Akcja Katolicka, Klub Inteligencji Katolickiej i Ruch Światło-Życie chcą wystawić własnych kandydatów w najbliższych wyborach samorządowych na Śląsku. Wcześniej przedstawią ich arcybiskupowi. To pierwsza taka inicjatywa tego środowiska w Polsce - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej Katowice".
Na pomysł wzięcia udziału w wyborach wpadł Sebastian Nowok, pełnomocnik do spraw społecznych Ruchu Światło-Życie w Archidiecezji Katowickiej, a do niedawna współpracownik Marii Nowak, posłanki PiS-u z Chorzowa. Ruch - znany szerzej jako Oaza - ma na Śląsku około 2,5 tys. aktywnych członków. Dotąd nie angażował się w sprawy polityczne. Organizował za to rekolekcje, pielgrzymki, a nawet troszczył się o to, jakie pieśni powinny być śpiewane podczas mszy. Co innego KIK, który w czasach PRL-u był jedną z ostoi opozycji, oraz reaktywowana dziesięć lat temu Akcja Katolicka. Działacze tych organizacji byli aktywni w strukturach różnych partii i zajmowali stanowiska publiczne, np. w Katowicach wiceprezydentami miasta byli: Jerzy Dolinkiewicz, Maciej Sablik i Józef Buszman - wszyscy z KIK-u. Z szeregów tej organizacji wywodzi się również Wojciech Czech, wojewoda katowicki w latach 1990-1995, a także Henryk Dziewior, w tym samym czasie prezydent Katowic. Kiedyś się chwalił, że to w KIK-u decydowano o obsadzie najważniejszych stanowisk w mieście.
Dzisiaj członkiem honorowym KIK-u w Katowicach jest metropolita górnośląski arcybiskup Damian Zimoń. - Chcemy wystawić kandydatów na listach różnych partii, swojej własnej nie wystawimy. Będziemy rekomendować po jednym kandydacie w każdym okręgu wyborczym na terenie diecezji. W ten sposób szanse będą większe, bo nie będziemy ze sobą konkurować - wyjaśnia szczegóły pomysłu Nowok. Podkreśla, że w grę wchodzą jedynie partie i organizacje, których statut i faktyczna działalność są zgodne z katolicką nauką społeczną. Najbliżej mu do PiS-u, ale zapewnia, że za pomysłem nie kryje się partia braci Kaczyńskich. - Nasze działania potrzebują akceptacji metropolity, dlatego przedstawimy mu naszych kandydatów - dodaje Nowok.
Ks. Stanisław Noga, diecezjalny asystent (czyli kościelny opiekun) Akcji Katolickiej, mówi, że dobry kandydat do samorządu powinien być człowiekiem wierzącym i kierować się społeczną nauką Kościoła.
- Czy nie boi się Ksiądz zarzutu, że Kościół zbyt angażuje się w politykę? - pytamy.
- Dekrety soborowe mówią o tym, że katolicy nie mogą stać obok życia publicznego - odpowiada ks. Noga.
Tego samego zdania jest Antoni Winiarski, prezes KIK-u w Katowicach. Sam nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie kandydować w nadchodzących wyborach. W przeszłości startował do Sejmu z listy AWS-Prawica.
Decyzję o poparciu pomysłu Nowoka organizacje mają podjąć 10 stycznia, ale nie wszystkim inicjatywa przypadła do gustu. - Z tego pomysłu wynika, że formuła KIK-u i Akcji Katolickiej się przeżyła i obie organizacje szukają czegoś, co pozwoli im przeżyć. Udział w wyborach? Czemu nie, tylko powinni to robić na własny rachunek, bez podpierania się autorytetem Kościoła - usłyszeliśmy w katowickiej kurii.
Podobne wątpliwości ma biskup Tadeusz Pieronek. - Te organizacje mają prawo wystawiać swoich kandydatów, ale szukanie akceptacji w Kościele zakrawa na czysty klerykalizm i jest niepotrzebne - powiedział biskup "Gazecie".