Kształtowanie zieleni powinno być integralnym elementem polityki rozwoju miasta, a kompetencje samorządów w tym zakresie powinny zostać poszerzone – uważają autorzy raportu Obserwatorium Polityki Miejskiej IRMiR „Zieleń w centrach polskich miast. Stan, funkcje i wyzwania”.
Jak zaznaczają autorzy, punktem wyjścia ich badania była próba odpowiedzi na następujące pytania: „Jak sprawić, aby miasto było jednocześnie zwarte – a więc kompaktowe, dobrze skomunikowane, ekonomicznie wykorzystujące przestrzeń, nierozlewające się na przylegające tereny - i zielone, czyli możliwie szeroko wykorzystujące błękitno-zieloną infrastrukturę (BZI) dla zapewnienia zdrowia, bezpieczeństwa i dobrostanu miejskiej społeczności?” oraz „Jak uczynić miasta przyjaznymi do życia i wydolnymi ekologicznie bez rozgęszczania zabudowy?”.
Badania objęły 11 miast: Białystok, Chorzów, Grodzisk Mazowiecki, Gdynię, Krosno, Krzeszowice, Kutno, Łęczną, Siechnice, Włocławek i Wrocław. Zrealizowano w nich wizje lokalne oraz inwentaryzację przestrzeni zielonych (placów, skwerów, parków, deptaków) położonych w centrach. Celem badania było poznanie stanu ilościowego i jakościowego zieleni centrów wybranych miast, funkcji terenów zieleni w obszarach intensywnie zurbanizowanych oraz wyzwań w zarządzaniu zielenią miejską w dobie zmian klimatu.
Autorzy raportu podkreślają, że zieleń ma kluczowe znaczenie w ograniczaniu niedogodności życia w zatłoczonych, głośnych i zanieczyszczonych miastach. Wśród najważniejszych pełnionych przez nią funkcji wymieniają: oczyszczanie powietrza, wody i gleby, schładzanie (czy szerzej: tworzenie mikroklimatu zmniejszającego wahania temperatury i zwiększającego wilgotność powietrza), tworzenie osłony/bariery przed wiatrem, retencję wody i zapobieganie podtopieniom, ochronę bioróżnorodności, sprzyjanie przeżyciu zwierząt żyjących w mieście, redukcję stresu i stymulację aktywności fizycznej – a także związane z tym dalsze szczegółowe korzyści prozdrowotne (poprawa kondycji psychicznej, redukcja nadciśnienia, redukcja otyłości itd.), ochronę przed hałasem, funkcję rekreacyjną, funkcję estetyczną, wizerunkową i symboliczną oraz funkcje społeczne, jako przestrzeni spotkań i współdziałania.
Jednocześnie raport zwraca uwagę, że w miastach, a szczególnie w ich centrach – gdzie wolna przestrzeń jest szczególnie cennym dobrem - może pojawić się problem zarówno deficytu terenów zieleni, jak i dążenia do wykorzystania wszystkich (lub większości) z wymienionych wyżej atutów zieleni w jednym miejscu, bez szerszej refleksji nad ryzykiem ich wzajemnej sprzeczności. Przykładowo, dążenie do maksymalizacji bioróżnorodności może okazać się nie do pogodzenia z celami utrzymania bezpieczeństwa publicznego czy walorów estetycznych.
Włodarze miast muszą zatem dokonywać wyboru priorytetowych funkcji danych przestrzeni, w czym jednak często nie pomaga im konieczność wpasowania się w kryteria naboru rozmaitych grantów i projektów (zorientowanych na wymierne efekty w ściśle określonym czasie, co nie przystaje do dynamiki procesów przyrodniczych i społecznych) oraz presja na podążanie za modami w zakresie kształtowania zieleni miejskiej.
Te ostatnie mogą w skrajnej sytuacji działać wręcz przeciwskutecznie dla budowania w społeczeństwie zrozumienia i poparcia dla rozwiązań proekologicznych. Przykładem może być zakładanie łąk kwietnych i instalowanie domków dla owadów w bezpośrednim sąsiedztwie placów zabaw (co może być uciążliwe dla dzieci ze względu na pyłki roślin oraz ryzyko ukąszenia przez owady, ale zarazem niekorzystne dla samych owadów, które są zwabiane do koszy na śmieci i odpadków pozostających na placu) bądź zaniechanie koszenia traw czy przycinania żywopłotów w miejscach, gdzie ogranicza to widoczność użytkownikom drogi.
Autorzy raportu zwracają jednocześnie uwagę, że samo dążenie do zwiększania powierzchni terenów zieleni w granicach miast, może prowadzić do jeszcze większej presji na rozwój rozproszonego i ekstensywnego osadnictwa w obszarach podmiejskich. To zaś z perspektywy celów zrównoważonego rozwoju i ochrony klimatu będzie jeszcze bardziej szkodliwe. Z kolei myślenie o mieście zwartym ale bez uwypuklenia znaczenia dobrej urbanistyki – intensywnie zagospodarowanej, ale jednocześnie dobrze zaplanowanej przestrzeni, z odpowiednim standardem dostępności BZI i nasyceniem zielenią – również doprowadzi do negatywnych skutków w postaci niskiej jakości środowiska życia w mieście i w konsekwencji również wypychania ludności poza miasto.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że podejście do kwestii kształtowania zieleni w badanych miastach jest zbyt wąskie i redukcjonistyczne; nie uwzględnia zróżnicowania i indywidualnych uwarunkowań rozwoju miast, m.in. ich kontekstu przyrodniczego i historyczno-społecznego.
