Rośnie napięcie w gminie Chełmiec. Członkowie komitetu referendalnego prowadzą akcję propagandową, a wójt gminy Bernard Stawiarski odpowiada kierowaniem spraw do prokuratury i pozwami do sądu. W sumie może ich być nawet kilkanaście.
Jak powiadamia "Gazeta Krakowska" w ten sposób Stawiarski zamierza obalić większość z 19 zarzutów stawianych mu w ulotce rozdawanej mieszkańcom do wczoraj przez członków komitetu referendalnego.
Po pierwszym wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu wspomniana ulotka jest już nieaktualna. Sąd zasądził jej konfiskatę i zakazał dalszego rozpowszechniania uznając, że nie ma dowodów na prawdziwość jednego z zawartych w niej zarzutów. Pierwszy pozew wójta dotyczył konkretnie zarzutu numer 8, czyli "Doprowadzenia do utraty możliwości umorzenia pożyczki z NFOŚ w kwocie 2,5 mln zł w wyniku swojej (wójta - red.) niewiedzy".
- Reprezentujący komitet referendalny Ryszard Lewandowski nie przedstawił wystarczających dowodów, że to obecny wójt jest winien utraty możliwości umorzenia części pożyczki - stwierdził sąd w uzasadnieniu.
Oprócz konfiskaty ulotek i zakazu ich rozpowszechniania, sąd nakazał również Ryszardowi Lewandowskiemu, przewodniczącemu komitetu referendalnego, opublikowanie sprostowania, które ma się znaleźć na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy Chełmiec oraz na łamach Gazety Krakowskiej i Dziennika Polskiego.
Sławomir Wrona
Źródło: "Polska Gazeta Krakowska"