ściany swojego mieszkania i pokoju, który jest głuchy na moje słowa, myśli, nie reaguje. W tym domu znalazłam sens dalszego istnienia.
Pani Krysiu, czy uważa pani, że takie domy są potrzebne?
- Bardzo potrzebne, dają możliwości przebywania miedzy ludźmi.
Co dają pani zajęcia, w których pani aktywnie uczestniczy?
- Zajęcia pozwalają zapomnieć o moim wieku, przenoszą mnie w lata mojej młodości. Bardzo dobrze oceniam kadrę opiekującą się nami. Dają nam więcej z siebie, niż oczekujemy.
Postanowiła pani zmienić swój wygląd zewnętrzny- skąd taka decyzja?
- Zasługa “Seniora-Wigora”. Zmieniłam fryzurę, postanowiłam ponownie przekuć uszy, aby dodać efektu całościowego wyglądu poprzez noszenie kolczyków i innej biżuterii, chciałabym reprezentować elegancję, modę – człowiek starszy nie oznacza niemodny.
Czego życzy pani sobie innym uczestnikom Dziennego Domu Pobytu “Senior-Wigor”?
- Ponieważ życie moje nabrało radosnej energii, życzyłabym sobie i innym uczestnikom, jak najdłużej uczestniczyć w życiu tego „domu radości” i cieszyć się jak najdłużej zdrowiem.
Dziękujemy za rozmowę
Źródło: materiały nadsyłane przez jednostki samorządu terytorialnego.
Za treść tych informacji PAP S.A. nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności.