Mieszkańcy małych miast w Polsce nie chcą ograniczenia ruchu samochodowego, a do rezygnacji z przejazdów własnym autem nie zachęca ich wolna, rzadko kursująca, droga i niewygodna komunikacja zbiorowa - to jeden z wniosków raportu “Transportowe nawyki mieszkańców małych miast. Wybory i praktyki w zakresie mobilności. Badanie eksploracyjne” opracowanego dla Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.
Autorzy raportu “Transportowe nawyki mieszkańców małych miast. Wybory i praktyki w zakresie mobilności. Badanie eksploracyjne” przebadali wybory transportowe mieszkańców Skierniewic, Puław i Otwocka - małych miast powiatowych, zlokalizowanych w pobliżu większych, wojewódzkich ośrodków miejskich.
Podstawą badania było 26 wywiadów przeprowadzonych przez socjologów pracujących pod kierunkiem prof. Przemysława Sadury oraz przez Polski Klub Ekologiczny Okręgu Mazowieckiego.
Zdaniem badaczy, w małych miastach tzw. kultura samochodowa jest silniej zakorzeniona niż w dużych i jest postrzegana ona jako coś oczywistego, a niedogodności związane z poruszaniem się autem są - jako niemożliwe do usunięcia - akceptowane w większym stopniu. Z raportu wynika, że podobne są przyczyny oporu mieszkańców mniejszych miast wobec wprowadzania zmian ograniczających ruch samochodowy. Jedną z konkluzji analizy jest także to, że badani nie zmienią swoich zachowań, dopóki nie będą mieli realnego wyboru.
„Nasze badanie dotyczące wyborów i praktyk w zakresie mobilności z jednej strony kontynuuje wcześniejsze badania dotyczące metropolii, a z drugiej dokonuje eksploatacji specyfiki wyborów transportowych osób żyjących w małych miastach. Chociaż wnioski, które przedstawiliśmy w raporcie, warto zweryfikować także badaniami ilościowymi przeprowadzonymi na większej populacji mieszkańców małych miast, to w tej formie zawierają wiele wskazówek dla decydentów, organizatorów transportu publicznego oraz organizacji społecznych zajmujących się tą tematyką” – zaznaczył prof. Przemysław Sadura z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Autorzy opracowania wskazali, że jednym z jego głównych celów miało być także pokazanie barier stojących przed promowaniem idei aktywnej mobilności i zrównoważonych rozwiązań, wspierających ograniczanie emisji dwutlenku węgla i innych zanieczyszczeń z transportu drogowego oraz zmniejszających problemy związane z nadmiarem samochodów w miastach.
Dodatkowej analizie zostało poddane to, jak mieszkańcy wybranych małych miast postrzegają transport publiczny w swoich miastach, ich problemy związane z dojazdami do miejsca pracy i większych miast oraz reakcje na nowe polityki miejskie.
Jednym z wniosków z przeprowadzonych wywiadów jest to, że mieszkańcy małych miast nie postrzegają się jako wykluczeni transportowo, mimo że często spotykają się z jego różnymi formami w zakresie dostępu do komunikacji zbiorowej. Zdaniem autorów badania, „to cenna wskazówka do interpretacji postaw wobec wprowadzanych przez miasta zmian służących równoważeniu transportu”, bo z raportu wynika, że mieszkańcy małych ośrodków miejskich byliby bardziej otwarci na nowe rozwiązania, gdyby korzystanie z innych środków transportu – autobusu, pociągu, czy roweru – było dla nich łatwiejsze i wygodniejsze od przejazdów własnym autem.
