Zakopiański urząd skarbowy będzie ścigał gazdów i gaździny wynajmujących kwatery na czarno, liczy na donosy właścicieli legalnych pensjonatów. Na wieść o tym ceny wynajmu już poszły w górę - pisze gazeta "Metro".
Jaka część kwater w polskich kurortach jest wynajmowana na czarno? Szacuje się, że może to być nawet 60 proc. Urząd Skarbowy w Zakopanem wypowiada im wojnę.
- Zaczynamy ścisłą współpracę z urzędem miasta i policją - mówi mgr Małgorzata Kabata-Żbik, naczelnik zakopiańskiej skarbówki. - Liczymy, że w ściganiu nieuczciwych pomogą nam ci właściciele hoteli i pensjonatów, którzy płacą podatki. Już mamy duży odzew, że chcą walczyć z nieuczciwą konkurencją.
Już wiadomo, że znajdzie się wielu takich, którzy będą donosić do skarbówki. - Mam już gotową listę sąsiadów, którzy na czarno przyjmują na kwatery - opowiada 56-letni Tadeusz (prowadzi legalną działalność). - Wiem też o kilku osobach, którzy oficjalnie mówią, że mają jeden pokoik do wynajęcia, a nie wiedzieć czemu cały czas pod ich domem stoi tuzin samochodów - dodaje.
Tacy jak pan Tadeusz twierdzą, że muszą od turystów brać co najmniej 50 zł za dobę, żeby po uiszczeniu opłat i podatku wyjść na swoje. Ci, co wynajmują na czarno, to samo mogą oferować dwa razy taniej.
Do tej pory wielu gospodarzy podejrzewanych o wynajmowanie kwater na czarno mogło się tłumaczyć, że gości nie turystów, ale rodzinę z Warszawy czy z zagranicy. Teraz - jak przestrzega zakopiańska skarbówka - nie da się tak łatwo wytłumaczyć. - Policjanci spiszą numery rejestracyjne z samochodów stojących na podwórkach "podejrzanych" gospodarzy, odnajdziemy ich właścicieli choćby w innym mieście i dokładnie przesłuchamy, w jakim charakterze gościli w Zakopanem - ostrzegają urzędnicy. (PAP)
Zakopiański urząd skarbowy będzie ścigał gazdów i gaździny wynajmujących kwatery na czarno, liczy na donosy właścicieli legalnych pensjonatów. Na wieść o tym ceny wynajmu już poszły w górę - pisze gazeta "Metro".
Jaka część kwater w polskich kurortach jest wynajmowana na czarno? Szacuje się, że może to być nawet 60 proc. Urząd Skarbowy w Zakopanem wypowiada im wojnę.
- Zaczynamy ścisłą współpracę z urzędem miasta i policją - mówi mgr Małgorzata Kabata-Żbik, naczelnik zakopiańskiej skarbówki. - Liczymy, że w ściganiu nieuczciwych pomogą nam ci właściciele hoteli i pensjonatów, którzy płacą podatki. Już mamy duży odzew, że chcą walczyć z nieuczciwą konkurencją.
Już wiadomo, że znajdzie się wielu takich, którzy będą donosić do skarbówki. - Mam już gotową listę sąsiadów, którzy na czarno przyjmują na kwatery - opowiada 56-letni Tadeusz (prowadzi legalną działalność). - Wiem też o kilku osobach, którzy oficjalnie mówią, że mają jeden pokoik do wynajęcia, a nie wiedzieć czemu cały czas pod ich domem stoi tuzin samochodów - dodaje.
Tacy jak pan Tadeusz twierdzą, że muszą od turystów brać co najmniej 50 zł za dobę, żeby po uiszczeniu opłat i podatku wyjść na swoje. Ci, co wynajmują na czarno, to samo mogą oferować dwa razy taniej.
Do tej pory wielu gospodarzy podejrzewanych o wynajmowanie kwater na czarno mogło się tłumaczyć, że gości nie turystów, ale rodzinę z Warszawy czy z zagranicy. Teraz - jak przestrzega zakopiańska skarbówka - nie da się tak łatwo wytłumaczyć. - Policjanci spiszą numery rejestracyjne z samochodów stojących na podwórkach "podejrzanych" gospodarzy, odnajdziemy ich właścicieli choćby w innym mieście i dokładnie przesłuchamy, w jakim charakterze gościli w Zakopanem - ostrzegają urzędnicy. (PAP)
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.