Do godziny 18 w poniedziałek 73 tys. osób przekroczyło granicę Ukrainy z Polską w stronę Polski. Od początku agresji rosyjskiej na Ukrainę to jest już 326 tys. osób - poinformował wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Paweł Szefernaker.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji był w poniedziałek gościem Polsat News. "Na godz. 18 w dniu dzisiejszym do Polski przyjechało 73 tys. osób ze strony Ukrainy. Od początku agresji rosyjskiej na Ukrainę to jest już 326 tys. osób, które przekroczyły ze strony Ukrainy granicę z Polską" - podkreślił Szefernaker.
"Zdecydowanie najwięcej osób dociera do Polski. Jest to trzy, cztery razy więcej niż w innych kierunkach. Zdecydowanie najwięcej osób szuka miejsca bezpiecznego do dalszego życia, przetrwania w najbliższych dniach w Polsce" - przekazał.
Wskazał, że na granicę polsko-ukraińską docierają "bardzo różne grupy". "Pierwsza grupa osób, to jest grupa, która ma tutaj znajomych, rodzinę. Oni już są w domach, mają bezpieczne schronienie. Druga grupa osób to ci, którzy szukają schronienia w różnych miejscach w Polsce w tych miejscach, które zostały przygotowane wcześniej przez samorządy, wojewodów. I trzecia grupa to ta, która przede wszystkim prosi o to, żeby zostać blisko granicy, która wierzy w to, że za kilka dni, kilka tygodni będzie mogła wrócić na Ukrainę" - tłumaczył.
Podczas rozmowy został m.in. zapytany o korki przy granicy po stronie ukraińskiej oraz czy nastąpiło przyspieszenie w odprawie. "Minister Mariusz Kamiński, premier Mateusz Morawiecki w różnych formułach poprzez straż graniczną, przez MSZ rozmawiali ze stroną ukraińską. Dzisiaj strona ukraińska podjęła decyzję o uproszczeniu procedur po swojej stronie" - powiedział.
"My bardzo szybko te osoby odprawialiśmy po stronie polskiej. Problemem było to, że one oczekiwały długo na odprawę po stronie ukraińskiej. Podam przykład, który pokazuje, jak działania strony ukraińskiej dzisiaj spowodowały, że ruch samochodowy w Korczowej na przejściu granicznym kolejka rano miała około 30 kilometrów. Przed wejściem do studia dowiedziałem się, że ma już 16 kilometrów, czyli o połowę praktycznie. Myślę, że w ciągu najbliższych godzin znacząco spadnie długość tych kolejek na granicach" - ocenił.
Podkreślił też, że na granicę polsko-ukraińską docierają też osoby z państw trzecich, które na Ukrainie albo studiowały, albo pracowały. "Jeżeli takie osoby mają przy sobie wszystkie dokumenty, są sprawdzane przy odprawie. Jeżeli nie ma żadnego niebezpieczeństwa, to są przepuszczane do Polski w trybie takim, jaki obowiązuje. Jeżeli taka osoba musi trafić do ośrodka straży granicznej, to trafia" - zapewnił.
"Na pewno nie jest tak, że ktoś, kto nie ma dokumentów i jest z państwa trzeciego, to jest przepuszczany jak kobieta z dzieckiem. Jest sprawdzane, czy ta osoba wcześniej nie była na Białorusi. Są stemple w paszportach, które można sprawdzić" - podał.
Wiceszef został również zapytany o incydenty na granicy. "Trzeba mieć świadomość, że zdarzają się incydenty. Mamy wojnę za granicą. Ci ludzie czekają po kilkanaście godzin, żeby przekroczyć granicę, no i niestety dochodzi czasem do incydentów. Wszystkie tego typu zachowania nigdy nie powinny mieć miejsca" - podkreślił.
"Komendant Główny Policji gen. Szymczyk wskazywał dzisiaj na odprawie wewnętrznej w MSWiA, że są tam dodatkowe posiłki policji. Tam są także nieumundurowani policjanci, są też dodatkowe posiłki tzw. kryminalnych" - dodał.
bf/ jann/ kic/