Powstała już trzecia, złagodzona wersja zmian w przepisach, które mają poprawić gospodarowanie odpadami - informuje "Metro". Nowe prawo ma zacząć obowiązywać za rok
Rząd chce rozbroić śmieciową bombę i zmusić nas do segregacji odpadów. Choć projektowane przepisy są wciąż łagodzone, wyższych rachunków za wywóz śmieci raczej nie unikniemy - pisze "Metro".
Pod koniec ubiegłego roku resort środowiska miał rewolucyjny plan. To gminy miały zostać właścicielem śmieci, zorganizować ich wywóz, recykling i składowanie. Ale rewolucji nie będzie, bo zaprotestowało Ministerstwo Gospodarki, MSWiA i UOKiK.
Powstała już trzecia złagodzona wersja zmian w przepisach, prace nadzoruje rządowy strateg minister Michał Boni. Nadal właściciele domów i wspólnoty mieszkaniowe będą podpisywać - jak obecnie - umowy na wywóz śmieci z prywatnymi firmami lub gminą. Samorząd będzie mógł je sprawdzać, a kary będą wyższe: 500 zł za brak umowy, 1 tys. zł za pozbywanie się odpadów niezgodne z regulaminem miasta czy gminy. Oddzielnie trzeba będzie składać np. liście z ogrodu, papier, szkło kolorowe i białe oraz tworzywa sztuczne i metale. Nowością jest kara prac społecznych dla osób porzucających śmieci w lesie.
Mariusz Jałoszewski, Kinga Graczyk
"Metro": Górą śmieci czy górą rząd?
/aba/