Myślę, że Barack Obama nie wygrałby ze mną i nie został sołtysem Ameryki
Rozmawiamy z Agnieszką Książek, sołtysem wsi Ameryka w gminie Olsztynek (warmińsko-mazurskie).
W Ameryce wybrano we wtorek nowego prezydenta...
- Tak, ale to nie u nas...
Co Pani sądzi o nowo wybranym Baracku Obamie, czy to dobry wybór dla Europy, dla Polski?
- Nie wiem, to jest daleko stąd, osobiście go nie znam. Za bardzo się też w to nie angażowałam, żeby stwierdzić czy to dobry wybór. Chociaż hucznie się w Polsce te wybory obchodzi, może huczniej niż kiedy wybieraliśmy naszego prezydenta...
Czy we wsi Ameryka było zainteresowanie wyborami w Ameryce?
- Nie rozmawiałam wiele na ten temat, ale myślę, że ludzie obojętnie na to patrzyli.
Ilu mieszkańców jest w polskiej Ameryce?
- Mamy około dwustu mieszkańców, to mała miejscowość.
Czy ktoś z mieszkańców był kiedyś w Ameryce? Czy ktoś ma tam może rodzinę albo krewnych?
- Rodziny nikt od nas tam nie ma. Kiedyś kilka lat temu mieszkał u nas pan, który przez pewien czas pracował w Stanach Zjednoczonych, ale kiedy wrócił to kupił sobie dom w innym województwie i stąd wyjechał.
Gdyby Obama i McCain kandydowali na sołtysa wsi Ameryka, to który z nich, Pani zdaniem, miałby większe szanse wygranej?
- Jeżeli wybiera się sołtysa, to ludzie mają z kandydatami styczność na co dzień, obserwują ich zachowanie i wybierają tego, który ich zdaniem jest odpowiedni. Trudno mi powiedzieć, trzeba by ludzi znać...
A czy myśli Pani, że Obama miałby szanse zostać sołtysem wsi Ameryka?
- Może i Obama miałby szansę zostać sołtysem w Ameryce...
A gdyby Obama był Pani kontrkandydatem? Wygrałby z Panią?
- Ja tu mieszkam i ludzie mnie znają. Myślę, że Obama nie wygrałby ze mną...
Dziękuję za rozmowę.
kkż/