Polski przewoźnik uruchomił rejsy na trasie Szczecin-Rzeszów. O odmrażaniu ruchu lotniczego, wsparciu dla portów oraz o tym, co oznacza budowa CPK, rozmawiamy z Adamem Hamryszczakiem, prezesem spółki Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka, byłym wiceministrem rozwoju.
LOT powrócił do wykonywania regularnych połączeń zawieszonych z powodu pandemii z początkiem czerwca. W pierwszym etapie przewoźnik uruchomił rejsy krajowe z Warszawy do Krakowa, Gdańska, Zielonej Góry, Wrocławia, Poznania, Szczecina, Rzeszowa, a także z Krakowa do Gdańska, z Rzeszowa do Gdańska i z Krakowa do Olsztyna. W środę 15 lipca wznowiono rejsy między Warszawą i Katowicami.
W czwartek 16 lipca o godzinie 19.25 jednocześnie wystartowały samoloty LOT-u na trasie Rzeszów-Szczecin-Rzeszów. To nowość w rozkładzie lotów polskiego przewoźnika. Cena biletów zaczyna się od 99 zł w jedną stronę. "Cieszę się, że LOT otworzył się na porty regionalne i zdecydował się wykorzystać ich potencjał" - mówi Adam Hamryszczak, prezes Portu Lotniczego "Rzeszów-Jasionka".
Samorzad.pap.pl: Jak nowe połączenie ze Szczecinem plasuje się w siatce lotów z Rzeszowa, jaka jest jego geneza?
Adam Hamryszczak: Od dłuższego czasu zabiegaliśmy o uruchomienie bezpośrednich połączeń z Podkarpacia nad Bałtyk, mając na uwadze zarówno oczekiwania pasażerów, jak i możliwości flotowe przewoźników. Loty z Rzeszowa do Szczecina realizowane dwa razy w tygodniu (poniedziałek i czwartek) doskonale uzupełnią ofertę skierowaną do podróżnych udających się na wakacyjny wypoczynek, są także atrakcyjną propozycją dla klientów biznesowych.
Warto wspomnieć, że w czerwcu zainaugurowaliśmy trasę Rzeszów-Gdańsk, a zatem w naszej siatce połączeń mamy obecnie trzy krajowe destynacje.
Cieszę się, że LOT otworzył się na porty regionalne i zdecydował się wykorzystać potencjał, jakim dysponują. Biorąc pod uwagę bardzo krótki czas na promocję nowych kierunków, liczba już dokonanych rezerwacji daje powody do optymizmu i utwierdza nas w słuszności podjętych decyzji.
W jakim tempie i stopniu przywracany jest ruch lotniczy, z i do Rzeszowa, w porównaniu do stanu przed pandemią?
Przed pandemią regularne loty z Rzeszowa wykonywało trzech przewoźników: LOT, Ryanair i Lufthansa. Każdy z nich obrał nieco inną strategię, jeśli chodzi o przywracanie ruchu.
LOT od 1 czerwca uruchomił pierwsze połączenia krajowe do Warszawy, a później do Gdańska, zaś od początku lipca w ramach akcji #LOTnaWakacje w naszym rozkładzie znalazły się loty do Barcelony, Zadaru, Salonik i Burgas.
Od połowy lipca do trzech dziennie zwiększyła się liczba operacji na trasie Rzeszów-Warszawa, co stanowi ok. 50 procent pierwotnie zaplanowanej siatki połączeń LOT na sezon letni 2020.
Z nieco wyższego pułapu wystartował Ryanair, który od początku lipca przywrócił ponad 60 procent lotów oferowanych z Rzeszowa przed wybuchem pandemii COVID-19. W sierpniu spodziewamy się dalszego zwiększania liczby operacji na trasach m.in. do Londynu i Dublina.
Wciąż pod znakiem zapytania stoi termin powrotu na lotnisko w Jasionce samolotów Lufthansy, łączących Podkarpacie z ważnym portem przesiadkowym, jakim jest Monachium. Liczę, że nastąpi to w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy.
Jaka jest w Pana ocenie przyszłość lotów pasażerskich, co zmieniła pandemia?
