Chcę, żeby mój honor został zwrócony – powiedział w środę na sesji rady powiatu kaliskiego starosta Jan Adam Kłysz. PSL zawiesił go w prawach członka partii i nazwano go zdrajcą po zerwaniu przez niego ustaleń koalicyjnych dotyczących wyboru starosty kaliskiego.
W środę na sesji rady powiatu kaliskiego wybrano wicestarostę i członków zarządu powiatu. Tydzień wcześniej, 28 maja, dokonano wyboru starosty. Został nim wówczas Jan Adam Kłysz, który jeszcze tego samego dnia został zawieszony w prawach członka PSL.
Zgodnie z ustaleniami koalicyjnymi, jedynym kandydatem na starostę powiatu kaliskiego miał być Krzysztof Nosal - dotychczasowy włodarz powiatu z ramienia PSL od czterech kadencji.
Tymczasem podczas wyboru starosty radny PiS zaproponował na ten urząd partyjnego kolegę Nosala - Jana Adam Kłysza. Ten wyraził zgodę na kandydowanie, choć ustalenia wewnątrzpartyjne były inne. W głosowaniu Kłysz uzyskał 11 ważnych głosów, natomiast Nosal - 9. 1 głos był nieważny.
Działacze PSL potępili zachowanie Kłysza. Stwierdzili, że osiągnął swój cel poprzez zdradę partii. Dlatego został zawieszony w prawach członka PSL, w wyniku czego nie pełni już funkcji prezesa Zarządu Miejskiego PSL w Kaliszu. Wojewódzki Sąd Koleżeński PSL w Poznaniu wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne.
Podczas środowej sesji Kłysz odniósł się do zarzutów, jakie wypowiedziano pod jego adresem, kiedy 28 maja został wybrany na starostę.
„Następnego dnia (po wyborze) rozgorzała dyskusja z różnym odzewem i nastawieniem. Moje dobre imię zostało naruszone. Będę starał się wyjaśnić wszystkie rozbieżności, różnice zdań, moje postępowanie, tak aby prawda wyszła na jaw, aby mój honor został zwrócony. To mogę zrobić własną pracą, postępowaniem i proszę wysoką radę, aby razem ze mną pracowała na rzecz powiatu kaliskiego, jego mieszkańców” – powiedział Kłysz.
Poinformował także radnych, że udało mu się wyłonić większość gotową do pracy na rzecz powiatu. Na wicestarostę zaproponował Pawła Kaletę z PiS. Ponadto w skład zarządu weszli Krzysztof Dziedzic (PiS), Zbigniew Słodowy (stowarzyszenie Ziemia Kaliska Razem, reprezentowane przez działaczy lewicy) i Ewa Woźniak z PSL, która na to stanowisko nie otrzymała rekomendacji ludowców. „Pani Woźniak w zarządzie występuje jako osoba prywatna a nie jako działacz PSL” – powiedział PAP wiceprezes zarządu wojewódzkiego PSL w Poznaniu Krzysztof Grabowski.
Prezes ZW PSL poseł Andrzej Grzyb dodał w rozmowie z PAP, że do dzisiaj liczył na to, że Kłysz przemyśli sprawę, zmieni zdanie i zrezygnuje ze stanowiska. „Próbowaliśmy rozmawiać z p. Kłyszem, żeby to jakoś rozwiązać, ale stwierdził, że kontynuuje swoją misję i będzie chciał tworzyć tzw. szeroką koalicję. Szkoda, że tak się wydarzyło” – powiedział.
Po wyborach samorządowych w radzie powiatu kaliskiego zasiada 21 radnych. PiS zdobyło 10 mandatów. Pozostałe 11, według wcześniejszych ustaleń, miały należeć do koalicjantów z ramienia PSL – PL 2050, Stowarzyszenie Ziemia Kaliska Razem i PO. Obecnie decydujący głos w radzie należy do Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ partia pozyskała dodatkowo 2 mandaty z PSL.
bak/ mam/