Sąd Okręgowy w Sieradzu podtrzymał w apelacji wyrok skazujący dla prezydenta tego miasta Pawła Osiewały za potrącenie 79-letniej pieszej i ucieczkę z miejsca wypadku. W marcu Osiewała został skazany m.in. na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
W marcu br. sąd wymierzył prezydentowi Sieradza karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 3 lata zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi oraz grzywnę w wysokości 10 tys. zł i wypłacenie poszkodowanej 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Od wyroku odwołał się zarówno obrońca, jak i prokurator, który żądał kary bezwzględnego więzienia. W środę sąd apelacyjny utrzymał wyrok pierwszej instancji. Obrońcy Osiewały zapowiedzieli, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku podejmą decyzję o kasacji.
W marcu ubiegłego roku prezydent potrącił na parkingu galerii handlowej w Sieradzu 79-latkę i odjechał bez udzielenia jej pomocy. Poszkodowana o własnych siłach wróciła do domu. Policję o wypadku poinformowała rodzina kobiety. Funkcjonariusze ustalili sprawcę zdarzenia, którym okazał się Osiewała.
Prokuratura oskarżyła prezydenta miasta o umyślne spowodowanie wypadku i oddalenie się z miejsca zdarzenia. Przed sądem prokurator żądał 7 miesięcy pozbawienia wolności dla oskarżonego, czterech lat zakazu prowadzenia pojazdów i nawiązki dla poszkodowanej.
Sąd po rozpatrzeniu sprawy uznał prezydenta miasta za winnego. Jak uzasadniał wówczas sędzia Maciej Leśniowski, "nie było możliwe, aby oskarżony w momencie kontaktu z dorosłą kobietą nie usłyszał, bądź nie zauważył, iż doszło do takiego zdarzenia". Dlatego sąd, po analizie nagrania z monitoringu, nie dał wiary oskarżonemu i przyjął, że zbiegł on z miejsca wypadku.
W trakcie procesu samorządowiec odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania prokuratora. Przeprosił pokrzywdzoną. Wcześniej tłumaczył w prokuraturze, że tego dnia nie zanotował w swojej świadomości "czegokolwiek, co by się wydarzyło w związku z samą jazdą".
Początkowo policja, po ustaleniu sprawcy zdarzenia, nie skierowała sprawy włodarza miasta do sądu, tylko wystawiła prezydentowi Sieradza mandat w wysokości 300 zł, uznając, że doszło do wykroczenia.
Sam Osiewała twierdził wówczas, że nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego jadąc samochodem nie zauważył poszkodowanej, że był na tyle nieuważny, iż nie widział jak się przewraca. "To nie miało prawa się zdarzyć. Zapewne złożyło się na to wiele drobnych czynników, które w efekcie doprowadziły do tej sytuacji i szczerze żałuję, że miała ona miejsce. Wiele razy przepraszałem i jest mi przykro, że z mojego powodu rodzina poszkodowanej przechodziła trudny czas" - mówił.
Paweł Osiewała jest prezydentem Sieradza od 2014 roku. W wyborach samorządowych w 2018 r. startował z ramienia lokalnego komitetu Solidarne Miasto Sieradz z poparciem PiS.
agm/ bap/ aba/