Wdrożenie przepisów zmieniających zasady opodatkowania farm wiatrowych z mocą wsteczną jest niezgodne z konstytucją - twierdzi Kobylnica w skardze do TK
Wdrożenie przepisów zmieniających zasady opodatkowania farm wiatrowych z mocą wsteczną jest niezgodne z konstytucją - twierdzi pomorska Kobylnica. Gmina, wsparta przez 21 innych samorządów, złożyła w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Na podstawie zaskarżonych przepisów część gmin już musiała zwrócić właścicielom wiatraków miliony złotych z tytułu nadpłaconego podatku.
Chodzi o uchwaloną w czerwcu nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii. Jednoznacznie stwierdzono w niej, że do podstawy opodatkowania wiatraka wlicza się wyłącznie jego część budowlaną, czyli maszt i wieżę. Przepisy te weszły w życie z mocą wsteczną - od 1 stycznia 2018 roku.
Wcześniej obowiązujący przepis określał elektrownię wiatrową jako budowlę składającą się co najmniej z fundamentu, wieży oraz elementów technicznych. Na tej podstawie część gmin jako podstawę opodatkowania wiatraka przyjmowała wartość całej elektrowni wraz z wszystkimi elementami technicznymi jak turbina czy transformator.
Wejście przepisu z mocą wsteczną oznacza dla tych gmin żądania inwestorów, by nadpłacony podatek zwrócić. "Takie wezwania, wedle moje wiedzy, spływają już do samorządów" - powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP Mateusz Sudolski - pełnomocnik gminy Kobylnica, reprezentujący ją przed TK. "Przedsiębiorcy składają wnioski o stwierdzenie nadpłaty wraz z korektą deklaracji podatkowej" - dodał.
Z takim problemem musiało się zmierzyć np. zachodniopomorskie Karlino - gmina musiała na ten cel zaciągnąć kredyt bankowy. "Inwestor zwrócił się do nas byśmy zwrócili nadpłatę wraz z odsetkami - za pierwsze półroczne to jest ponad 3 mln 164 tys. zł. Wczoraj dokonaliśmy zwrotu z kredytu bankowego. Gotówką oddaliśmy 2 mln. 135 tys. zł, resztę zaliczyliśmy na poczet przyszłych rat" - powiedziała Serwisowi Samorządowemu PAP skarbniczka gminy Karlino Lucyna Szymecka.
"Dla naszej gminy jest to niewyobrażalny ciężar. Kwota o której mówię dotyczy tylko pierwszego półrocza, na cały rok mieliśmy z tytułu tego podatku wpisane w budżecie 6 mln zł; kredyt wraz z odsetkami będziemy spłacać do 2028 r." - dodała.
Zwrotu musiało też dokonać zachodniopomorskie Dygowo. "Mamy na swoim terenie dwóch operatorów wiatraków, łączna kwota zwrotu wyniosła ponad 2 mln zł" - powiedziała gminna skarbniczka Sylwia Kot. Ta gmina nie musiała zaciągać kredytu i - jak wskazuje - inwestorzy byli tu gotowi na ustępstwa i przeksięgowanie należności na poczet przyszłych zobowiązań. Gmina zdecydowała jednak, dysponując w tym roku nadwyżką, żebpodatek odda. Jednocześnie - jak podkreśla skarbniczka - umniejszenie dochodu z podatku oznacza wyhamowanie zaplanowanych inwestycji, jak np. budowa gminnych świetlic.
Obie gminy - Karlino i Dygowo - przyłączyły się do skargi jaką na wsteczny podatek od farm wiatrowych złożyła w sierpniu do TK gmina Świecie nad Osą. W piątek wniosek do TK w tej samej sprawie złożyła kolejna grupa gmin, na czele której stoi pomorska Kobylnica.
Leszek Kuliński - wójt Kobylnicy, a zarazem przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP, że w jego gminie akurat nie zaistniał taki problem, by inwestorzy zażądali zwrotu gotówki. "Jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że mam odpowiednie porozumienia z naszymi inwestorami, które nie powodują bieżącego zamieszkania jeśli chodzi o podatki i opłaty lokalne. Ale problemy finansowe i tak będą, bo te pieniądze zostały wpisane do budżetu, księgowo rozdysponowane, a fizycznie ich nie ma" - powiedział Kuliński.
