Lubin dwa lata temu zlikwidował straż miejską. Prezydent Robert Raczyński przekonuje, że dziś straż nie ma racji bytu w samorządach, że nie zwiększa poziomu bezpieczeństwa.
Lubin jako pierwszy w Polsce uruchomił straż miejską. Dwa lata temu ją zlikwidował. Prezydent Robert Raczyński przekonuje, że dziś straż nie ma racji bytu w samorządach, że nie zwiększa poziomu bezpieczeństwa.
- Ustawodawca od lat ograniczał kompetencje strażników miejskich, dziś to już tylko urzędnicy w mundurach, mają tak ograniczone uprawnienia, że w niczym nie pomogą policji - mówi prezydent Lubina, którego zapytaliśmy, czy decyzja o likwidacji straży miejskiej wpłynęła na pogorszenie bezpieczeństwa w mieście i czy dzisiaj straż miejska jest w polskich samorządach niezbędna?
Serwis Samorządowy PAP: W 1991 r. w Lubinie została powołana pierwsza w Polsce formacja straży miejskiej. Pamięta Pan te czasy?
Prezydent Lubina Robert Raczyński: Takie były czasy, że zaufanie do policji było wciąż niedostateczne, poza tym policja nie rozumiała specyfiki problemów miasta. Była skoncentrowana na przestępczości pospolitej, zaś nie na egzekwowaniu czystości na bazarach itp. Stąd konieczność posiadania własnej "policji miejskiej". Teraz jest zupełnie inaczej, policjant identyfikuje się ze swoim osiedlem, miastem, jest zupełnie inne podejście.
Dwa lata temu straż miejska w Lubinie została zlikwidowana. Dlaczego?
- Ustawodawca od lat ograniczał kompetencje strażników, to już byli urzędnicy w mundurach. Te zadania może wykonywać zwykły pracownik urzędu. Argumentem ostatecznym było wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej w Lubinie, bo strażnicy do tej pory wspomagali także kontrolerów.
Czy dzisiaj straż miejska/gminna ma w polskich samorządach rację bytu?
- Ma tak ograniczone uprawnienia, że w niczym nie pomoże policji. To są zwykli urzędnicy, tyle, że w mundurach.
Ile samorząd zaoszczędził na likwidacji straży miejskiej?
- Niedużo, ok. 350 tys. zł rocznie przy budżecie miasta 370 mln zł.
Czy przez te dwa lata poziom bezpieczeństwa w gminie się zmniejszył?
- Nie - bo jak mówię - strażnicy nie mogą być policją patrolującą nocą miasto i łapiącą złodziei i bandytów, nie mają nawet broni gazowej, a co dopiero ostrej. To jak mają zatrzymać przestępcę, który może być uzbrojony, choćby w nóż. To zadanie policji.
Czy samorząd przeznacza jakieś środki w tej chwili na dofinansowanie policji?
- Tak , jeszcze gdy istniała straż m. przeznaczałem więcej na policję niż na strażników, bo policja realnie może coś zrobić w sprawie bezpieczeństwa. Kwoty to pół miliona złotych rocznie na dodatkowe patrole - płaciłem policjantom, by po służbie patrolowali ulice. To się spotkało z dużym odzewem samych policjantów i ich przełożonych, bo wiemy jak niedoinwestowana jest policja.
Miasto finansuje też zakup radiowozów, sprzętu, przez 10 lat uzbierałaby się z tego kwota prawie 10 mln zł. 10 lat temu przekazałem też policji w Lubinie 1/3 budynku urzędu miejskiego, bo wolę finansować policję niż urzędników. A wkrótce policja otrzyma całość tego gmachu, bo zredukowałem liczbę urzędników o 1/3 i taki budynek jest dla nas za duży.
Dziękuję za rozmowę.
Anna Mikołajczyk-Kłębek
A jak w Państwa gminie wygląda funkcjonowanie Straży Miejskiej/Gminnej? Jak oceniają Państwo pracę strażników? Czy ich praca jest w samorządach potrzebna? Co warto byłoby zmienić w pracy straży miejskich? Jaka dziś jest rola strażników w polskich miastach? Zachęcamy do przesyłania opinii na adres: a.mikolajczyk@pap.pl