Organizacja tymczasowych miejsc edukacji szkolnej i przedszkolnej nie będzie łatwa – powiedział PAP Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, odnosząc się do projektu nowelizacji ustawy o szkołach dotkniętych powodzią. Według niego najtrudniejsze zadanie stoi przed małymi gminami.
„Zorganizowanie miejsc do nauki jest potrzebne, ale same znalezienie takiego miejsca, które będzie spełniać podstawowe warunki, chociażby sanitarne czy bezpieczeństwa, wcale nie będzie dla nas łatwe” – podkreślił w rozmowie z PAP Marek Wójcik.
Zwrócił uwagę na konieczność szybkiej reakcji w związku ze zniszczeniami po powodzi. Zbliżająca się zima stawia dodatkowe wyzwania – pomieszczenia muszą być m.in. ogrzewane i wyposażone w toalety. Według niego w małych gminach wiejskich stworzenie tymczasowych miejsc do nauki będzie trudne.
„Tam oprócz kościoła i sklepu nie ma większych budynków, które mogłyby pomieścić uczniów” – zaznaczył.
Wójcik przewiduje, że uczniowie będą najprawdopodobniej korzystać z ośrodków kultury i bibliotek. Związek Miast Polskich współpracuje także z przedsiębiorcami oferującymi pomoc w zapewnieniu tymczasowych pomieszczeń edukacyjnych. Oferty pomocy napływają też z instytucji parafialnych.
„Będzie trzeba pomyśleć także o dowozie dzieci do sąsiednich gmin lub miast. Zmieniona zostanie także prawdopodobnie organizacja roku szkolnego i kolejność prowadzenia zajęć” – tłumaczył ekspert.
Niektóre budynki mogą nie pomieścić ośmiu klas podstawowych, co oznacza, że uczniowie będą rozlokowani w różnych placówkach.
„Jeśli chodzi o liczbę dzieci w szkołach i przedszkolach, to trzeba wyraźnie podkreślić, że my tego limitu +razy dwa+ raczej wykorzystywać nie będziemy. To jest kwestia możliwości i opieki nad dziećmi” – zaznaczył ekspert.
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji ukazał się we wtorek projekt nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Wśród planowanych zmian są propozycje dotyczące oświaty.
„W takich sytuacjach jak teraz ten przepis jest jedynym możliwym. Dlatego pozytywnie oceniam tę propozycję. Już tydzień temu prosiliśmy o to, aby znalazły się pieniądze, żeby zabrać dzieci na zieloną szkołę. Trzeba odgruzować to, co zostało po szkołach. W niektórych miejscach nie da się do nich nawet wejść” – podsumował Wójcik.
Z projektu wynika, że w roku szkolnym 2024/25 i 2025/26 będzie można tworzyć tymczasowe miejsca prowadzenia zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych. Będzie można też wyznaczyć tymczasowe siedziby przedszkola, szkoły lub innej placówki. Przy czym tymczasowa lokalizacja lub tymczasowa siedziba mogą funkcjonować do 31 sierpnia 2026 r.
Projekt zakłada też „tymczasowe zniesienie ograniczeń w liczbie uczniów w oddziałach klasowych na terenach powodziowych”. Jak wynika z projektu, do 31 sierpnia 2025 r. w przedszkolu lub szkole podstawowej, po zasięgnięciu opinii kuratora oświaty, liczba dzieci lub uczniów w oddziale może być wyższa niż przewiduje rozporządzenie w sprawie organizacji publicznych szkół i przedszkoli.
Zgodnie z projektem, w razie wprowadzenia na obszarze kraju albo jego części stanu nadzwyczajnego możliwe ma być zapewnienie dzieciom i młodzieży kształcenia i opieki np. w formie zielonych szkół.
Wskazano też potrzebę zapewnienia wsparcia finansowego przyznawanego w sytuacjach losowych uczniom poszkodowanym w wyniku powodzi niezależnie od spełnienia przez ich rodziny kryterium dochodowego. Projekt zakłada wprowadzenie świadczenia – zasiłku losowego na cele edukacyjne w wysokości 1 tys. zł dla dzieci i uczniów.
jms/ mam/