Związkowcy MOPR-u i Powiatowego Urzędu Pracy domagają się podwyżek od Mariana Jurczyka. - Skoro prezydent ma pieniądze dla urzędników magistratu, powinien znaleźć i dla nas - twierdzą. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza Szczecin".
Taki apel do prezydenta NSZZ "Solidarność" z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zapowiedziała już w marcu. Zaraz po pierwszych doniesieniach prasowych o podwyżkach dla urzędników magistratu (po 100 zł brutto). Pracownicy MOPR-u są zbulwersowani tym, że zostali pominięci, choć zarabiają mniej od urzędników (1200 do 1700 zł brutto). Jak wtedy informował "Gazetę" sekretarz miasta Bohdan Roszkowski, inspektorzy w wydziałach zarabiają ok. 2,2-2,3 tys., kierownicy referatów 3,8 do 4,7 tys., a wicedyrektorzy 4,5-5 tys. zł brutto.
Razem ze związkowcami MOPR-u zaprotestowali pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy. - My też jesteśmy pracownikami samorządowymi, a nasze płace bardzo odbiegają od tych w magistracie - tłumaczy Barbara Kozdra, przewodnicząca NSZZ "Solidarność" w PUP Szczecin. - U nas średnie zarobki to ok. 1500 zł brutto, a przecież pracujemy pod ciągłą presją społeczną. Pan prezydent motywował podwyżki dla swoich urzędników tym, że rosną koszty utrzymania, a nam tak samo przecież wzrosły jak im.
W imieniu obu zakładów negocjacji z władzami miasta podjął się Mieczysław Jurek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "S". - Spotkaliśmy się z prezydentem Marianem Jurczykiem i panią prezydent Anną Nowak - mówi Mieczysław Jurek. - Rozmawialiśmy m.in. na ten temat. Tłumaczyłem, że gdy porównać płace w UM i PUP, to różnica na tych samych stanowiskach sięga nawet 600-800 zł na niekorzyść PUP. Zgodzili się i obiecali odrębne spotkanie, bo chcieli się zastanowić nad sposobem wyrównywania tych płac. Mamy świadomość, że w trakcie roku budżetowego nie jest łatwo wygospodarować dodatkowe pieniądze. Chcemy być odpowiedzialni, więc na razie spokojnie czekamy.
Rozmowa z wiceprezydent Anną Nowak
Monika Adamowska: Co Pani odpowie na argumenty związkowców?
Wiceprezydent Anna Nowak: - Mnie interesuje sytuacja we wszystkich miejskich instytucjach. Wszędzie powinna być taka, by ludzie mogli spokojnie pracować. Po kolei w każdej były, są i będą podwyżki. Ale prawdą jest, że z wynagrodzeniami w podlegającym mi MOPR-ze jest źle. Większość stanowią tam pracownicy socjalni, którzy mają niezwykle ciężką pracę. Każdy musi być nie tylko wykształcony, ale i mieć odpowiednią osobowość. Umiejętność rozmowy z ludźmi, empatia, odporność na stres jest u nich równie ważna jak dyplom. Tacy ludzie muszą być adekwatnie opłacani.
Dlaczego ludzie na tych samych stanowiskach z tymi samymi kwalifikacjami różnie zarabiają?
- Są dysproporcje. Mamy tego świadomość i zaleciliśmy dyrektorom opracowanie punktowego systemu wynagradzania. M.in. za kwalifikacje, staż czy charakter pracy będzie można zdobyć odpowiednio wycenione punkty. Chcemy ujednolicić zasady. Są już opracowane i opiniują je nasi prawnicy. Przedstawimy je radnym. Zależy mi, by do wakacji była odpowiednia uchwała. Wtedy będziemy szukać pieniędzy.
Związkowcy z MOPR-u przeprowadzili ankietę. Miała pokazać atmosferę i wyjaśnić, czy pracownicy są tam poddawani mobbingowi.
- Mam już jej wyniki. Ankieta pokazuje, że przyczynami niezadowolenia pracowników są głównie: niskie zarobki, nieodpowiednie warunki pracy, tzn. brak potrzebnych materiałów, wyposażenia. Problem stanowi przeciążenie pracą i agresja petentów. Od trzech lat poprawiamy warunki ich pracy. Zwiększamy liczbę etatów. Do końca maja najtrudniejszy rejon z al. Jedności Narodowej zostanie przeprowadzony na ul. Jana Kazimierza do lepszych warunków. Rzadziej, ale pojawiły się sugestie złych relacji między przełożonymi, a pracownikami czy złej organizacji pracy. Szkoda, że bez konkretów, bo łatwiej byłoby to poprawić.
Co Pani zrobi z tymi wynikami?
- Już omówiliśmy je z dyrektorami MOPR-u. Byłam też na spotkaniach z ludźmi bez udziału ich kierowników. Dyrektor ma czas na poprawę sytuacji. Jeżeli za kilka miesięcy będzie źle, będziemy z nim rozmawiać, bo to on jest menedżerem i odpowiada za wszystko, co dzieje się w jego firmie. Dobre funkcjonowanie pomocy społecznej jest bardzo ważne, bo w tej sferze można bardzo szybko manipulować ludźmi.