„Z wyjątkiem miast największych, szczególnie stolic województw, urzędy miejskie stosują niewielki zakres narzędzi wspierających rozwój błękitno-zielonej infrastruktury, w tym szczególnie tych adresowanych do interesariuszy spoza kręgu magistratu i spółek miejskich. Najczęściej podejmuje się działania najtańsze, jak np. ograniczenie inwazyjnej pielęgnacji drzew, krzewów i trawników czy zakładanie łąk kwietnych. W kontekście zmian klimatu oraz niekorzystnej sytuacji hydrologicznej dużej części Polski niepokój budzi bardzo wąski zakres rozwiązań związanych z retencją wód opadowych i roztopowych” – czytamy w raporcie.
Zdaniem autorów badania dążenie do kształtowania miasta zwartego oraz jego parametry jakościowe powinny być ramowo określone już na poziomie strategii rozwoju i w studium uwarunkowań i kierunków przestrzennego zagospodarowania, a w myśl nowych regulacji – stanowić element modelu struktury funkcjonalno-przestrzennej.
„Z punktu widzenia zapewnienia dostępności większych płatów zieleni (np. rekreacyjnej, szczególnie ważnej w przypadku większych miast) oraz tworzenia i zabezpieczania zielonych korytarzy czy też budowania sieci terenów zieleni miejskiej, kluczowym elementem jest odpowiednie uwzględnienie tych aspektów w studium oraz w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego” – czytamy w raporcie.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że wartościowym narzędziem kształtowania zielonych miast zwartych jest zielona akupunktura – niewielkie w sensie zajmowanej powierzchni, jednak aranżowane w przemyślany sposób i w kluczowych dla zachowania sieciowości punktach obiekty – nasadzenia drzew, parki kieszonkowe, zbiorniki magazynujące wodę deszczową itp.
Podkreślają również, że nowe nasadzenia powinny przede wszystkim uzupełniać istniejącą sieć zieleni. Szczególną ochroną należy otoczyć dojrzałe drzewa jako zasób, którego odtworzenie zajmuje kilkadziesiąt lat. Dlatego też kompensacja wycinki dojrzałego drzewa poprzez nowe nasadzenia powinna być ostatecznością, a dążenie do zachowania go – standardem.
Raport zwraca uwagę, że tereny zieleni będące częścią zabytkowych założeń (np. pałacowych, podworskich) oraz zieleń towarzysząca zabytkom jest często ostatnią ostoją chłodu, a także jedyną większą „zieloną wyspą” roślinności odpornej na stres termiczny i wilgotnościowy w centrum miasta. Jednocześnie jednak to konserwator zabytków bywa zwykle podmiotem, z którym negocjacje dotyczące wprowadzenia zieleni lub nowinek technicznych (np. nawierzchni półprzepuszczalnych i całkowicie przepuszczalnych) są dla władz miasta szczególnie trudne.
Dlatego też potrzebna jest poprawa jakości współpracy ze środowiskiem konserwatorskim w celu skutecznej ochrony zabytkowych założeń parkowych, zieleni towarzyszącej zabytkom oraz szerszej akceptacji dla wprowadzania zieleni w miejscach, w których w minionych stuleciach było jej niewiele.
Jak podkreślono w raporcie, istnieje już ogromny zasób wiedzy, doświadczeń i dobrych praktyk z dziedziny kształtowania zieleni miejskiej, w tym dotyczących specjalistycznych kwestii związanych z doborem gatunków optymalnych do istniejących uwarunkowań i funkcji, procedur przygotowawczych do introdukcji zieleni w terenach zurbanizowanych lub zabezpieczających zieleń w procesach inwestycyjnych.
Problemem bywa natomiast jej nadmiar (generujący niekiedy sprzeczne podejścia), a nade wszystko niska absorbcja w strukturach samorządowych i administracyjnych.
„W rezultacie często podąża się za chwilowymi trendami w zakresie kształtowania zieleni, bez szerzej zakrojonego pomysłu na ich wkomponowanie zarówno w tkankę urbanistyczną, jak i sieć przyrodniczą miasta. Działania zmieniające ten stan rzeczy powinny być wielotorowe i obejmować m.in. utworzenie ogólnokrajowego centrum wiedzy i doradztwa w zakresie kształtowania BZI, które porządkowałoby, udostępniało oraz aktywnie promowało wiedzę, dobre praktyki itd., ale również wypracowywało konkretne rozwiązania dla miast i tam, gdzie to zasadne – również standardy lub wytyczne, służąc aktywnym doradztwem samorządom” – czytamy w raporcie.
Bardzo ważne zdaniem autorów raportu jest również doskonalenie przepływu informacji między urzędami miejskimi a społecznościami miast w zakresie nowych praktyk w gospodarowaniu zielenią (takich jak np. rzadsze koszenie, pozostawianie części opadłych liści i gałęzi, wprowadzanie nowych gatunków i rodzajów roślinności) oraz wzmocnienie transparentności procedur związanych z usuwaniem drzew.
Autorzy raportu postulują również podjęcie działań mających na celu zwiększenie kompetencji samorządów w zakresie planowania, utrzymania i pielęgnacji zieleni miejskiej (lub szerzej – BZI).
„Jest to szczególnie istotne w przypadku samorządów miast małych i średnich, w których często brakuje specjalistów w tym zakresie, nie mówiąc o strukturach administracyjnych. Ponadto kompetencje te (w zróżnicowanym zakresie) powinni posiadać również urzędnicy i pracownicy zajmujących się powiązanymi obszarami (np. inwestycjami, utrzymaniem dróg, gospodarką komunalną, planowaniem, ochroną zabytków itd.)” - czytamy.
Pełną wersję raportu można pobrać ze strony internetowej Obserwatorium Polityki Miejskiej IRMiR.
mam/