Prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" Krzysztof Dąbrowski, fot. IGWP
Należy skoncentrować się na poprawie stanu wiedzy o wdrażaniu dyrektywy ściekowej, poprawie systemu zbierania i analizy danych oraz wsparciu samorządów i przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych – ocenił prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, Krzysztof Dąbrowski.
W środę, 9 lutego Komisja Europejska zdecydowała o wniesieniu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawy przeciwko Polsce w związku z nieprzestrzeganiem tzw. dyrektywy ściekowej (dyrektywa 91/271/EWG). Zobowiązuje ona państwa członkowskie do zapewnienia, aby aglomeracje miejskie (miasta, miejscowości i tereny zamieszkałe) odpowiednio odbierały i oczyszczały ścieki, eliminując lub ograniczając w ten sposób wszystkie niepożądane skutki, jakie się z nimi wiążą przy ich uwalnianiu do jednolitych części wód.
W komunikacie KE zwróciła uwagę, że Polska powinna w pełni spełniać wymogi dyrektywy od 2015 r. Tymczasem, jak zaznaczono, ponad 1000 aglomeracji w Polsce nie posiada systemu zbierania ścieków komunalnych, a kolejne 415, gdzie ścieki są odprowadzane na obszarach wrażliwych, nie zapewniło bardziej rygorystycznego oczyszczania zgodnie z wymogami dyrektywy.
„Stanowczo chcemy podkreślić, iż stwierdzenie, że ponad 1000 aglomeracji w Polsce nie posiada systemu zbierania ścieków komunalnych jest zbyt ogólne i wynikać jedynie może z niewłaściwie sporządzonej sprawozdawczości, jaką Polska wysłała do Komisji Europejskiej” – podkreślił szef IGWP.
Tłumacząc powody niepełnego wdrożenia przez Polskę unijnych przepisów Dąbrowski zwrócił uwagę, że „wynika to z wielu czynników, które przez lata nakładały się na siebie”. Według niego wynegocjowane terminy implementacji były zbyt optymistyczne, co przez wiele lat sygnalizowała branża wod-kan.
Prezes IGWP zwrócił uwagę, że wdrażanie dyrektywy ściekowej oparto na pojęciu aglomeracji, które są organizmem żywym, gdzie liczba mieszkańców podlega nieustannym zmianom i zależy od struktury miasta. Przypomniał, że „zmiany granic aglomeracji wynikają także z wielokrotnych zmian reguł ich ustalania, zmian tabel sprawozdawczych, definicji, sposobów sprawozdawania. Konieczne jest więc bilansowanie i kontrolowanie wszystkich elementów systemu gospodarki ściekowej”.
„Komisja Europejska reagowała często z dużym opóźnieniem, a administracja państwowa kolejnych rządów nie doprowadziła do uporządkowania sprawozdawczości i szczegółowej kontroli wdrażania tej dyrektywy” – ocenił Dąbrowski.
Jego zdaniem miliardy wpompowane w branżę kanalizacyjną są najlepszym potwierdzeniem ogromu prac, jaki został wykonany przez gminy i przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne w celu wdrożenia dyrektywy.
Prezes IGWP zwrócił też uwagę na częste zmiany prawne, które wymuszają na gminach i przedsiębiorstwach wod-kan konieczność dostosowania sprawozdawczości co w obecnej sytuacji prawnej jest bardzo trudne ze względu na podział odpowiedzialności pomiędzy różne podmioty.
Zdaniem Dąbrowskiego szansę na rozwiązanie problemu daje rządowy projekt nowelizacji prawa wodnego, w którym uwzględniono także uwagi IGWP. „Zaproponowaliśmy między innymi wprowadzenie wymogów odpowiadających faktycznie na oczekiwania określone w uzasadnionej opinii KE z 2020 r poprzez zastosowanie nowego brzmienia art. 87a wspomnianej ustawy. Zarzuty Komisji dotyczą szczególnie braku wyposażenia gmin w odpowiednią długość kanalizacji sanitarnej oraz braku skutecznych rozwiązań tam, gdzie sieć nie istnieje. Ponadto zarzuty związane są z brakiem odpowiedniej kontroli i bilansowania zbiorników bezodpływowych. Zaproponowane zmiany prawne mają ten problem uregulować poprzez odpowiednie bilansowanie ścieków w aglomeracjach (łącznie z kontrolą szamb i oczyszczalni przydomowych)” – wyjaśnił Dąbrowski.
mp/