Jest za wcześnie by formułować prognozy, bo pandemia wciąż trwa i nie znamy jeszcze jej ostatecznej skali, a więc nie możemy w pełni ocenić, jak głęboko i trwale uderzyła w branżę lotniczą. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że powrót do stanu sprzed pandemii nie będzie z pewnością łatwym procesem.
Niestety zamrożenie ruchu pasażerskiego niemal na całym świecie istotnie obniżyło poziom zaufania podróżnych do samolotu, jako bezpiecznego środka transportu.
Pomimo wdrożenia przez lotniska i linie lotnicze restrykcyjnych procedur zwiększających bezpieczeństwo sanitarno-epidemiologiczne obserwujemy nadal znaczny spadek popytu w każdym segmencie rynku lotów pasażerskich.
Mam jednak nadzieję, że z miesiąca na miesiąc pasażerów będzie przybywać.
Czy są jakieś działania, które powinny być podjęte, aby pomóc portom lotniczym w Polsce i szerzej – wesprzeć ruch pasażerski?
Od 15 marca, czyli od dnia wstrzymania regularnego ruchu lotniczego w Polsce przychody portów lotniczych spadły o ok. 90 procent i dopiero w lipcu, wraz z odmrożeniem części połączeń międzynarodowych zaczęły powoli wzrastać. Tymczasem koszty stałe, związane z koniecznością utrzymania zdolności operacyjnej, zapewnieniem niezbędnych zasobów kadrowych oraz infrastruktury technicznej, pozostały w dużej mierze na barkach zarządzających lotniskami. To miliony, a w przypadku największych portów dziesiątki milionów złotych miesięcznie, dlatego doceniając dotychczasowe działania polskiego rządu realizowane w ramach Tarczy antykryzysowej, obecnie oczekujemy finalnej decyzji odnośnie dedykowanego wsparcia finansowego dla polskich lotnisk.
Liczymy również na pozytywne efekty wprowadzenia bonu turystycznego, który powinien zwiększyć popyt na loty krajowe.
Warto zwrócić też uwagę na inicjatywy na poziomie samorządowym, takie jak choćby projekt #CzasNaPodkarpackie, stymulujące ruch turystyczny w regionie poprzez stworzenie systemu rabatowego powiązanego z transportem lotniczym i kolejowym.
Osobną kwestią jest konieczność systemowego wsparcia branży lotniczej na poziomie Unii Europejskiej, m.in. poprzez rozluźnienie regulacji dotyczących pomocy publicznej.
Czy zmiany w ruchu lotniczym, w Polsce, Europie, na świecie, sprzyjają czy uderzają w ideę budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego? Czy taki port jak Rzeszów Jasionka zyska czy straci na uruchomieniu CPK?
Centralny Port Komunikacyjny to bez wątpienia przedsięwzięcie o znaczeniu strategicznym dla Polski. Uważam, że jest za wcześnie by wyrokować w jakiej mierze ekonomiczne i społeczne skutki pandemii wpłyną na skalę i harmonogram realizacji tego przedsięwzięcia.
Dla lotniska w podrzeszowskiej Jasionce, odległego ok. 300 kilometrów od planowanej lokalizacji CPK, jest to inwestycja potencjalnie generująca dodatkowy ruch pasażerski.
Warto przy tym pamiętać o komponencie kolejowym CPK, który - zgodnie z prezentowanymi założeniami – powinien znacznie poprawić dostępność komunikacyjną Podkarpacia. Według mnie warto w większym stopniu włączyć porty regionalne w ten projekt, po to aby w pełni wykorzystać możliwości synergii, a zarazem umożliwić poszczególnym lotniskom właściwe zaplanowanie swoich inwestycji rozwojowych.
Adam Hamryszczak kieruje portem Rzeszów-Jasionka od 22 czerwca 2019 r. W latach 2015-2018 był wiceministrem rozwoju, a w latach 2018-2019 wiceministrem inwestycji i rozwoju. Wcześniej pracował w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego. W spółce zarządzającej rzeszowskim lotniskiem 55,46 proc. udziałów ma województwo podkarpackie a 44,54 proc. Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotncze”.
JP/