Lewicowi radni przegłosowali nadanie jednej z ulic Rzeszowa imienia Władysława Kruczka, komunistycznego barona Podkarpacia, "za zasługi dla miasta i województwa" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". - To człowiek niskich lotów, reprezentował najtwardszy beton w partii - uważa Historyk Andrzej Friszke.
- PRL nie był czarną dziurą, nie był czasem, w którym działy się tylko i wyłącznie rzeczy złe. Władysław Kruczek był postacią, której Rzeszów wiele zawdzięcza - rozwój miasta, tworzenie wyższych uczelni. Gdy wielu członków partii koncentrowało się na gierkach politycznych, on działał na rzecz ludzi i naszego miasta - mówi przewodniczący rady miasta Konrad Fijołek z klubu Rozwój Rzeszowa. To właśnie radni z tego klubu, dawni lub obecni członkowie SLD, mają w radzie większość i stanowią polityczne zaplecze prezydenta Tadeusza Ferenca (SLD). I to oni przegłosowali nadanie ulicy imienia Kruczka. Będzie je nosić ulica w Zwięczycy, rodzinnej wiosce Kruczka, od 1 stycznia przyłączonej do Rzeszowa.
Andrzej Friszke, historyk, b. członek kolegium IPN, uważa to za skandal. - Był jedynym członkiem Biura Politycznego KC PZPR, który proponował użycie siły wobec strajkujących stoczniowców w Gdańsku w sierpniu 1980 r. Człowiek niskich lotów, bez żadnych ambicji i aspiracji, reprezentował najtwardszy beton w partii, bo takich Gierek też chciał mieć. Jest totalnym nieporozumieniem twierdzenie, że Rzeszów dzięki niemu się rozwinął. Każde województwo coś dostawało według rozdzielnika, a nie z powodu nazwiska działaczy. Kruczek jest reprezentantem najczarniejszego okresu komunizmu w Polsce - mówi "Gazecie" Friszke.
I dodaje: - Dla radnych SLD to wielki wstyd utrudniający starania tej partii, by zyskać twarz nowej, europejskiej lewicy.
Protestują ostro radni prawicy, podkarpacka "S" i rzeszowski PiS. Zbierają podpisy pod petycją, którą dołączą do przygotowywanego projektu uchwały zmieniającej decyzję rady. - Nie chcemy, aby komunistyczny, partyjny aparatczyk okresu Polski Ludowej był patronem miejskiej ulicy - mówi Jacek Adamowicz z PiS.
Urodzony w 1910 r. Kruczek związał się z ruchem komunistycznym już w latach 30. Po wybuchu wojny trafił do Związku Radzieckiego, a w 1942 r. został przerzucony na Podkarpacie, gdzie organizował PPR i Gwardię Ludową. Złapany prawie natychmiast przez Niemców trafił do Oświęcimia. Po 1945 r. zrobił błyskawiczną karierę w PPR, potem PZPR: od 1953 r. członek KC PZPR, od 1968 r. - Biura Politycznego. Od 1956 r. do 1971 r. - I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Rzeszowie. Za rządów Gierka został szefem CRZZ - komunistycznej centrali związkowej. Był też członkiem Rady Państwa, gdy ta uchwaliła stan wojenny.
Artur Gernand, Marcin Kobiałka, Rzeszów
Źródło: Gazeta Wyborcza