Fot. PAP/D. Delmanowicz
Bez mierzenia temperatury, z dodatkowymi pracownikami do pomocy i otwarciem szatni dla większej liczby dzieci z rodzicami – na takie działania zdecydowała się Łódź, by zmniejszyć kolejki do przedszkoli.
„Pierwszy dzień funkcjonowania przedszkoli w nowych warunkach pokazał, że bardzo ogólne wytyczne ministerstwa pozwalają co prawda dyrektorom na elastyczność ale z drugiej strony są też przyczyną kolejek” - komentuje Piotr Bors, dyrektor departamentu pracy, edukacji i kultury w łódzkim magistracie.
Jak podkreśla ratusz, kolejki przed wejściami do przedszkoli pojawiały się w wielu miastach Polski i były wynikiem m.in. konieczności odebrania od rodziców dokumentów m.in. pisemnych zgód na pomiar temperatury.
Na polecenie wiceprezydent Małgorzaty Moskwy-Wodnickiej w Łodzi został zwołany sztab kryzysowy z udziałem dyrektorów przedszkoli, który wypracował rekomendacje, tak by rozwiązać problemy.
„Tam, gdzie jest możliwość, zostały otwarte dodatkowe wejścia do placówek, a do pomocy w odbieraniu dzieci od rodziców skierowani zostali dodatkowi pracownicy” - powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka. „Rodzice mają prawo wejść tylko do szatni, pomóc dziecku się rozebrać a dalej maluch idzie z nauczycielem myć rączki i dołącza do swojej grupy. Pierwszego dnia do szatni wchodził jeden rodzic, co też powodowało kolejki, teraz wchodzi kilkoro, oczywiście zachowując dystans społeczny. Kolejna rekomendacja dotyczy mierzenia temperatury - teraz to rodzice przed wyjściem z domu rano mierzą dziecku temperaturę” – wyjaśnia wiceprezydent.
Według władz miasta w kolejnych dniach nie było już kolejek.
„Mam prośbę i apel do rodziców, aby odpowiedzialnie potraktowali kwestie bezpieczeństwa i codziennie rano oraz wieczorem mierzyli dzieciom temperaturę i przyprowadzali do nas zdrowe maluchy” - podkreśla Beata Lewandowska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 221. „Ważne jest także i to, aby rodzice przyprowadzali dzieci w godzinach pracy oddziałów” – dodała.
W Łodzi do przedszkoli uczęszcza 18 tys. dzieci. Drugiego dnia nowego roku szkolnego w placówkach zjawiło się około 12 tys. z ponad 18 tys. zrekrutowanych maluchów.
aba/