W Gdyni do pierwszej klasy pójdzie niemal co piąty sześciolatek. Inne miasta nie mogą pochwalić się tak dobrym wynikiem. We Wrocławiu do szkoły trafi ok. 2,3 proc. sześcioletnich dzieci, w Krakowie tylko 2,1 proc.
W Katowicach do pierwszych klas pójdzie około 2,7 proc. sześciolatków, we Wrocławiu 2,3 proc., w Krakowie - 2,1 proc., w Łodzi 3,5 proc., w Gdańsku niecałe pięć - wynika z informacji zebranych przez dziennikarzy "Polski".
Nie sprawdziły się więc przewidywania minister edukacji Katarzyny Hall, która w styczniu prognozowała, że w tym roku do szkół trafi co trzeci sześciolatek.
- Nie dostaliśmy ani złotówki na reformę - mówi Mieczysław Orgacki, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Tarnowskich Górach. I tak długo, jak szkoły nie będą do tego przystosowane, rodzice będą zwlekać z posyłaniem do nich sześciolatków.
Jedynym miastem, w którym rodzice chętnie zapisują dzieci do pierwszej klasy, jest Gdynia. Tam do szkoły pójdzie niemal co piąty sześciolatek. Ale tu władze miasta już od zimy prowadziły kampanię informacyjną oraz przeznaczyły dodatkowe pieniądze na przystosowanie sal lekcyjnych do potrzeb małych dzieci. Inne miasta o takich wynikach mogą tylko pomarzyć.
Joanna Ćwiek
Źródło: "Polska"
/aba/