„Autobusy w miastach jeżdżą zbyt rzadko, a trasy ich kursowania nie odpowiadają w wystarczającym stopniu na potrzeby mieszkańców. Linii jest za mało – dla wielu osób, szczególnie mieszkających na obrzeżu miejscowości, do najbliższego przystanku jest za daleko. Komunikacją miejską nie sposób też bezproblemowo dojechać z jednego krańca miasta na drugi bez długiego oczekiwania na przystankach, nawet po kilkadziesiąt minut. Problem stanowią również dojazdy i powroty z dużych miast poza godzinami szczytu, zwłaszcza w godzinach wieczornych” - czytamy w raporcie.
Autorzy analizy ocenili, że „brak lub ograniczony dostęp do transportu publicznego wpływa negatywnie na osoby które nie mogą poruszać się własnym samochodem” - w szczególności na seniorów, osoby z niepełnosprawnościami oraz dzieci. Dodali, że trudności z wyjazdem z miejsca zamieszkania „wpływa na wiele fundamentalnych aspektów życia, pozbawiając dostępu do pracy i innych istotnych usług”, w tym m.in. specjalistycznej opieki zdrowotnej.
„Wykluczenie transportowe to zjawisko, które swoim zasięgiem obejmuje całą Polskę, jednak za najbardziej dotknięte tym problemem uważane są mniejsze miejscowości. Wykluczenie komunikacyjne to także często wykluczenie społeczne poprzez brak możliwości spotkań z rówieśnikami, uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych czy sportowych. Nasz raport pokazuje jak wykluczenie transportowe wpływa na codzienność mieszkańców małych miast” – oceniła Magdalena Szemioth, współautorka badania.
Zdaniem badaczy, podobna sytuacja jest z warunkami dla ruchu pieszego.
„Sami z siebie badani w pierwszej chwili raczej ich nie dostrzegają, jednak dopytani wyrażają wiele obaw i wskazują na problemy związane z przemieszczaniem się pieszo. Przeszkadzają im stare i wąskie chodniki, przejścia zastawione samochodami, brak infrastruktury dla osób z niepełnosprawnościami i mała liczba przejść dla pieszych” - napisano w raporcie.
W opracowaniu oceniono, że „nie można pomijać średnich i małych miast w działaniach dotyczących zrównoważonego transportu”.
„Nie jest łatwo zorganizować w małym mieście transport publiczny odpowiadający potrzebom mieszkańców. Szczególnie, jeśli miejscowość nie jest zwarta przestrzennie i mimo mniejszej liczby mieszkańców rozciąga się na dużym obszarze, w różnych kierunkach. Potrzebne jest wtedy bardziej kreatywne podejście – małe busy zamiast dużych autobusów, wprowadzanie transportu na życzenie, współpraca z sąsiednimi gminami, tańsze miejskie taksówki dla seniorów i rodzin wielodzietnych, miejska usługa transportu dla osób z niepełnosprawnością. (...) Ważne, by lokalne władze się nie poddawały, by nie rezygnowały z organizacji lokalnego transportu zbiorowego. Nie powinny pozostawiać mieszkańców bez wyboru, z samochodem jako jedynym środkiem transportu. Potrzebne jest też wytrwałe prowadzenie działań informacyjnych i edukacyjnych, pokazujących korzyści z rezygnowania czasem z samochodu na rzecz innych, czystszych środków transportu” – powiedziała Urszula Stefanowicz, ekspert ws. zrównoważonego transportu z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.
Z materiału badawczego wynika również, że walka z wykluczeniem transportowym, zwłaszcza w mniejszych miastach na obrzeżach większych „przyczynia się do rozwiązania wielu problemów”, m.in.: „zmniejsza natężenie ruchu samochodowego i zapotrzebowanie na miejsca parkingowe w centrach miast; zmniejsza presję na rynek mieszkaniowy w dużych miastach oraz przyczynia się do obniżenia kosztów utrzymania, a także zmniejsza emisje zanieczyszczeń powietrza związanych z transportem drogowym”.
W „Dzień bez Samochodu”, 22 września, raport dotyczący nawyków transportowych małych miast ma zostać przekazany m.in. do Ministerstwa Infrastruktury.
rkj/