Dlatego Kobylnica, a formalnie rada tej gminy, złożyła swój wniosek w TK. Radni podkreślają, że są świadomi, iż "od zasady niedziałania prawa wstecz dopuszczalne są odstępstwa", gdy przemawia za tym realizacja ważnej wartości konstytucyjnej, "niemniej jednak Rada Gminy Kobylnica w przedmiotowej sytuacji nie znajduje podstaw, aby twierdzić, iż obniżenie podatku lokalnego, poza korzystnym efektem ekonomicznym dla podatników, uzasadnienia odstąpienie od zasady lex retro non agit".
"Rada Gminy Kobylnica podaje zatem w wątpliwość czy wdrożenie powyższych przepisów z mocą wsteczną było zgodne z Konstytucją" - stwierdzili radni w uchwale upoważniającej wójta do zaskarżenia przepisów.
Podobne argumenty w swoim wniosku podnosiło Świecie nad Osą. Rada gminy w specjalnej uchwale podkreśliła, że ustawa budzi wątpliwości konstytucyjne m.in. ze względu na zmianę prawa podatkowego w ciągu roku podatkowego. "Dla Gminy Świecie nad Osą oznacza to znaczny spadek dochodów oraz konieczność zwrotu już zapłaconego podatku" - stwierdzili radni.
Jak podał zastępca wójta Świecia nad Osą Przemysław Szczepanowski, wniosek jego gminy w tej sprawie wsparło około 120 gmin.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) zaskoczone jest informacjami, iż operatorzy wiatraków zwrócili się do samorządów z żądaniami zwrotu nadpłaconego podatku w gotówce. Pod koniec sierpnia Stowarzyszenie apelowało do inwestorów, by nadpłacony podatek gminy mogły przeksięgować np. na poczet kolejnych rat podatku za obecny rok.
"Z naszych informacji wynika, że apel Zarządu PSEW w sprawie wymiaru podatku od nieruchomości w roku 2018 odniósł sukces. Inwestorzy informują nas, że w większości przypadków doszli do porozumienia z gminami i nadpłata za rok 2018 będzie zaliczona na poczet należności w kolejnych okresach rozliczeniowych. Należy pamiętać, że inwestycje w infrastrukturę energetyczną są przedsięwzięciami długoterminowymi, opartymi na wzajemnym zaufaniu, i dobra kondycja finansowa partnera jest w interesie każdej ze stron" - powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP prezes PSEW Janusz Gajowiecki.
Wiceminister energii Krzysztof Tobiszowski na etapie parlamentarnych prac nad ustawą o OZE podkreślał, że konieczność wprowadzenia przepisu z datą wsteczną wynika z unijnej procedury notyfikacji polskiego systemu wspierania rozwoju Odnawialnych Źródeł Energii i jest pewnym kompromisem między oczekiwaniami samorządów i przedsiębiorców. Wskazywał też, że podczas bardzo szerokich konsultacji społecznych projektu nowelizacji, przeprowadzonych z około setką organizacji i instytucji, nie było wielu uwag do proponowanych zapisów. Tobiszowski wyrażał nadzieję, że gminy zdołają porozumieć się z operatorami wiatraków ws. rozłożenia zobowiązań.
TK nie jest jedynym organem, przed którym toczyć się będzie spór o podatek od farm wiatrowych. Już w poniedziałek rozstrzygnięcie w tej sprawie zapaść ma w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Sędziowie mają stwierdzić czy w stanie prawnym po 1 stycznia 2017 r. gminy miały prawo pobierać podatek od całości elektrowni wiatrowej wraz z częścią techniczną, czy też tylko od części budowalnej. Jeśli interpretacja NSA będzie niekorzystna dla samorządów, będą one musiały zwracać operatorom wiatraków nadpałcony podatek także za rok 2017.
js/ woj/