Łączenie szkół tego samego typu w zespoły pozwala zracjonalizować koszty - Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta Koszalina, pozytywnie ocenia pomysł resortu edukacji.

Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje zmiany w ustawie o systemie oświaty - chce, by szkoły tego samego typu mogły łączyć się w zespoły. W myśl projektu w zespołach mogłoby działać kilka przedszkoli, czy podstawówek, co do tej pory nie było możliwie.

Jak wskazuje zastępca prezydenta Koszalina Przemysław Krzyżanowski, proponowane przez MEN zmiany mogą być szczególnie ważne wobec obowiązku likwidacji do końca tego roku zakładów budżetowych, w postaci których działają przedszkola.

- Teraz będą musiały być jednostkami budżetowymi, a to wiąże się ze zwiększonymi kosztami administracyjnymi. Pomysł ministerstwa pozwala zracjonalizować koszty - uważa Przemysław Krzyżanowski.

Jak podkreśla, skoro będzie można połączyć dwa, trzy przedszkola na terenie gminy w zespół z jednym dyrektorem, jedną główną księgową i z jednym aparatem administracyjnym, to na pewno wpłynie to racjonalne na wydawanie środków na zadania oświatowe.

Koszalin raczej nie skorzystałby z nowych przepisów. W opinii Przemysława Krzyżanowskiego pomysł jest dobrym rozwiązaniem dla mniejszych miejscowości, gdzie funkcjonują szkoły i przedszkola z małą liczbą dzieci. - W gminach wiejskich każdy grosz zaoszczędzony na administracji jest szczególnie cenny - mówi.

Według niego nie do przecenienia jest też ułatwienie dotyczące zatrudniania specjalistów. - Pedagog, psycholog, logopeda pracujący dla zespołu szkół będzie mógł obsługiwać większy teren i dotrzeć do większej ilości dzieci - podkreśla zastępca prezydenta Koszalina. To ma też znaczenie w wyrównywaniu szans edukacyjnych dzieci z terenów wiejskich.

Krzyżanowski ma nadzieję, że dzięki proponowanym przez MEN zmianom „coraz rzadziej będzie przychodzić do głowy niektórym gminnym radnym likwidować małe placówki", a gminy będą mogły lepiej planować politykę oświatową na swoim terenie.

/aba/