Port w Szczecinie nie będzie miał gdzie składować mułu, gdyż Urząd Morski w Szczecinie (UMS) zapowiada, że wycofuje się z budowy pola pod urobek z pogłębiania portu i toru wodnego - informuje "Kurier Szczeciński". Resort środowiska nie zgodził się bowiem na zmianę przepisów, co pozwoliłoby na inwestycję na półwyspie Radolin w rejonie Jeziora Dąbskiego.
Ministerstwo nie uznało argumentów eksperta Banku Światowego za budowę składowiska. Według nowych przepisów urobek z dna okazał się zanieczyszczonym odpadem i nie można go składować koło Jeziora Dąbskiego.
Według Andrzeja Borowca, dyrektora UMS ds. technicznych, jest pewne, że Bank Swiatowy zrezygnuje z przyznania kredytu na ten cel, a na inne rozwiązania nie ma już czasu. - Brak tego pola stawia nas w trudnej sytuacji. Nie ma oczywiście bieżącego zagrożenia, bo w miejscach, gdzie muł może być zanieczyszczony, w ciągu roku nie planujemy pogłębiania - mówi Dariusz Rutkowski, prezes portu.
- Przygotowujemy rozwiązania alternatywne. Są one jednak w stadium projektów. Andrzej Stachura, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowej uważa, że to także sprawa gminy Szczecin, która nie ma oczyszczalni: - To ona przecież zrzuca ścieki do Odry. W efekcie urobek z pogłębiania nie nadaje się do składowania.
Być może obu firmom uda się porozumieć z Elektrownią Dolna Odra. Zanieczyszczony muł byłby przewożony barkami i składowany na jej hałdach popiołów. (PAP)