W porozumieniu z właściwym ministrem i innymi samorządami przygotowujemy projekt ustawy dotyczący fotoradarów tak, aby zarządzające całą siatką dróg i ulic miasta miały prawo montować je samodzielnie - napisał w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Po 10 dniach od tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, gdzie rozpędzone auta wjechało w forda, w którym zginał mężczyzna, prezydent Warszawy przekazał, że miasto przekaże kolejne środki na dodatkowe patrole policjantów z drogówki, w tym na ściganie organizatorów i uczestników nocnych rajdów samochodowych.
"Nie ma zgody na to, aby nasze ulice były torami wyścigowymi. Rozmowy na ten temat już toczą się z Komendą Stołeczną Policji" - dodał.
Podkreślił również, że polecił podwojenie finansowania na poprawę bezpieczeństwa infrastruktury drogowej. Dotychczasowy fundusz zostanie zasilony dodatkową kwotą 164 mln zł. Dodał jednak, że pieniądze nie zastąpią policji i sprawnego wymiaru sprawiedliwości. Przypomniał, że miasto realizuje już program Warszawa Chroni, którego kolejną odsłoną będzie zaplanowany w październiku Tydzień Bezpieczeństwa.
"W porozumieniu z właściwym ministrem i innymi samorządami przygotowujemy projekt ustawy dotyczący fotoradarów tak, aby zarządzające całą siatką dróg i ulic miasta miały prawo montować je samodzielnie" - poinformował Trzaskowski.
Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski zaznaczył, że przypisanie obsługi fotoradarów do pojedynczej jednostki, nie jest rozwiązaniem optymalnym. "Zwłaszcza w dużych samorządach, miastach na prawach powiatu, gdzie, w zdecydowanej większości, duże ulice, gdzie prędkość jest wyższa, należą do prezydenta miasta" - dodał.
Wyjaśnił, że w innych miastach, gdzie główne ulice są wojewódzkie albo krajowe, tam być może formuła Inspekcji Transportu Drogowego, jako podmiotu je obsługującego, dalej być powinna.
Dodał, że na miejskich ulicach, z których jest dużo skrzyżowań nie sprawdziłby się system odcinkowego pomiaru prędkości. Dlatego samorządy wolą montować fotoradary stacjonarne.
"Nigdy w Warszawie nie chcieliśmy i nie chcemy korzystać z urządzeń przenośnych. Straż Miejska korzystała z urządzeń stacjonarnych. Kierowcy wiedzieli, gdzie one stoją i wszystkie te urządzenia stały w miejscach, gdzie trzeba było zabezpieczyć użytkowników przed nadmierną prędkością" - podkreślił Puchalski.
Wiceprezydent Warszawy Tomasz Mencina zaznaczył, że wszystko to, co może służyć poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego, bezpieczeństwa pieszych, będzie miało wsparcie miasta. "Ważna jest deklaracja ministra Bodnara o inicjatywie zwiększającej kary dla bandytów drogowych. Miejmy nadzieję, że wszystkie te działania spowodują ograniczenie liczby wypadków" - dodał.
Od 1 stycznia 2016 roku weszła w życie ustawa, która odebrała straży miejskiej prawo do przeprowadzenia kontroli fotoradarowej - mobilnej oraz stacjonarnej. To wynik raportu NIK, w którym wskazano, że straże miejskie nie powinny ich używać gdyż zaangażowanie strażników w ich obsługę "jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy".
Trzy przenośne fotoradary stojące w 2-tysięcznym Białym Borze (woj. zachodniopomorskie), gdy były obsługiwane przez straż miejską, przynosiły dochód nawet 3 milionów złotych rocznie, czyli blisko 10 proc. budżetu.
mas/ mam/